czwartek, 11 stycznia 2018

"Najlepszy", reż. Łukasz Palkowski, PL, 2017, film, w kinach

"Najlepszy", reż. Łukasz Palkowski, PL, 2017, film, w kinach

Wreszcie się wybrałem na ten film. Duzo szumu medialnego, wiele pochwal, wywiadow, a efekt?
Moim zdaniem "Najlepszy" nie jest taki dobry, jest przeciętny, czyli gdzies miedzy ujdzie (4), a sredni (5) w skali filmwebu.

Film, opowiadana historia nie zabrała mnie, nie wciagnela, nie kazala mi się identyfikować z bohaterem, jego emocjami. Sądzę, ze przyczyna sa dopisane do autentycznej, mocnej historii, słabe wątki powstale na potrzeby filmu. Mój syn powiedział, ze w Trójce był wywiad z bohaterem filmu - Jerzym Górskim, który szczegolowo opisał, co jest fikcja, co prawda. Będę musial w wolnej chwili odsluchac ten wywiad z trojkowego archiwum, sprawdzić, czy moja teza jest sluszna (to była Godzina Prawdy, piątkowe pasmo około 12:00).
Co mnie drażniło? Papierowe postaci.
Glownie osoba oficera milicji kreowana przez dobrego A. Woronowicza. Moim zdaniem sztuczna, nieprawdziwa, niezgodna z moja wiedza o milicji, jej zachowaniach. Nie trzeba było być milicjantem, żeby chcieć urwać łeb z płucami bohaterowi filmu, a przecież wystarczylo być milicjantem, żeby być w tym działaniu bezkarnym.
Symaptyczna (az nadto)  Pani dokotor na która wpada bohater filmu ilekroć trafia do szpitala on, jego dziewczyna, jego kumple. Nie dość, ze postac zupełnie nierealna, to rozumiem, ze to jedyny lekarz w Legnicy, (który nie wymowil klauzuli opt-out:)) pracujący 24/7.
Jest tych postaci więcej, ale...
Sa także perełki do których zaliczam role T. Kota - zniewalającego działacza sportowego i postac Marka Kotańskiego grana przez  J. Gajosa.
Nie ma to wpływu na odbior calosci.
Łukasz Palkowski robil lepsze filmy: "Rezerwat", "Bogowie".
Nie pierwszy raz i pewnie nie ostatni potwierdza się regula, ze na jakości filmu waży jakość scenariusza, a ta w moim przekonaniu jest taka sobie i taki jest efekt.
Ciekawa historia opowiedziana przez słabego bajarza.

P.S.
Do tej pory pamiętam (słabo) angielski film "Samotność długodystansowca" (1962) i towarzyszące mi przy oglądaniu tego filmu emocje. Łukasz Palkowski raczej go nie widział. Gdyby go zobaczyl "Najlepszy" byłby lepszy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz