niedziela, 30 października 2016

Świder i Wisła, 2016.10.30

Świder i Wisła, 2016.10.30
Jesienny, poranny klimacik u ujścia Świdra (z lewej) do Wisły (z prawej). Także z prawej malkontent Jacek (nad Wisłe? tak daleko?), który teraz stoi i pasie oczy widokiem miejsca, gdzie czyste wody Świdra zasilają mętny nurt Wisły, gdzie przyroda, powietrze, przestrzeń i światło dają efekt wow.

poniedziałek, 24 października 2016

"Jakobi i Leidental", aut. Hanoch Levin, reż. Marcin Hycnar, Teatr Studio, piątek 2016.10.21

"Jakobi i Leidental", aut. Hanoch Levin, reż. Marcin Hycnar, Teatr Studio, piątek 2016.10.21

Na ten spektkal zostalem zaproszony przez koleznake, wiec chociaż termin troszkę niefortunny (piątek, prosto z fabryki) to przecież zebrałem się w sobie i pojechałem. Paskudna pogoda, caly dzień lało, a w Teatrze Studio pelno ludzi, glownie młodych. Zgodnie z obietnica koleżanki miało być dobrze i smiesznie.
W Teatrze nie było, za to po...

Sztuka grana gościnnie w Teatrze Studio jest zwyczajnie lekko nudnawa. Pomimo dobrej obsady, w której brawurowa gra wyrozniala się Katarzyna Herman i zaskakująco dobry Jacek Barciak, tekst i akcja, pomimo niezlych momentow, nie porywają.
Nie kazda pianistka gra na pianinie, chociaż może być pianistka-artyska. Troche pogmatwane, ale rozwiązanie tego rebusa znajduje się w spektaklu i jest tym co mi po nim, spektaklu, zostało. Zainteresowanych rozwiązaniem odsyłam do Teatru Studio.

Najsmieszniej było PO teatrze kiedy usilowalem zaplacic za parking. Otoz okazało się, ze automat odrzuca 80% banknotow, co spowodowalo, ze prozaiczna rzecz-placenie, zajelo mi około 40 min. biegania w rzęsistym deszczu pomiędzy automatem, samochodem, kawiarnia, gdzie bezskutecznia usilowalem rozmienić pieniądze.
Gratuluje administratorowi Palacu Kultury!
Mysle, ze rosyjska technonolgia z czasów budowy Palacu bylaby by lepsza i bardziej sprawna od tego co jest tam teraz zainstalowane.
Na szczęście koleznaka miała bilon akceptowany przez bezduszne urządzenie. W rezultacie wyszlo na to, ze zaplacila nie tylko za bilety, ale także za parkowanie.
Nastepnym razem moja kolej.

piątek, 14 października 2016

"Głód" (El Hambre), aut. Martín Caparrós, książka, 2014, PL 2016

"Głód" (El Hambre), aut. Martín Caparrós, książka, 2014, PL 2016

Gdzies, z jakiegoś przekazu medialnego dolecialo do mnie, ze obok "To zmienia wszystko" Naomi Klein, "Głód" jest jedna z ważniejszych, a dla niektorych najwazniejsza ksiazka XXI wieku.
Czekala dluzsza chwile w kolejce. Przeczytalem ja jakiś czas temu. Meczylem się z nia długo. Ciezar 700 stron druku i ciezar tematu nie zachecaly do lektury.

Autor - argentyński dziennikarz jeździ po swiecie, pisze o Głodzie, jego zrodlach, przyczynach, sposobach zwalczania, jego tragicznych konsekwencjach dla tych, Głodem dotkniętych i Głodzie - zrodle bogacenia się tych, którzy Głodem sterują.
Nie będę pisal o wstrząsających opisach Głodu. O cichym umieraniu głodnych ludzi, beznadziei matek glodujacych dzieci, o blisko miliardzie ludzi dotkniętych systemowym niedożywieniem.
Na 700 stronach książki zrobil to Martín Caparrós analizując konkretne przypadki z praktycznie wszystkich kontynentow, wielu krajów, lacznie z USA. Zrobil to az nadto dobrze, lepiej niż ktokowiek przed nim.
Wnioski wynikające z jego studiow nad Głodem sa zadziwiająco zgodne z analiza mechanizmow funkcjonowania swiata zawarta w "Dokrtynie szoku" Naomi Klein.
Ksiazka jest bardzo aktualna. Autor skonczyl ja pisać w roku 2014. Można znaleźć w niej wyjaśnienie przyczyn masowej migracji z która boryka się Europa. Można przeczytać o sile amerykańskiej firmy Monsanto, która jest wlasnie przjmowana przez niemiecki Bayer i o wolnym rynku zywnosci sterowanym przez Goldman Sachs.

Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się nad hańbą jak dla naszej cywilizacji jest smierc GŁODOWA ludzi mieszkających obok nas, jeśli kiedykolwiek pomyśleliście nad sensem i wartoscia swiata w którym zyjemy, gdzie z jednej strony marnowane sa ogromne ilości zywnosci, z drugiej zas ludzie umierają w wyniku jej braku - przeczytajcie.
Jeśli nigdy o tym nie myśleliście, tym bardziej powinniscie przeczytać te ksiazke.
Ksiazka jest mocna, gorzka.
Ostrzegam.
Bez nadziei na happy end.

poniedziałek, 10 października 2016

Katarzyna Groniec, koncert "Zoo z piosenkami Agnieszki Osieckiej", Trójka, 2016.10.09, niedziela

Katarzyna Groniec, koncert "Zoo z piosenkami Agnieszki Osieckiej", Trójka, 2016.10.09, niedziela

Osiemdziesiata rocznica urodzin Agnieszki Osieckiej, studio im. Agnieszki Osieckiej i Katarzyna Groniec w repertuarze Agnieszki Osieckiej z wydanej jesienią plyty "Zoo z piosenkami Agnieszki Osieckiej".
Czy kazda proba ponownego odczytania tekstow A. Osieckiej jest warta zmiany niedzielnych planow, udania się do Trójki, spędzenia tam blisko dwóch godzin, w miejsce "Wołynia"?
Artystka poprosila, żeby robienie foto
ograniczyć do 2 pierwszych utworow,
bez flasha. Nie byłem pewien ustawien
telefonu - zrobiłem pare zdjęć po
koncercie.
Pewnie nie, ale jeśli to proba w wykonaniu Katarzyny Groniec - warto.
Pamietam dobrze jej trójkowy koncert sprzed kilku lat, gdzie poza muzyka podobala mi się cala inscenizacyjna, aktorska otoczka przekazu. Poza muzyka, tekstem, duza role gral gest, zabawa z publicznoscia.
Teraz było podobnie.
Koncert miał swój znaczący, wizualny wymiar.
Tekstowo i muzycznie zas niby przewidywalnie, przecież to A. Osiecka, ale jednak ryzykownie, bo obarczone proba mocno własnej interpretacji.

Katarzyna Groniec wybrala w większości mniej znane, rzadziej wykonywane utwory A. Osieckiej. W tym przypadku proby narzucenia własnego tempa, skutkujace innym sposobem podania tekstu były latwiejsze do zaakceptowania. Jednak tam gdzie tkwiący w glowie pierwowzor nie pozwalal na poddanie się wizji artystki podążanie za nia było zdecydowanie trudniejsze, może nawet bolesne.
"Nim wstanie swit" w wykonaniu E. Fettinga jest w moim odczuciu dzielem kompletnym, skończonym. Kazda proba wykonania tej ballady w innym niż oryginal stylu budzi mój automatyczny sprzeciw, bunt, za
który odpowiedzialny jest wegetatywny układ nerwowy. Dzieje się tak zawsze, tak było także tym razem. Interpretacja Katarzyny Groniec była tak rozna od wielu innych znanych mi wcześniej, tak zaskakujaca dzięki uzytym w trakcie wykonania gadgetom, ze az ciekawa, kazaca ponownie zastanowić się nad sensem tekstu.
(nie będę opisywal co i jak zrobila artystka, warto to zobaczyć, z pewnoscia koncert był rejestrowany i jest/będzie w trojkowym archiwum).
Czy mi się podobalo?
Koncert jako koncepcja, calosc - tak.

Panow w kapeli było trzech, ale jeden się nie
zmiescil, za to Katarzyna na ekranie i froncie.
Poszczegolne jego elementy: niektóre piosenki, wizualizacja widoczna na monitorze były zaskakujące, interesujące, ale według mnie bez szans w konfrontacji z pierwotnymi wykonaniami.
Tylko czy powstaly po to, żeby z oryginałami konkurować? Pewnie nie. Sa kolejnym świadectwem, ze tekst można czytac i rozumieć w różny sposób, nadac mu rozne znaczenia, a muzyka... Tutaj można pozwolić sobie na jeszcze więcej.
Mojej kolezanace, która sluchala koncertu w radio - zupełnie się nie podobalo.
Publicznosci zebranej w studio A.Osieckiej, sadzac po rekacji, podobalo się, i to bardzo.

Poza sama Katarzyna Groniec, której seceniczny image bardzo mi się podoba, imponowal mi znakomicie ustawiony dźwięk, dzięki czemu wyraznie było slychac kazde slowo, oraz swietne swiatla. Scenicznego entourage dopelnial wygląd kapeli ubranej w identyczne, czarne wdzianka podobne do spodnium K. Groniec.
Jednym słowem - profeska.
Jeśli artystka będzie jezdzila z tym koncertem po Polsce - polecam.
Zareczam, nie wyjdziecie zawiedzeni.