"Społeczeństwo współpracy" (Collebrative Society), aut, Dariusz Jelemniak, Aleksandra Przegalińska, PL 2020, książka
Jakiś czas temu usłyszałem w radiu rozmowę z Dariuszem Jelemniakiem. Nie pamiętam jej tematu, ale łatwość poruszania się D.J. w zagadnieniach na styku socjologii, informatyki, futurystyki była imponująca podobnie jak ilość tytułów naukowych i miejsc pracy współautora "Społeczeństwa współpracy". Bezzwłocznie kupiłem chyba wszystkie napisane przez niego książki. Sądziłem, że ich lektura będzie tak gładka i przyjemna jak słuchanie autora w radiu. Myliłem się, ale pomyłka nie była znacząca. "Społeczeństwo współpracy" jest napisane językiem akademickim, z licznymi odniesieniami, wskazaniami na pierwotnych autorów którzy zauważyli/opisali konkretne zjawiska/zachowania. Kiedy więc nauczyłem się pomijać zawarte w tekście, umieszczone w nawiasach odnośniki, lektura stała się łatwiejsza.
Książka opublikowana w roku 2020 jest próbą nakreślenia wizji rozwoju cywilizacji w dobie powszechnego dostępu do internetu. Autorzy podają liczne i szalenie ciekawe tworzenie się net-społeczności podejmujących znaczący wysiłek w nie tylko w propagowaniu konkretnych idei, ale tworzących fizyczne, rzeczywiste wartości. Anonimowy rój zespolony siecią internetu okazuje się mieć potężne możliwości oddziaływania, zmieniania rzeczywistości. Nie mniej intrygujące są przykłady kreatywnego wykorzystania platform/aplikacji do celów zupełnie innych niż te, które były ich pierwotnym przeznaczeniem. Znakomite, udokumentowane przykłady niebywałego sukcesu jakim stała się Wikipedia, a z drugiej strony siła hejtu eliminująca jednostkę, której stygmatyzacja przez anonimowy, internetowy "rój" zmienia życie w piekło.
Do tego wszystkiego rozterki etyczne i moralne przy tworzeniu anonimowych grup współpracy o płaskiej strukturze hierarchicznej, gdzie samo opracowanie zasad współpracy trwa dłużej, kosztuje więcej energii/czasu niż potencjalny efekt wspólnego wysiłku.
Książka nie jest idealną wakacyjną lekturą, chociaż niewielka objętość (184 str.), format i miękka okładka czynią z niej przyjazną, wyjazdową towarzyszkę. Mnie się podobała zwłaszcza w części wykorzystania serwisów randkowych (Tinder) do celów agitacji politycznej. To kolejny element układanki potwierdzający naszą podatności na wszelkie, zwłaszcza net-manipulacje opisane w m.in. książkach: "Wiek kapitalizmu inwigilacji" (TU) i "Wszyscy kłamią" aut. Seth Stephens-Davidowitz.