sobota, 21 lipca 2012

"Przed zachodem słońca" (Before sunset) reż. Richard Linklater, USA, 2004, TV

"Przed zachodem słońca" (Before sunset) reż. Richard Linklater, USA, 2004, TV
Film jest kontynuacja nakreconego w 1995 roku "Przed wschodem slonca". Takie ponoc bylo zapotrzebowanie spoleczne, czyli oczekiwania fanow pierwszego filmu, ktory nie zarobil duzej kasy, ale zyskal sobie spora grupe sympatykow. Przypomnialm sobie, ze mam go na dysku, po przeczytaniu informacji o zamiarze nakrecenia w 2013 trzeciej czesci.
Obejrzalem z przyjemnoscia.
Fabula jest identyczna: para bohaterow znanych z "Przed wschodem..." ponownie sie spotyka, ponownie spaceruje (tym razem po Paryzu, nie Wiedniu) i gada, gada, gada.... Wieden chyba sypnal wieksza kasa, bo bylo go wiecej i ciekawiej, ale przeciez nie miasto jest wazne. Na ile to co kazalo im spedzic kilkanscie godzin w Wiedniu przetrwalo probe czasu? Uplyw czasu (od pierwszego spotkania minelo 9 lat) to takze doswiadczenia, czesto przykre, ktorymi sie wymieniaja w czasie paryskiego spaceru. Te spotkania, wzajemna fascynacja to troszke rodzaj wakacyjnej milosci, ktora zwykle wybucha nagle i gwaltownie, po to by nieuchronnie skonczyc sie wraz z koncem turnsu/wakacji/lata. Tutaj takze dzieje intensywnie. Jednak intensywnosc ogranicza sie do gadania, a jak sie konczy? Zobaczcie sami.
Mnie sie podobalo.
W/g mnie film, historia broni sie bo jest w niej sporo psychologicznej prawdy o wzajemnych fascynacjach, potrzebie bycia razem, stadnej, ludzkiej naturze. Duzy uklon dla rezysera! Dwie gadajace glowy! To takie niefilmowe, ze zrobienie z niego filmu to spora sztuka.
W tym filme glowna role graja relacje. Praktycznie zero akcji.
Lubicie akcje? Nie bedziecie lubic tego filmu.
Podobaja sie Wam romatyczne historie? Ogladajcie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz