czwartek, 3 lutego 2022

"Biała ciemność" (The White Darkness), aut. David Grann, USA 2021, książka

 "Biała ciemność" (The White Darkness), aut. David Grann, USA 2021, książka

Tkwię w arktycznym przechyle. Stąd kolejna arktyczna lektura, która odwołując się do heroicznych wypraw Ernesta Shackletona jest w 100% współczesnym reportażem o dokonaniach Henrego Worsleya - wnuka dowódcy statku Shackletona - Franka Worsleya. "Biała ciemność" to także książka o fascynacji, pasji, która przeradza się obsesję, stając się fatum Henrego Worsleya. 

Książkę ku mojemu zdziwieniu (jest bardzo świeża - 2021) znalazłem w swojej lokalnej bibliotece. Wcześniej zwróciłem na nią uwagę dzięki okładce, która wbrew pozorom nie przedstawia podróżnika/odkrywcy z początku XX wieku, ale jest  zdjęciem bohatera książki - Henrego Worsleya z roku 2015. Opakowanie sprzedało produkt :)

Książka jest stosunkowo krótka. Tylko 208 stron zapisanych przez profesjonalnego reportera, dziennikarza i pisarza Davida Granna. Dobry, zwarty tekst, interesująca opowieść z historią w tle. Inspiracją bohatera książki jest postać Ernesta Shackletona, który będąc do pewnego stopnia postacią tragiczną zapisał się w annałach wypraw polarnych jako świetny organizator, znakomity dowódca, niezłomny, dotrzymujący słowa, zawsze  ratujący z opresji swoich ludzi, lider. (.."Jeśli chodzi o dowodzenie wyprawą badawczą, dajcie mi Scotta; jeśli chcesz, żeby wyprawa przebiegła szybko i sprawnie - Amundsena, ale jeśli jesteś w beznadziejnym położeniu, w sytuacji bez wyjścia, padnij na kolana i módl się o Shackletona"... - powiedział jeden z polarników). Tragizm zaś polega na tym, że nigdy nie osiągnął wyznaczonych celów, bieguny zdobyli inni, a on sam zmarł w wyniku ataku serca w czasie próby opłynięcia Antarktydy...  Niezrażony niepowodzeniami Shackletona bohater "Białej ciemności" wraz dwoma innymi potomkami członków ekipy legendarnego polarnika postanowili w 100-tną rocznicę wyprawy Shackletona mającej na celu zdobycie bieguna południowego (Shackleton wycofał się 180 km od bieguna, zabrakło mu żywności) powtórzyć jego wyczyn tym razem zdobywając biegun. Henry Worsley został wyposażony przez wnuczkę Shackletona w szczególny talizman - oryginalny, mosiężny kompas jej dziadka. Udało się! Trójka "sentymentalnych" podróżników osiągnęła biegun, oraz, co nie mniej istotne wróciła do domu cało i zdrowo. Kompas też. Pewnie gdzieś w tym czasie, to co było pasją zaczęło przeradzać się w obsesję. Siedem lat później, 55-cio letni Henry Worlsley postanowił zmierzyć się ze swoją nemezis. Zaopatrzony przez żonę w kanapki i maksymę: "lepszy żywy osioł niż martwy lew" wyruszył na wyprawę mającą na celu przejście Antarktydy pieszo, bez wsparcia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz