niedziela, 28 stycznia 2018

"Konwój", reż. M. Żak., PL. 2017, thriller, film, w kinach

"Konwój", reż. M. Żak., PL. 2017, thriller, film, w kinach

Nie zwrocilem uwagi na ten film wcześniej. Dopiero teraz, kiedy znalazł się w repertuarze kina "Iluzjon" zauwazylem jego obecność na ekranach i zwabiony ciekawa, mocna obsada, poszedłem.

"Kino gatunkowe" - ten termin ostatnio stal się modny. Czytam i slysze, ze polscy tworcy coraz częściej usiluja krecic rasowe kryminaly, biografie, czy dreszczowce. Gatunek rzadzi się swoimi prawami, ma zasady, wręcz ramy według których prowadzona jest akcja, budowane sa charaktery, konfrontowane postawy bohaterow. Filmy duże wyróżnia pomysl, często ekipa aktorska, realizacyjcna, slabe filmy otrzymują kategorie "B", lub nizej, staja sie wypełniaczami programów licznych filmowych kanalow TV.  
"Konwój", któremu daje note dobry z minusem (6- w skali filmweb) jest gdzies na granicy kat. "A" i "B". Wyroznia go fajny pomysl (autorem scenariusza jest reżser - Maciej Żak), dobra robota operatora Michała Sobocińskiego (kolejne, trzecie pokolenie! w rodzinie znakomitych operatorow), dobra muzyka, no i fajna obsada.
Po stronie minusow jest rozwleczona narracja (cale mnóstwo razy widzimy jadaca wiezniarke w roznych ujęciach, na roznych drogach, w roznych okolicznościach; do znudzenia), brak logiki w postepowaniu niektórych postaci, nierealne, zbyt teatralne, smieszne wręcz sceny odbierające filmowi możliwość otrzymania (moim zdaniem oczywiscie) wyższych notowan.

Jednak jeśli ktoś lubi polskie kino, Gajosa i Wieckiewicza, lubi buzujące miedzy uzbrojonymi, zamkniętymi na malej przestrzeni facetami napakowane testosteronem emocje, warto pojsc.

Po projekcji odbylo się spotkanie z reżyserem i operatorem. Te spotkania także rzadza się swoimi prawami. Prowadzacy kadzi tworcom, reżyser i operator kadzą sobie nawzajem, a publiczność w ramach poprawności, a jakże,  "dokadza".
Nie lubie analizy "na gorąco". Tuz po filmie mogę powiedzieć, czy i jakie wrazenie na mnie zrobil. Z analiza wole się przespać, pozwolić, żeby film zapadl we mnie, żeby czas uruchomil procesy porównawcze, opadly emocje, wlaczyl się rozum.
Jednak bardziej od pospiesznych analiz nie lubie kadzenia... Poprosilem o mikrofon i chwalac robote operatora powiedziałem o minusach, o których pisze wyżej. Reżyser nie chciał wchodzić w dyskusje, przyjal uwagi bez komentarza.
Pomimo kadzenia takie spotkania maja jednak spory walor poznawczy. Dowiedzialem się wielu ciekawych rzeczy o kulisach realizacji filmu, a tym co wyleciało z filmu w trakcie montażu, o powstawaniu scenariusza i reakcji aktorow, którym zaproponowano role. Nie mniej ciekawe były powściągliwe uwagi Michała-operatora na temat dziadka-operatora - Witolda Sobocińskiego (m.in "Ziemia Obiecana", "Piraci"), który nie dość, ze był wykladowca swoich wnków  (Piotr Sobocinski jr,, np. "Bogowie"), to nadal jest bacznym obserwatorem i surowym krytykiem ich dokonań.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz