1-szy Maja, nie trzeba isc do fabryki, celebrujemy, hop na rowerek. Ruszylismy spod domu jednocześnie: ślimaczek i ja. Docieram nad bagienko (około 4 km w linii prostej), patrze, a on już tu jest! Rogi wystawione, rozciagniety, zadowolony z siebie... zwyciezca!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz