"303. Bitwa o Anglię" (Hurricane: Squadron 303), reż. D. Blair, PL, GB, 2018, film, w kinach
Za chwile na ekrany wchodzi "Dywizjon 303. Historia prawdziwa". Teraz na ekranach "303. Bitwa o Anglie". Dwa filmy traktujące o fenomenie polskich pilotow, mowiace o dramacie ludzi-bohaterow zmuszanych po wojnie do opuszczenia Anglii, biorące się za legendę opisana przez A. Fiedlera w "Dywizjonie 303".
Oczywiście musialem zobaczyć "303. Bitwa o Anglie". Chcialem mieć wlasna opinie na temat filmu i pomimo słabych recenzji wybrałem się wreszcie do kina.
Moim zdaniem 5 na 10 możliwych w skali filmweb, czyli "średni".
W jakiś sposób na tej ocenie, in plus, waży fakt, ze filmie gra aktorka, Stefanie Martini, która w niektórych momentach, w układzie/kącikach ust, uśmiechu, jest ździebełko podobna do Kate Winslet. No i emocje, które pomimo ewidentnych niedostatków towarzysza oglądanemu obrazowi.
Bardzo slaba strona filmu sa miernej jakości efekty specjalne. Trudno zrozumieć producentow, którzy decydując się na zajecie się tym tematem wyraźnie nie poradzili sobie ze scenami walk powietrznych, płonącego miasta, Londynu drzemiącego pod ochrona balonów zaporowych. Mysle, ze gdyby powierzyć zadanie przygotowania efektow specjalnych podkrakowskiej Alvernii Studios mielibysmy komputerowo kreowane sceny na wlasciwym poziomie.
Być może tworcy filmu mieli problem z decyzja jaki film produkują: wojenny film akcji, czy wojenny, kameralny dramat. To moim zdaniem kolejna slaba strona filmu, która rzutuje na końcowy efekt. W rezultacie dostajemy ni to, ni owo.
Ale... mamy wreszcie film o polskich pilotach oddający prawde o ich dokonaniach, o hipokryzji Angoli.
Dobrze, ze jest, szkoda, ze niezbyt udany.
Może "Dywizjon 303. Historia prawdziwa" będzie lepszy? Oby!
Tym, którzy czuja niedosyt po obejrzeniu filmu rekomenduje lekturę książki "A question of honor. The Kosciuszko Squadron: Forgotten heroes of World War II", której autorami są L. Olson i S. Widze, ze jest dostepna w polskim przekladzie. Trafilem na nia przypadkowo kilkanascie lat temu przechodząc kolo witryny księgarni z książkami w języku angielskim na pl. Bankowym, tuz kolo Błekitnego Wieżowca. Po przeczytaniu, kupowałem kolejne egzemplarze, które dawałem w prezencie moim zachodnim biz-partnerom. Moim zdaniem ksiazka znakomicie opisuje przyczyny fenomenalnej skuteczności polskich pilotow walczących na angielskim niebie, z atencja odnosi się do ich legendarnych wyczynów.
I oczywscie "Dywizjon 303" A. Fiedlera. Czytalem ja baaaardzo dawno temu. Niewiele z niej pamiętam, poza jak mi się wydaje fragmentem, kiedy jeden z polskich pilotow wskakując do łóżka w wyziębionej sypialni szkockiego (bodaj) zamku boleśnie rozbija sobie kolano o kamionkową "hot bottle" - jedyne, ale ponoć skuteczne ogrzewanie komnaty.
Może pora odswieżyć sobie te lekturę?
Film, pomimo mankamentów, trzeba zobaczyć.
sobota, 25 sierpnia 2018
środa, 15 sierpnia 2018
Legacy of the Beast, Iron Maiden, Tauron Arena, Kraków, 2018.07.27, koncert
Legacy of the Beast, Iron Maiden, Tauron Arena, Kraków, 2018.07.27, koncert
Bilety kupiłem kilka miesiecy temu (1383 zl za dwa). Każdy koncert Iron Maiden jest wydarzeniem. Kapela błyskawicznie sprzedala dwie hale Tauron Arena o pojemności około 20 tys. widzow bez najmniejszego problemu. Maja w Polsce wielu fanow, a lokalizacja koncertu w Krakowie gwarantowala także obecność fanow zza poludniwoej granicy.
Nie jestem szczególnym fanem Iron Maiden. Nie gromadze plyt, nie sledze zmian w składzie zespołu, ale z przyjemnoscia słucham ich grania. Dobre, mocne, gitarowe granie zawsze robi na mnie wrazenie, a w przypadku IronMaiden gitarzystów jest aż czterech. Sa jedna z czołowych kapel metalowch w skali globu, a ich koncerty slyna ze szczegolnej oprawy wizualnej.
Koncert był znakomity, ale...
….Panowie grali 1:1 to co znamy z plyt, radia. Brakowalo mi trochę koncertowego luzu, jamowania, gitarowych odjazdow innych niż te, znane z cd. Ale za to grali trochę ciężej, bardziej dynamicznie, przekroj całego repertuaru, praktycznie wszystko, czego oczekiwala entuzjastycznie usposobiona publiczność.
Ze sporym zainteresowaniem obserowowalem fanow Iron Maiden. W odróżnieniu od publiczności zgromadzonej na koncercie The Rolling Stones wielopokoleniowe ekipy były rzadkością. Znakomita wiekszosc to "młodzież", gdzie gorna granica wieku oscylowala około 35 lat. Fanow powyżej tego wieku było niewielu. Tych, w moim wieku praktycznie zero. Mysle, ze przyczyna tego stanu rzeczy jest otoczenie w którym funkcjonuje Iron Maiden wzięte niczym z obrazow Beksińskiego (ciekawe, czy znaja jego tworczosc). Sądzę, ze w pewnym wieku fani wyrastają ze swiata roznych maszkaronów reprezentowanych przez maskotke - Eddiego, głowna postac kreacji scenicznych, widacego motywu koncertowych koszulek Iron Maiden. Potem, jak sądzę, niewielu wraca do słuchania ich muzyki, która jest znakomitym gitarowym graniem, melodyjnym, dynamicznym metalem.
Oczywiście kupiłem koncertowa koszulke (150 zl). Bez koncertowego t-shirta koncert się nie liczy. Na szczęście dostępny był model w kolorze innym niż czarny, z "trupim" motywem, ale nie tak strasznym jak na tych czarnych:)
Koncert Iron Maidem supportowala speed meatalowa kapela Tremonti. Mocno mnie zmęczyli, nadwrężyli i tak już mocno nadwątlony sluch. Dobrze, ze Iron Maiden gra inna muzyke…
Nastepnym razem, a razy będą co najmniej dwa, bilety już kupione: Nightwish - listopad i sir Paul - grudzień, trzeba będzie wybrać inny hotel.
Podobala mi się organizacja. Mnostwo bramek, stewardów, miejsc do parkowania.
Było fajnie.
Ale, ale...
Nastepnym razem do Krakowa TYLKO pociągiem.
Teraz, niezleznie czy przez Radom, czy "trasą katowicką" zajęło to około 5h.
Bilety kupiłem kilka miesiecy temu (1383 zl za dwa). Każdy koncert Iron Maiden jest wydarzeniem. Kapela błyskawicznie sprzedala dwie hale Tauron Arena o pojemności około 20 tys. widzow bez najmniejszego problemu. Maja w Polsce wielu fanow, a lokalizacja koncertu w Krakowie gwarantowala także obecność fanow zza poludniwoej granicy.
Nie jestem szczególnym fanem Iron Maiden. Nie gromadze plyt, nie sledze zmian w składzie zespołu, ale z przyjemnoscia słucham ich grania. Dobre, mocne, gitarowe granie zawsze robi na mnie wrazenie, a w przypadku IronMaiden gitarzystów jest aż czterech. Sa jedna z czołowych kapel metalowch w skali globu, a ich koncerty slyna ze szczegolnej oprawy wizualnej.
W głębi estrady maszkaron Eddi. |
….Panowie grali 1:1 to co znamy z plyt, radia. Brakowalo mi trochę koncertowego luzu, jamowania, gitarowych odjazdow innych niż te, znane z cd. Ale za to grali trochę ciężej, bardziej dynamicznie, przekroj całego repertuaru, praktycznie wszystko, czego oczekiwala entuzjastycznie usposobiona publiczność.
Scena wyglądała także jak wnętrze katedry, z tym, że na witrażach rządził Eddi w różnych wcieleniach. |
Nad scenę wlatuje Spitfire. |
Był ilustracją mocnego kawałka traktującego o wojnie. |
Koncert Iron Maidem supportowala speed meatalowa kapela Tremonti. Mocno mnie zmęczyli, nadwrężyli i tak już mocno nadwątlony sluch. Dobrze, ze Iron Maiden gra inna muzyke…
Nastepnym razem, a razy będą co najmniej dwa, bilety już kupione: Nightwish - listopad i sir Paul - grudzień, trzeba będzie wybrać inny hotel.
Podobala mi się organizacja. Mnostwo bramek, stewardów, miejsc do parkowania.
Było fajnie.
Ale, ale...
Nastepnym razem do Krakowa TYLKO pociągiem.
Teraz, niezleznie czy przez Radom, czy "trasą katowicką" zajęło to około 5h.
Pożar, Stara Miłosna, środa 2018.08.15
Pożar, Stara Miłosna, środa 2018.08.15
niedziela, 12 sierpnia 2018
Niedzielny klimacik nad Zalewem Zegrzyńskim, 2018.08.12, rowerowe
Niedzielny klimacik nad Zalewem Zegrzyńskim, 2018.08.12, rowerowe
sobota, 11 sierpnia 2018
Sobotni, popołudniowy klimacik na Trakcie Królewskim, 2018.08.11, rowerowe
Sobotni, popołudniowy klimacik na Trakcie Królewskim, 2018.08.11, rowerowe
Subskrybuj:
Posty (Atom)