Jazda na trenazerze jest do bólu nudna, ale ogladajac film daje rade. Gdyby jeszcze Orange umiało rozwiazac problem z vod.... |
B - dekoder Orange; od czasu zainstalowania nowego-czarnego w miejsce starego-białego, vod przestalo dzialac; na poprzednim udało mi się z bolami obejrzeć 4 filmy;
C - odtwarzacz dvd; no-name za 100 zl, dzięki temu odtwarza kazda plyte niezależnie od rożnych bzdurnych ograniczeń "wbudowywanych" w plyty dvd;
D - podlaczenie do netu (WiFi nie siega do piwnicy) adapterem typu PLC (power linie communication), czyli net po kablu elektrycznym, polecam, działa znakomicie, trzeba mieć parke, koszt około 150 zl za kpl;
E - najważniejszy element - rozkładane krzesełko/modul niemowlęcy; przezylo 2 synow i wlasciwie bez zadnych modyfikacji swietnie sluzy jako podstwa MFU;
F - przednie kolo szosówki.
Tak zorganizowane (w komplecie sa jeszcze słuchawki z odpowiednim przedluzaczem) stanowisko do oglądania filmow powoduje, ze jest ono mobilne w zakresie wystarczajacym dla moich piwnicznych, trenazerowych potrzeb. Wszystko co potrzebne do oglądania jest w jednym miejscu gotowe do natychmiastowego odpalenia, a gdy niepotrzebne przesuwam pod sciane. Na dolnej polce wystraczająco dużo miejsca na komputer. To na okoliczność przejścia na alternatywne zrodla filmow. Przez chwile zastanawiałem się nad zastrzeżeniem tego rozwiązania jako wzor użytkowy, ale po namysle publikuje z mysla o wszystkich bikerach, którzy katuja się na trenazerach.
Katujcie laczac przyjemne z pożytecznym!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz