sobota, 3 sierpnia 2024

"Brodka i goście". Muzeum Powstania Warszawskiego 2024.07.26, koncert

 "Brodka i goście". Muzeum Powstania Warszawskiego 2024.07.26, koncert 

Jestem fanem rocznicowych koncertów w Muzeum Powstania. Odbywają się zwykle kilka dni przed 1-szym sierpnia. Byłem na 4-5 koncertach. Potem nastąpiła przerwa. Nie mam pojęcia, czy przyczyną był brak koncertów, czy informacja o nich (o ile była) zwyczajnie do mnie nie doleciała. Tym razem usłyszałem o koncercie odpowiednio wcześnie. Kupiłem bilet (80 zł; jak dotąd najdroższy) i powodowany graną w radiu pieśnią "Warszawa" wykonaniu Brodki udałem się do ogrodu na tyłach Muzeum. W przeszłości formuła i charakter kapel grających rocznicowe koncerty były mocno "rozhuśtane". Od czysto rockowego łojenia Luxtorpedy do słynnej już płyty "Powstanie Warszawskie" Lao Che. Gdzieś pomiędzy lokowały się bardzo fajne, klimatyczne koncerty: "Morowe Panny", gdzie różne artystki zaśpiewały teksty z pamiętników dziewczyn-żołnierzy Powstania  i "Placówka 44" z udziałem Organka, któremu przygrywało VooVoo w znanym, dynamicznym "Palec na cynglu". Rockowa Luxtorpeda grała jak zwykle dobrze, mocno, ale związek z Powstaniem tego co śpiewali był mocno problematyczny. Inne wyżej wymienione koncerty w formule: powstańcze teksty, współczesna muzyka i aranżacja uważałem za pomysł trafiony. Bo przyjęło się tak, że rocznicowe koncerty są głównie dla młodzieży (na bramce nie sprawdzali PESELu), a kombatanci i element rządowo-partyjny celebrował rocznicę na Powązkach. 
Dwa poziomy sceny pozwalały na płynne zmiany kolejnych artystów, a duże ekrany led na
skrzydłach umożliwiały miksowanie portretowych obrazów wykonawców z grafikami
i dokumentalnymi zdjęciami walczącej Warszawy. Całość oprawy w mojej ocenie bez zarzutu.

Irena Santor - gość
koncertu nie śpiewała,
skromnie siedziała 
na widowni otoczona
dziennikarzami i fanami.
Prezentuje się jak widać
znakomicie!
Metaloplastyka Brodki
stylizowanej na Syrenkę
nie była pomysłem 
nowatorskim. Wcześniej -
Opole 70 była "metalowa"
Halina Frąckowiak, której
wdzianko wzbudziło zajadłą
krytykę obrończyń 
moralności. Panom się
podobało, a "Barwy Ziemi"
zdobyły główną nagrodę.
(foto net)
Udział Brodki w 80-dziesiątej Rocznicy Powstania był anonsowany coverem pieśni "Warszawa" oryginalnie wykonywanej przez Irenę Santor. "Warszawa", której interpretacja w wykonaniu Brodki praktycznie nie odbiega od oryginału była wsparta emitowanym w mediach clipem, w którym artystka stylizowana na warszawską Syrenkę (tam poza zbroją ma miecz i tarczę) wykonuje pieśń w różnych warszawskich lokalizacjach. Całość baaardzo serio, baaaardzo na poważnie. Song "Warszawa" stał się także "pilotem" płyty "WaWa", której premiera miała odbyć się właśnie na estradzie Muzeum Powstania Warszawskiego. 

W mojej ocenie ten koncert jest przykładem przerostu formy nad treścią. Drętwą, nadętą atmosferę ożywił na chwilę WaluśKraksaKryzys, ale reszta "gości" Marcin Masecki, Sam Gendel, EABS, Hades, 2K88, Błoto, The Brutals wraz z Księżycem (podaję listę za netem; poza M. Maseckim nie znam i nigdy wcześniej nie słyszałem tych artystów) grała trudną, pompatyczną wręcz muzykę. Sposób wykonywania utworów, mimika, w tym twarz samej szefowej - Brodki podkreślały koturnowość całości. W tej atmosferze podniosłości obco i moim zdaniem bez sensu zabrzmiała piosenka "Varsovie" Brodki z albumu z roku 2012, która charakterem i angielskim tekstem nie pasowała do napompowanej reszty. Brodka zachęcała do przytupów i klaskania, ale publiczność uśpiona mszalnym nastrojem całości nie była chętna do zabawy. Ja także.  Koncert trwał 1h. Artystka kilkakrotnie dziękowała za przybycie podkreślając znaczenie jakie ma dla niej i jej gości licznie zgromadzona publiczność. Bisów nie było. O ile pamiętam nikt się ich nie domagał...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz