niedziela, 31 grudnia 2023

"Suchą nogą, mokrym kołem", Rezerwat Mosty Kalińskie, niedziela 2023.12.31, rowerowe

 "Suchą nogą, mokrym kołem", Rezerwat Mosty Kalińskie, niedziela 2023.12.31, rowerowe

Rzeczka Długa godz. 9:30, temp. około +1 st. Darek pokonuje
bród na rzece Długiej. Jego spokój wynika z faktu, że o tej porze roku
liczne tutaj w lecie kajmany, krokodyle różańcowe, nilowe, tudzież aligatory
i wszelka inna gadzina odleciała do ciepłych krajów. Latem gryzą po nogach
i zdarza się, że przebijają opony :(

poniedziałek, 25 grudnia 2023

Telewizyjna Agencja Informacyjna. pl. Powstańców Warszawy 7, poniedziałek 2023.12.25 godz. 20:24

Telewizyjna Agencja Informacyjna. pl. Powstańców Warszawy 7, poniedziałek 2023.12.25 godz. 20:24

Krótko, i choć jakość ciut słaba, na temat; (aut. Malina) >>>>>>>>

Nie było zamiarem "prostozjeziora" zajmowanie się polityką; kolejny raz czynię wyłom w założeniach informując przy okazji, że ci którym nie jest po drodze z łamaniem kręgosłupa demokracji zbierają się pod Sejmem 2024.01.11 o godz. 16:00.

Kwiat Jabłoni, Torwar, środa 2023.12.20, godz. 20:00, koncert

Kwiat Jabłoni, Torwar, środa 2023.12.20, godz. 20:00, koncert

Kwiat Jabłoni sprzedawał tę trasę od zeszłego roku. W każdym razie w okolicach października 2022 zauważyłem stosowne info w mailigu od agencji eventim. Pomyślałem wówczas, że sprzedaż koncertu na ponad rok przez jego datą jest zabiegiem grubo na wyrost. W ten sposób sprzedają bilety duże, uznane marki, a Kwiat Jabłoni jest przecież tworem nowym o limitowanym zasięgu. Bilety na koncert były dostępne do ostatniej chwili. Można było je kupić w kasach Torwaru tuż przed koncertem. Nie wróżyło to dobrze frekwencji i groziło finansową klapą. Jednak myliłem się. Zabieg długodystansowej sprzedaży jednak się sprawdził. Torwar był wypełniony w mojej ocenie w około 85%-90%, czyli sukces. 

Pojechałem na koncert z biegunką myśli. Właśnie tego dnia (środa 20.12), od rana rozpoczęło się siłowe przejęcie mediów. Gwałt na demokracji, bezprecedensowe łamanie prawa, powrót do metod rodem z systemów totalitarnych. Słynne dzięki filmowi "Nocna zmiana" pytanie premiera Jana Olszewskiego o to .."Czyja będzie Polska"... pozostaje aktualne i ważne jak nigdy dotąd. Usiłowałem wyrzucić z głowy dręczące mnie myśli, skojarzenia, porównania. Ostatecznie koncert to rozrywka, relaks. Znałem raptem kilka "kwietnych" kawałków, byłem ciekawy jak będą prezentować się na estradzie. 

Koncert rozpoczął się 30-sto minutowym opóźnieniem. Nie cierpię tego zwłaszcza wówczas, gdy twarde siedzisko krzesełka niemiłosiernie rżnie mnie w tyłek i to już po pierwszych kilkunastu minutach siedzenia. 

[Zacząłem pisać tego posta w dniu 22.12 jednak do dzisiaj (25.12) nie udało mi się powrócić do pisania. Przez cały ten czas nie mogłem odkleić się od telewizora i stacji TV Republika (mają też kanał na YT), gdzie na bieżąco podawane są informacje dot. siłowego przejęcia mediów. Relacje na przemian wsparte są komentarzami publicystów, parlamentarzystów oraz specjalistów z zakresu prawa. Na dwór wyprowadzał mnie rower. Polecam TV Republikę jako praktycznie jedyne (jest jeszcze portal niezalezna.pl) miejsce, gdzie w pełnym wymiarze można zobaczyć i usłyszeć przekaz dot. tej niebywałej sytuacji. Warto jest mieć własne zdanie na ten temat, a to wymaga dostępu do informacji z różnych źródeł. Być może trzeba się pospieszyć. Nie wiadomo jak długo TV Republika będzie nadawać... i jak długo jej sygnał będzie dostępny na platformach satelitarnych i kablowych... Przecież wraz z nową/starą ekipą wróciła praworządność, a "PiS-owska szarańcza została strząśnięta ze zdrowego drzewa naszego Państwa".


Sądziłem, że  podobnie jak (znana mi) muzyka Kwiatu Jabłoni tak i koncert będzie miał charakter kameralny. Myliłem się. Co prawda zaczęło się skromnie i otwierający koncert utwór został wykonany przez rodzeństwo Katarzynę i Jacka Sienkiewiczów, ale zaraz po nim podniosła się półprzezroczysta kurtyna, która ujawniła kryjącą się za nią kilkunastoosobową grupę muzyków. No i się zaczęło. Z przytupem. W składzie m.in. dwa zestawy perkusyjne, skrzypce, mnóstwo dęciaków, gitary i klawisze. Bogate, zróżnicowane instrumentarium, dobre aranże, sporo ruchu i zabawy na scenie. To wszystko dało znanym mi z głównie z radia kameralnym często wykonaniom dodatkową, nową jakość i siłę. Zaopatrzona w 3 duże panele LED'owe scena była przyciemniona wymuszając na publiczności obserwację tego co dzieje się na ekranach. W moim odbiorze niedoświetlona estrada to błąd. Działo się tam dużo i fajnie, ale przez brak światła niewiele było widać. Publiczność siłą rzeczy musiała potrzeć na to co było wyborem kamerzystów i reżyserki obsługujących przekaz obrazu. Ten zaś skupiał się na wybranych postaciach wokalistów, lub muzyków wykonujących partie solowe. Wgląd w całość estrady, interakcji pomiędzy muzykami, zwłaszcza zabawy, fiesty, która towarzyszyła koncertowi był mocno utrudniony. A powód do zabawy był i to znaczący! To był ostatni koncert zamykający całą trasę! Do tego odbywał się tuż przed Świętami, więc kapela z jednej strony zmęczona trasą z drugiej łapała fajrantowy luz dając tego wyraz w sposobie w jaki grali i bawili się na estradzie. Było świetnie! Koncert był znakomity! Sporym (dla mnie) zaskoczeniem był kawałek "Polcia". Ten praktycznie instrumentalny utwór w znaczym stopniu odbiega od folk-popowej stylistki w której porusza się Kwiat Jabłoni. Nic dziwnego. Katarzyna Sienkiewicz powiedziała, że kompozytorem "Polci" jest członek kapeli, trębacz - Grzegorz Kowalski, a tytułowa "Polcia" to jego 2-letnia córka Pola, której jak łatwo jest się domyślić dedykowany jest ten utwór. Bardzo zgrabna, rozbudowana kompozycja, mocno, z energią wykonana zabrzmiała w moim odczuciu znakomicie. Przy okazji poznaliśmy Polę, która pomachała do publiczności z centralnego, mniejszego ekranu LED :)

Rodzeństwo S w towarzystwie Natalii Szroeder.

Tradycją stało się zapraszanie do udziału w koncercie zaprzyjaźnionych artystów. Sądzę, ze "życie" temu zwyczajowi dało "Męskie Granie". Tam, od kilku lat całe ekipy muzyków przemieszczają się wspólnie jeżdżąc trasę koncertową każdego lata. To musi mieć wpływ na wzajemne relacje, przyjaźnie, poczucie wspólnoty. Dlatego na tym koncercie także nie zabrakło gości-wokalistów: Natalii Szroeder i Igora Herbuta. W moim przekonaniu ich udział nie wniósł wiele do jakości koncertu, ale zawsze miło jest widzieć, że artyści dbają o siebie nawzajem się wspierając.

Koncert trwał dobrze ponad 2h. Były bisy, tańce i hulanki spotęgowane świadomością, że to finisz, dożynki, a potem do domu i po choinkę :) 

Końcowa balanga. Jeszcze bisy i do domu.
Kwiat Jabłoni to nie tylko rodzeństwo Sienkiewiczów. W zespole jest mnóstwo świetnych muzyków co w sposób oczywisty przekłada się na koncertową i płytową jakość ich dokonań. Można to sprawdzić na YT, ale oczywiście nie ma to jak powiedzieć "sprawdzam" podczas wykonania "na żywo". Bilet kosztował 159,00 zł. Za tę cenę Kwiat Jabłoni dał dużo fajnej muzyki i niezłego show. Będzie jeszcze lepiej, kiedy doświetlą scenę i będzie można patrzeć na to co się chce obserwować (np. panów bębniarzy, lub/i panie na skrzypkach). Jeśli będą z koncertem w Waszej okolicy idźcie koniecznie! 

Na koniec drobiazg - słodziak (właśnie przyleciał od koleżanki H.) ku pokrzepieniu serc z życzeniami Wszystkiego Najlepszego >>>>


poniedziałek, 18 grudnia 2023

Valle d'Aosta, Hotel Miramonti, 2023.12.10-17, narciarskie

Valle d'Aosta, Hotel Miramonti, 2023.12.10-17, narciarskie

Cervino. Najbardziej znana stacja narciarska
w Valle d'Aosta. Od niedawna miejscówka
alepjskiego Pucharu Świata.
Matternhorn (4478) widoczny
z włoskiego Cervino.
Wyjazd na grudniowe narty do Doliny Aosty zainicjował kolega, który był tam wielokrotnie. Zachwalał miejsce oraz organizację wyjazdu przez wrocławskie biuro podróży - Via Europa. Długo nie musiał namawiać. Razem z kolegą sprawnie podjęliśmy decyzję o wzięciu udziału w imprezie. Nigdy wcześniej nie jeździłem tam na nartach. 

Sześć dni na nartach, w tym  pięć dni słońca.
To właściwa proporcja z temp. +5 do -7 st.

Odległość do miejsca docelowego z Warszawy - ponad 1700 km robi wrażenie, ale zamiast tłuc się 18h samochodem (zwykle tak właśnie jeździliśmy na narty), polecieliśmy samolotem. Organizacja zakładała mieszkanie w hotelu w umownym środku doliny i w zależności od aktualizowanych rano informacji o warunkach pogodowych codzienne dojazdy do stacji narciarskich oferujących najwięcej słońca, mało wiatru i dostępność większości wyciągów i tras. Taki model działania został wypracowany w wyniku wieloletnich prób i błędów. Pogoda w różnych częściach doliny, na różnych górach może być ekstremalnie inna, więc jazda w miejsce, gdzie panują najlepsze warunki ma sens. Niestety, odległości pomiędzy poszczególnymi stacjami narciarskimi są znaczne. Brak jest jednolitego systemu ski-busów obsługującego całą dolinę. 

Apres-ski z grzańcem w dłoni (wszelkie
skojarzenia z ławeczką z "Ranczo" są
nieuprawnione i mogą głęboko ranić sportowe
jestestwo widocznych na foto ski-mołojców). 
Uczestnik wyjazdu grupowego zmuszony jest podporządkować się woli większości, a ta zakładała wyjazdy autokarem biura podróży o godz. 9:00. Z mojego punktu widzenia to co najmniej o 30 min. zbyt późno, bo sporo czasu zajmował dojazd na miejsce, wydobywanie z luków bagażowych butów i nart. Wolę wyjeżdżać na górę możliwie wcześnie i jeździć po pustych rano trasach. Jednak gdy jedzie się z grupą trzeba się liczyć z wolą grupy... Na szczęście grudzień to początek sezonu, a na trasach, zwłaszcza w dni powszednie znikoma ilość narciarzy. Dolina Aosty to kilkanaście stacji narciarskich. Najważniejszą i największą jest Cervinia - miejsce powstałe dla i wylansowane przez Mussoliniego. Ponadto: Pila, Valtournenche, Champoluc-Monterosa (w tych jeździłem) i jeszcze parę innych w dalszych częściach doliny. Jeździ się na wysokościach około 2500 npm wzwyż, czyli wysoko. Dzięki temu nawet w grudniu jest gwarancja śniegu. I chociaż nie wszystkie trasy były już wyratraczone i czynne to zapewniam, że było gdzie się wyszaleć. O tym, że było dobrze najlepiej świadczą nasze uśmiechnięte, tchnące radością życia twarze :) 






 

sobota, 9 grudnia 2023

"Forum Dobroczynności 2023 - Caritas Polska", 2023.11.09, Renaissance Warsaw Airport Hotel

 "Forum Dobroczynności 2023 - Caritas Polska", 2023.11.09, Renaissance Warsaw Airport Hotel

"Torba gościa" uszyta przez kobiety
z Rwandy, w szwalni wyposażonej
przez Caritas; w torbie: folder o 
działalności Caritas oraz próbki rękodzieła
z miejsc objętych pomocą Caritas.
Chwila przed rozpoczęciem
W okolicy połowy października wpadł do mojej priv skrzynki mail:  "Caritas Polska zaprasza 200 najważniejszych darczyńców na Forum Dobroczynności!". Potraktowałem go jak większość nieoczekiwanych/niechcianych maili - usunąłem pozostawiając bez odpowiedzi. (wspieram regularnie Caritas, ale nie czuję się "najważniejszy"). Jednak kilka dni później zadzwoniła do mnie uprzejma pani z Caritas Polska z pytaniem czy otrzymałem zaproszenie i zamierzam uczestniczyć w Forum. Byłem świeżo po obejrzeniu "Zielonej Granicy" (TU). Dręczyło mnie pytanie o brak aktywności Caritasu na granicy polsko-białoruskiej.  Tam według A. Holland oraz zgodnie z histerycznym przekazem części mediów znajdowały się osoby potrzebujące pomocy. Pomyślałem, że uczestnictwo w Forum będzie świetną okazją do zadania tego pytania:) Potwierdziłem swoją obecność wypełniając i odsyłając stosowny formularz. Przyszło mi do głowy kolejne pytanie o sens wydawania pieniędzy na "Forum Dobroczynności" (w programie: rejestracja, część oficjalna, przerwa kawowa, aukcja charytatywna, kolacja, koncert Golec uOrkiestra), które w takim miejscu jak Hotel Renaissance nawet po uwzględnieniu ew. rabatów musiało sporo kosztować... 

Po rejestracji w trakcie której otrzymałem "przydział" do stolika i powitalną "torbę gościa" zająłem miejsce na sali. Wkrótce dosiadł się kolejny darczyńca i dwie Panie z przypinkami "caritas", które po przedstawieniu się zachęciły do zadawania pytań odnośnie działalności Caritas. Natychmiast zadałem pierwsze z pytań, to o brak Caritasu na granicy. Myślę, że przedstawicielki Caritas były co najmniej zaskoczone jego treścią, ale spokojnie i rzeczowo odparły, że Caritas BYŁ OBECNY na granicy polsko-białoruskiej. Były to punkty medyczne czynne POZA zamknięta strefą. Straż Graniczna i wojsko BYŁY POINSTRUOWANE, aby osoby wymagające doraźnej interwencji medycznej dowozić do punktów pomocy. Byłem dociekliwy, spytałem o dalszy los poszkodowanych. Panie odpowiedziały, że osoby wymagające dalszej konsultacji lekarskiej BYŁY KIEROWANE DO NAJBLIŻSZYCH SZPITALI (tu kończyła się rola Caritas), aby potem trafić do ośrodków dla uchodźców...

"Ojcze Nasz", w tle ściana
płaczu. (foto org.)
Zaczęła się część oficjalna Forum. Ksiądz dyr. Marcin Iżycki przywitał zebranych informując, że Forum FINANSOWANE JEST PRZEZ JEDNEGO Z DARCZYŃCÓW Caritas, który pragnąc pozostać anonimowym, chciał, żeby takie forum się odbyło...   Przed aukcją charytatywną (licytowano zdjęcia z miejsc/obszarów działania Caritas) wystąpiła syryjska bodaj artystka, która w języku aramejskim (język, którym prawdopodobnie posługiwał się Chrystus) wykonała melorecytację "Ojcze nasz". Mocne, zdumiewająco głębokie doświadczenie.

Z kotleta i Golców zrezygnowałem. Uzyskałem odpowiedzi na moje pytania. Uznałem, ze angielskie wyjście będzie najlepszą formą opuszczenia imprezy. 

Filmik-migawka z Forum >>> (TU)

Małgorzata Tomczyk, Gazeta Wyborcza >>> ..."Po dwóch latach pisania o migracji i kryzysie na granicy nie mam wątpliwości, że wytwarzamy fałszywą wiedzę"... >>>  (TU) i (TU) i (TU)

piątek, 1 grudnia 2023

"Chłopi" reż. DK Welchman, Hugh Welchman, PL, Litwa, Serbia, 2023, film

"Chłopi" reż. DK Welchman, Hugh Welchman, PL, Litwa, Serbia, 2023, film

Ponad 1 mln widzów i polski pretendent do Oscara, to wystarczające powody, żeby obejrzeć "Chłopów". Do tego ekstra dodatki: świadomość literackiego Nobla, pamięć poprzedniej (1973) ekranizacji w reżyserii Jana Rybkowskiego i katusze związane z koniecznością czytania "Chłopów" - obowiązkowej lektury. W kinie sporo widzów, więc frekwencyjny rekord anno 2023 w kategorii PL-filmu murowany. Jednak ja mam do tego filmu duuuże zastrzeżenia i raczej nie wróżę mu oskarowego sukcesu. 

1. Film w swojej czołówce informuje widzów, że powstał "na podstawie" reymontowskich "Chłopów". To nie jest prawda, bo prawdą byłaby informacja, że jego powstanie było inspirowane "Chłopami". Twórcy filmu wyekstrahowali z powieści emocjonalny wątek damsko-męski toczący się na tle (wątłym) zmagań o ojcowiznę. Wieś nie jest reymontowską wsią ulokowaną gdzieś w centralnej Polsce. Filmowa wieś jest przesunięta mocno w kierunku kresów o czym świadczą elementy folkloru. Muzyka, która jakkolwiek dobra trąci multikulti, a obłym, kościelnym wieżyczkom bliżej do cerkwi niż katolickiego kościoła. 

2. Filmowe chłopstwo ma tyle wspólnego z XIX-wiecznymi chłopami, ile z ówczesnym chłopstwem wspólnego ma Zespół Mazowsze. (Każdy, komu film się podobał powinien dla równowagi przeczytać książkę "Chamstwo" aut. K. Pobłocki) Mnie nadmiarowa folklorystyczna stylizacja raziła, a kobiety chodzące na co dzień w kolorowych kiecach, czerwonych, wysokich trzewikach, obwieszone sznurami korali wyglądały wręcz egzotycznie. 

3. Przez cały film towarzyszyło mi wrażenie, że twórcy filmu mają skłonność do przesłodzonej egzaltacji w budowaniu kolejnych scen i kadrów. O ile nawiązanie do obrazów J. Chełmońskiego jest w moim odczuciu fajnym zabiegiem o tyle ckliwe obrazki, np. staw z kontuzjowanym boćkiem odbieram jako mocno kiczowate.

4. I chyba najważniejszy zarzut-pytanie. Po co ten wysiłek polegający na nakręceniu filmu, a później ogrom pracy włożonej w namalowanie nakręconych już kadrów... Sukces i nowatorskość "Twojego Vincenta" polegały na tym, że film został złożony z namalowanych obrazów, opowiadał o van Goghu, a technika malowania naśladowała pędzel van Gogha. Jednym słowem całość przedsięwzięcia miała swoje logiczne uzasadnienie: malowany techniką malarza-bohatera film, opowiada historię bohatera-malarza. Żadnych aktorów, planu filmowego, scenografii itp. W przypadku "Chłopów" "malowanie" nakręconego tradycyjną techniką filmu jest w moim przekonaniu sztuka dla sztuki, czymś co nie daje filmowi wartości dodanej.  Myślę, że wolałbym obejrzeć wyjściową "aktorską" ver. "Chłopów" z "malarskimi" akcentami, czyli twórczym wykorzystaniem obrazów J. Chełmońskiego i ew. innych polskich malarzy do podziału akcji na pory roku. 

Daję "Chłopom" 2023 ocenę "średni", czyli 5/10 w skali filmweb. Panie Jagna i Hanka - główne bohaterki - ich uroda, chociaż dalekie od chłopskiego wzorca piękna wyznaczonego przez Emilie Krakowską (była dziewczyną z ludu nie tylko w Chłopach 1973, ale także znakomitą śwarną dziołchą w niezapomnianej Brzezinie 1970) złagodziły surowość mojej oceny :)