piątek, 17 maja 2019

"Roma", reż. Alfonso Cuarón, USA, Meksyk, 2018, film, Netflix

"Roma", reż. Alfonso Cuarón, USA, Meksyk, 2018, film, Netflix

Bardzo chciałem, żeby ten film był lepszy, najlepiej dużo lepszy od "Zimnej wojny".
Dlugo odkladalem moment jego objerzenia, az wreszcie, kiedy niskie temperatury początku maja skutecznie zniechecily mnie do porannego rowerowania, usiadłem do wiosel i w dwóch podejściach obejrzałem "Rome".
Film do mnie nie przemowil, nie "zabral" mnie ze sobą. To przykre, ze "Zimna wojna" polegla w wyścigu do Oscara z produkcja, która nie budzi (moich) emocji, nijakim obrazem zycia mieszczańskiej rodziny w rzeczywistości Meksyku lat 70-tych.
Nie można odmowic "Romie" dobrych, czarno-bialych zdjęć i konsekwentnej, reżyserskiej roboty.
Jednak to duuuuzo za mało, ze uczynic ten film godnym Oscara, zwłaszcza, ze taki film, w dużym uogólnieniu,  calkiem niedawno, w rumuńskim wydaniu już widziałem. Miał tytul "Sieranevada". Był podobnie nijaki.

"Roma", pomimo, ze nakrecona przez mężczyznę, który jest także autorem scenariusza, jest filmem o mocnym, feministycznym przechyle. Film pokazuje swiat kobiet do którego mężczyźni wpadają tylko na chwile, glownie po to zebyc siac zamet i destrukcje.

Jednak zasadniczym pytaniem po obejrzeniu filmu jest pytanie o psie kupy. Należy przypuszczać, ze ich uporczywe, detaliczne eksponowanie miało czemus sluzyc. Niestety, nie udało mi się rozwiklac tej zagadki i nie wiem jaka metafora, przeslanie krylo się pod zdjęciami licznych psich odchodow, rozjezdzanych oponami samochodu, zbieranych do szufelki, szorowanych i uciążliwie spłukiwanych. Może chodzilo o to, ze zdaniem tworcy zycie jest jak kulka gnoju, która każdy z nas jest zmuszony toczyc wbrew swojej woli. Może to metafora losu kobiet-bohaterek filmu, w których zycie - kulke gnoju, wdeptują faceci po to, żeby majac poczucie dyskomfortu szybko wycofać się, wręcz zrejterować. A może reżyser wyniosl z mlodosci traume zwiazna z koniecznoscia sprzątania po swoim psie. A być może psie kupy nie maja zadnego znaczenia i na tym polega ich znaczące znaczenie dla filmu.
I tylko mi żal  "Zimnej wojny".
I żal, ze po Moskwie nie suną już sanie.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz