poniedziałek, 19 sierpnia 2024

KAMP!, Trójka, Studio Agnieszki Osieckiej, niedziela 2024.08.18, godz. 19:05, koncert

 KAMP!, Trójka, Studio Agnieszki Osieckiej, niedziela 2024.08.18, godz. 19:05, koncert

Pomimo, że od dawna nie słucham Trójki (w to miejsce słucham net-Radia 357) to jednak są chwile i miejsca, gdzie trudno jest funkcjonować z telefonem i słuchawkami. Takim przybytkiem jest kabina prysznicowa. Zaopatrzona w tradycyjne radio ustawiona "od zawsze" na Trójkę jest przez około 30 min porannych ablucji miejscem, gdzie dolatują do mnie zawarte w serwisie informacyjnym newsy. Tak właśnie dowiedziałem się o koncercie kapeli KAMP!, który był anonsowany jako ostatni, pożegnalny występ tej łódzkiej formacji. Panowie Radek Krzyżanowski, Michał Słodowy i Tomek Szpaderski po 17-stu latach wspólnego grania postanowili się rozstać. Pamiętałem ich koncert w Trójce sprzed 10 lat (TU). Pomimo, że to co grają mocno odbiega od tego co lubię, czego słucham pozostawili po sobie pozytywne wrażenie. Pojechałem go Trójki. 

20 min. przed. Takiej aranżacji Studia nigdy wcześniej nie
widziałem. Kapela poprosiła o usunięcie krzeseł, aby zrobić
przestrzeń do zabawy. Publiczność, którą w ponad 50% 
stanowili znajomi/fani KAMP! dobrze się bawiła. 
Nie miałem "wydzwonionych" miejscówek. Frekwencja była niewidomą, ale liczyłem, że jednak uda się wejść. W holu nie było kolejki chętnych. Nie trzeba było kupować symbolicznych biletów, które od lat kosztowały 5 zł. Na kilkanaście minut przed koncertem w sali Studia A. Osieckiej nie było nadmiaru chętnych. Dopiero tuż przed 19:00 dotarło kilkadziesiąt osób, które z powodu meczu na stadionie Legii mogły mieć trudności ze znalezieniem miejsca do parkowania. Punktualnie, tuż po serwisie informacyjnym o 19:00, nowa szefowa Trójki - Agnieszka Szydłowska zaanonsowała rozpoczęcie koncertu.

Nie znam dokonań KAPMP! Jedynym kawałkiem jaki bywał grany w radiu, jaki rozpoznaję jest "Distance of The Modern Hearts" (TU). Grali to także na koncercie w roku 2013. Przyjemny dla ucha, rozpoznawalny electro-popowy numer był grany także teraz jako bodaj drugi numer koncertu. To trochę jak drugi utwór strony "A" na winylu. Wizytówka płyty, mocny, często przebojowy kawałek. Taki układ obowiązywał przez  lata. Każda kapela dbała, żeby to było coś ekstra. Tak jest moim zdaniem z "Distance...". To w moim odbiorze wizytówka KAMP! Inne ich dokonania nie wyróżniają się tak bardzo i raczej giną w powodzi electro-dźwięków mnóstwa innych kapel, którym udało się wybić robiąc ponadnarodową karierę. Teraz, kiedy piszę ten txt zaglądam na YT i widzę jak słaba jest obecność KAMP! na tym kanale (TU fajny wyjątek). Szkoda, bo chociaż electro-pop nie jest tym czego słucham, to jednak uważam, że muzycznie jakość tego co robi KAMP! nie odbiega chociażby od produkcji Royksopp, ale wyraźnie zabrakło KAMP!owi pomysłu na wizualne zaistnienie na YT. 

To co grają ubierane jest w różne nazwy, terminy. Niektóre mocno wyszukane. W moim odbiorze to przyzwoity electro-pop naznaczony sporą dawką techno. Jednym słowem muzyka do zabawy, klubowa. Transowa, pulsująca, troszkę monotonna. Po godzinie koncertu zaczął mnie męczyć schematyzm konstrukcji utworów: wolne intro, rozwleczony vocal, lub/i jakaś onomatopeja, zawieszenie i głośny, mocny rytm oparty wygenerowany przez różnej maści automaty perkusyjne, wzmocniony elektroniczną perkusją. Powtarzający się schemat powodował, że wszystkie grane numery traciły rozpoznawalność, zlewały się w jedną, pulsującą ścianę dźwięku trwającą nieomal 2,5h...

Grali 17 lat. Deklarowali ze sceny, że pozostają kumplami. Nie mówili o nowych projektach, pomysłach. Ich dorobek płytowy jest dość skromny - 3 albumy studyjne. Pełny zapis z trójkowego koncertu jest TU. Oglądam/słucham go teraz. Być może jest to najlepsza video-rejestracja muzyki KAMP! dostępna na YT. Filmowana z kliku kamer. Obraz i dźwięk oddają wiernie atmosferę koncertu. Dobrze, że jest ten zapis...  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz