środa, 3 sierpnia 2016

Koncert "Osiecka na Bemowie", Joanna Dark, czwartek, 2016.07.28, godz. 19.00

Koncert "Osiecka na Bemowie", Joanna Dark, czwartek, 2016.07.28, godz. 19.00

Joanna Dark w całej okazałości, chociaż nogi za odsłuchem.
Niby Dark, a blondyna... 
W tym roku zamiast tradycyjnych 3 koncertow jest/było ich 6. Kiedy przypomnialem sobie o cyklu "Osiecka na Bemowie" 2 koncery już się odbyly, w tym koncert Anny Szałapak, jedynej obok  Joanny Trzepiecińskiej rozpoznawalnej (dla mnie) artystki biorącej udział w tegorocznym cyklu.
Zaopatrzeni w poduszki pod pupe (lawki w amfiteatrze sa b. twarde/niewygodne) udaliśmy się z kolezanka na koncert. Tym razem z większym niż zwykle wyprzedzeniem powodowani ubiegłorocznym doświadczeniem, kiedy nie udało się nam dostać na koncert Ewy Błaszczyk oraz zapowiedzia o "ograniczonej ilości miejsc".
Konferansjerem, osoba wprowadzajaca Joanne Dark na scene był znany tekściarz, Marek Dutkiewicz. Szkoda, ze zamiast radośnie pelnic role zapowiadacza dal upust swojej niechęci do obecnej władzy. Byl wrecz nachalny w wyrazaniu swoich pogladow, co moim zdaniem było objawem braku profesjonalizmu, niemiłym zgrzytem, w święcie jakim jest obcowanie ze sztuka Agnieszki Osieckiej.
Potem na scene weszla Joanna Dark. Obdarzona niskim glosem, atrakcyjna blondyna, która nie wiedziec czemu postanowila zaprezentować się w czerwonym wdzianku, które na moje oko było skrzyżowaniem tradycyjnego poncho z wingsuit. W wiki przeczytałem, ze zaspiewala glowny temat w "Krolu Lwie". Spodziewalem się, ze wezmie i ryknie, ale nie. Calosc koncertu była utrzymana w przyjemnych dla ucha klimatach jazzowych. Akceptuje twórcze interpretacje znanych piosenek z tekstami A. Osieckiej. Nie mam (chyba) problemu z słuchaniem najbradziej znanych, osłuchanych przebojow (nie bojmy się tego słowa!) w wykonaniu nowych, młodych artystow, ale...
Pamietacie sposób frazowania Hanny Banaszak? Tę szczególna manierę akcentowania, zaśpiewu, która w jej, Hanny Banaszak wykonaniu mnie nie draznila, była/jest jej wizytowka, rozpoznawalnym, charakterystycznym elementem jej sztuki?
Otoz Joanna Dark robi cos podobnego. Roznica polega na tym, ze to co u Hanny Banaszak było OK, u Joanny Dark ciut mnie draznilo. Poza tym było fajnie i chociaż artystka nie dysponuje zbyt szerokim repertuarem, spiewa glownie covery (nie, nie ryknela), to 1h uplynelo szybko i przyjemnie.
Nie bez znaczenia dla ogolnego pozytywnego wrazenia miała towarzyszaca Joannie Dark kapela.
Kolezanka rozpoznala (bezblednie, ja miałem wątpliwości), ze sekcja rytmiczna w osobach perkusisty i kontrabasisty to 2/3 skladu tria Włodka Pawlika. Do tego trąbka i znakomite klawisze (ale nie W. Pawlika). Było slychac, ze ci faceci potrafia, lubia i dobrze się bawia, co nie ustrzeglo ich przed malym bledem, złym wejściem w jeden z utworow, czego powodem jak sadze, była mala ilości prob.
"Osiecka na Bemowie" trwa.
Kolejne koncerty 11/18/25.08.
Moim zdaniem warto.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz