piątek, 25 sierpnia 2023

"Barbie", reż. Greta Gerwig, USA i Kanada, 2023, film

 Barbie", reż. Greta Gerwig, USA i Kanada, 2023, film

Przy okazji opisywania moich wrażeń o filmie ""Oppenheimer" napisałem (TU), że pójdę na "Barbie", gdyż lubię Ryana Goslinga. Po obejrzeniu filmu nadal (jeszcze) go lubię. Myślę jednak, że za rolę Kena musiał wynegocjować astronomiczną gażę, bo "Barbie" w moim przekonaniu jest niczym innym jak rozbudowaną (1h54min) reklamówką firmy Mattel, nachalną w swoim topornym dydaktyzmie, której dałem 4/10 w skali Filmweb, czyli "ujdzie".

Oczywiście istnieje niebezpieczeństwo, że nie zrozumiałem filmu i jego przesłania. Lalkami nie bawię się od dawna. Fakt! Coś istotnego z życia lal mogło mi umknąć, ale przecież nie jestem w tej materii zupełnym ignorantem. Przyznaję, w czasach przedszkolnych miewałem nieliczne, ale jednak, epizody zabawy lalkami... A był to czas, kiedy w przedszkolu rządziła niejaka Mirka M. (nie podaję nazwiska ze względu na RODO i zagrożenia związane z upublicznieniem danych osobowych, pomny sankcji jakie dotknęły ministra zdrowia:)) do której wzdychałem ja i wszyscy moi koledzy. Ona, blond piękność o urodzie Barbie znudzona zabawami z koleżankami zapraszała do domku dla lalek Kena, którym mogłem być ja lub/i każdy z moich kolegów. Tego zaproszenia nie można było odrzucić! Przeciwnie! Każdy z nas, chłopaków, chętnie porzucał wozy strażackie, pociągi i inne karabiny, aby stać się Kenem i wraz z Mirką M. zajmować się słodkimi lalkami-bachorkami przebierając je w stosowne sukienki, gotując obiady, wożąc w wózku na spacery. A wszystko w czasie, kiedy o prawdziwej Barbie świat nawet nie słyszał:)

Tamten przedszkolny świat nie był tak fajny i kolorowy jak Barbie Land z filmu "Barbie". Tutaj scenografia jest zachwycająca i przez kilka pierwszych minut projekcji uwodzi feerią barw i mnóstwem pomysłów-ról w których występują liczne wcielenia Barbie. Pewną siłą "Barbie" są odniesienia-zapożyczenia z innych, znanych dzieł filmowych. Już na początku cieszy oko i umysł odwołanie do słynnej początkowej sceny z "2001: Odyseja Kosmiczna" (1968) Stanleya Kubricka. Reżyserka "Barbie" - Greta Gerwig zabawia widzów takimi reminiscencjami w kilki miejscach, ale nie będę pisał które udało mi się spostrzec. Nie chcę nikogo pozabawiać przyjemności w identyfikacji tych smaczków. Jednak sprawna reżyseria, musicalowe wtręty i udział Ryana Goslinga (głupawy wyraz twarzy przez cały film - niezła sztuka) nie są w stanie zmienić charakteru filmu, który jak napisałem na wstępie jest niczym więcej jak rozbudowaną reklamówką lalki i towarzyszących jej gadgetów. Swoją drogą ciekawe, czy jest gdzieś info jaką część budżetu filmu pokryła firma Mattel, która w filmie stara się odeprzeć zarzuty o propagowanie anoreksji, pozycjonowanie kobiet jako obiektów seksualnych, tudzież roztaczanie wizji plastikowego dobrobytu w postaci samolotów, jachtów itp. Szkoda, że z zapowiadającej się na fajną zabawę bajki (ekranowa Barbie - Margot Robbie, i owszem) dostaliśmy przydługi reklamowy clip okraszony ciężkawą dydaktyką dotyczącą konfrontacji matriarchatu z patriarchatem. 

A miło być fajnie, wakacyjnie i zabawnie :(

I jeszcze jedno. Film w moim przekonaniu nie jest dla dzieci poniżej 15-stu lat.   

A Mirka M? Los nigdy potem nas nie zetknął. Jednak wspólne łykanie tranu popychanego kawałkiem posmarowanego masłem, solonego chleba, koedukacyjne opalanie pod lampą UV w specjalnych, ochronnych, ciemnych okularach uniemożliwiających także podglądanie dziewczyn (ponadto czuwała  wychowawczyni, która bezlitośnie waliła linijką(?) w nagie tyłki tych, którzy zdejmowali okulary łypiąc na koleżanki), a nade wszystko wspólne zabawy w domku dla lalek na trwale zapisały się w mojej pamięci. Swoją drogą ciekawe kim jest, co robi, jak ułożyło się życie Mirki M. Czy znalazła swojego Kena?  Chociaż akurat on, będąc bytem w pełni zależnym od Barbie specjalnie mnie interesuje:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz