czwartek, 1 sierpnia 2024

"Afryka. Przekrój podłużny. Rowerowe safari z Kairu do Kapsztadu", aut. Maciej Czapliński, PL 2011, książka

 "Afryka. Przekrój podłużny. Rowerowe safari z Kairu do Kapsztadu", aut. Maciej Czapliński, PL 2011, książka

Tę książkę pożyczyła mi koleżanka wiele lat temu. Miała to nieszczęście, że wpadła za pierwszy rząd stojących na regale książek (książka, nie koleżanka) skutecznie kryjąc się przed moim wzrokiem. Gdy jakiś czas temu,  w wyniku porządków ujawniła swoją obecność niezwłocznie zadzwoniłem do koleżanki prosząc o przebaczenie i prawie natychmiast zabrałem się do lektury.

Lubię takie książki-reportaże. Pisane przez ludzi owładniętych podróżniczą pasją zwykle nie pretendują do miana literackich dzieł, ale są za to autentyczne i bezpretensjonalne. Ich siłą jest relacja bezpośredniej obserwacji, własnych doświadczeń przeniesiona na papier bez silenia się na oryginalność. Dobrym przykładem takiej książki jest "Hostel Nomadów" (TU), którą jakiś czas temu rekomendowałem na blogu. "Afryk...." ma jednak jeszcze jeden szczególny walor. Podróż przez kontynent odbywa się na rowerach! Czytelnicy "prostozjeziora" wiedzą, że rower lubię, że jazda na rowerze jest moją pasją. Nigdy jednak nie jeździłem turystycznie, z sakwami. Być może dlatego właśnie opisy wypraw takich jak ta w "Afryce...." działają na moją wyobraźnie.

Inspiracją rowerowych podróżników "Afryki..." był Kazimierz Nowak, który w latach 1931-36 pokonał samotnie Afrykę z północy na południe po to, aby po osiągnięciu Przylądka Dobrej Nadziei skierować swój rower na północ i pokonać kontynent afrykański z powrotem... Kazimierz Nowak przebył ponad 40 tys km używając do tego celu różnych środków lokomocji, ale podstawę stanowił rower. Jest autorem książki "Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd. Listy z podróży afrykańskiej z lat 1931-1936". Jeszcze nie czytałem :)

Autor "Afryki. Przerój podłużny..." Maciej Czapliński wraz z dwoma kolegami przebyli trasę od Egiptu do Republiki Południowej Afryki trzymając się wschodniego skraju Czarnego Kontynentu, przemierzając głównie te kraje, które były niegdyś angielskimi koloniami. Książka utrzymana w duchu "dziennika z podróży" pozwala na szczegółowe śledzenie postępów wyprawy mierzonej ilością przebytych kilometrów, zmieniających się krajobrazów, spotkaniami z miejscową ludnością. To byłą wyprawa niskobudżetowa. To co i jak jedli, pili, jak biwakowali jej uczestnicy miało kapitalne znaczenie dla postępów wyprawy, a każdy żywieniowy błąd skutkował problemami, które mogły decydować o fiasku przedsięwzięcia. Znakomite są relacje ze spotkań z ludźmi pracującymi dla organizacji charytatywnych. Autor "Afryki...." podobnie jak jego rozmówcy nie przebiera w słowach opisując postępujące uzależnienie niektórych nacji od błędnie lokowanej/rozumianej pomocy humanitarnej. W czasie kiedy powstawała książka opacznie rozumiana "poprawność polityczna" jeszcze nie obowiązywała w takim stopniu jak teraz. Tym ciekawsza jest ta książka, a ostrość opinii stanowi w znacznej mierze o jej wartości. Niektóre jej fragmenty przypominają mi przeczytaną dawno "Gdzie krokodyl zjada słońce" (TU). Zadziwiająco mało jest w "Afryce. Przekrój podłużny..." informacji o rowerach... Autor praktycznie wcale nie pisze czy i jakie problemy sprawiał sprzęt, jak sobie z tym radzili. Brakowało mi także informacji o specyfice, niuansach długodystansowej jazdy w upale, doborze strojów, nakryć głowy, obuwia, itp. Ale to mój rowerowy "przechył", który być może dla większości czytelników "Afryki...." nie ma znaczenia. Bo znaczenie ma oczywiście droga wyznaczona kreską horyzontu, nowym dniem niosącym niewiadome...

"Afryka..." troszkę mnie męczyła stosunkowo mała czcionką i ciasną interlinią. Ale treść wzbogacona sporą ilością zdjęć była na tyle nośna, że przeczytałem książkę z dużym zainteresowaniem. Jest godna polecenia zwłaszcza tym, którzy nie dysponując dużym budżetem marzą o poznawaniu świata. Maciej Czapliński i jego "Afryka. Przekrój podłużny. Rowerowe safari z Kairu do Kapsztadu" są dowodem, że nie trzeba być krezusem, żeby odważyć się na taka wyprawę. Bardziej pożądane są cechy inne niż kasa, i o tym, czyli specyfice charakteru obieżyświata sporo w tej książce.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz