czwartek, 9 czerwca 2022

Pat Metheny, Side Eye, koncert, sobota 2022.06.04, Palladium

Pat Metheny, Side Eye, koncert, sobota 2022.06.04, Palladium

Ruszyły zaległe duże koncerty przy pełnej widowni. Koncert Pata był jednym z pierwszych. Za chwilę Iron Maiden na Stadionie Narodowym. Staram się być na każdym warszawskim koncercie Pata Metheny. Ostatnim z nich był koncert w 2014(TU). Dawno! To szczególny artysta cieszący się rzeszą wiernych fanów. Kiedyś jego występy bez problemu wypełniały Salę Kongresową (ciągle w remoncie?), teraz koncert odbył się w mniejszej sali dawnego kina Palladium. 

Bez koszulki koncert się nie liczy.
Były tylko S-ki i do tego nie z trasy
tylko jak na foto. Na stronie Pata
"trasowe" koszulki także tylko w S.
Zamówiłem L-kę jak na foto. Koszt
dostawy równy (prawie) cenie koszulki,
ale... To będzie najdroższy koncertowy
T-shirt w mojej kolekcji!

Moja znajomość z muzyką Pata datuje się od albumu "Offramp" (1982). Wysłuchałem jej u znajomego i niezwłocznie przegrałem na taśmę. Wówczas to był rodzaj objawienia. Twórcze, szalenie kreatywne potraktowanie gitary, jej elektronicznie przetworzonego dźwięku w połączeniu z kompozytorską wyobraźnia Pata tworzyło nowe przestrzenie, nowe muzyczne światy. Od tamtego czasu konsekwentnie śledziłem dokonania Pata. Nie wszystkie
płyty, których wydał mnóstwo podobały mi się tak jak "Offramp". Niektóre pomysły jak np. cd "Orchestrion" zahaczały o sferę sci-fi włączając do instrumentarium urządzenie działające jak szalony mechaniczny multiinstrumentalista. Jednak każdy koncert był na swój sposób ciekawy, a najfajniejsze było to, że Pat zawsze grał stare kawałki z "Offramp". Zwykle "Are you going with me" i "James".

Tegoroczny koncert jest częścią trasy poświęconej promocji albumu "Side-Eye NYC". Siłą rzeczy większość tego co Pat zagrał pochodziło z tej płyty. Wystąpił wspomagany klawiszami, perkusją oraz myzycznym Frankesteinem - Orchestrionem, który z biegiem czasu został zredukowany do trzech niewielkich modułów (w 2014 to urządenie zajmowało 1/3 sceny w Kongresowej). Orchestrion przez znaczną część koncertu był ukryty pod płachtami ciemnego płótna i został ujawniony w II-giej części występu.

Samotny Pat gra "Polskie drogi". 

Na koncertach, tych dobrych czas płynie inaczej. Nawet jeśli muzyka nie jest łatwa i niezbyt nadaje się do machania nóżką doświadczamy sensacji porównywalnej z podróżą kosmiczną. Czas na koncercie płynie wolniej niż poza salą koncertową. Trzask-prask minęła ponad połowa koncertu i Pat wyszedł na scenę z gitara klasyczną. Usiadł i zagrał solo "Polskie drogie"... Równolegle nastąpiła odsłona Orchestriona i trio ponownie w pełnym składzie zagrało muzykę z różnych płyt Pata. Na koniec dwa bisy zwieńczone "Are you going with me".

Muzyka Pata jest w moim odbiorze muzyką kontemplacyjną. Nie da się jej słuchać bez odpowiedniego nastroju, stosownego wyciszenia. Dobrze się jej słucha na koncertach obserwując biegłość Pata-gitarzysty i organizacyjną sprawność Pata-lidera kapeli. To taki rodzaj muzyki o której mówi się "interesująca", zwłaszcza wówczas, gdy się nie wie co powiedzieć, gdy brakuje przymiotników, gdy nie chce się wyjść na ignoranta :)  To co gra Pat nie daje się łatwo szufladkować. Do tego jest szalenie twórczy. Jest artystą poszukującym. Odkrywcą nowych przestrzeni, nowych brzmień. Nie zawsze za nim nadążam, ale z pewnością pójdę na jego kolejny koncert :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz