środa, 2 października 2013

"Pink Floyd - Prędzej świnie zaczną latać", aut. Mark Blake, książka, 2012

"Pink Floyd - Prędzej świnie zaczną latać", aut. Mark Blake, książka, 2012

W tym roku mamy 40-sta rocznice wydania "Dark Side of the Moon". Kto nie zna tej plyty niech rzuci o beton swoim ulubionym winylem.
Nie jestem szczegolnie zakreconym fanem Pink Floyd, ale kilka lat temu nabyłem stosowny komplecik: koszulke rowerowa ze slynnym pryzmatem plus takiez skarpetki, zeby haromonijnie polaczyc moj afekt do roweru i TEJ muzyki.
Podobnie jak wielu kupowalem kolejne plyty, sledzilem losy kapeli, ktora po wydaniu "The Wall" przez blisko 25 lat, az do koncertu Live Aid 8 (2005 Hyde Park) nie zagrala w pelnym skladzie. Wiedzialem, ze przyczyna rozejscia sie drog R. Watersa i D. Gilmoura bylo wybujale ego tego pierwszego, jednak nigdy nie usilowalem blizej poznac tej/ich historii.
Szczegolnym doświadczeniem były wcześniejsze plyty Pink Floyd: "Ummagumma", "Atom Heart Mother", "Meddle", które przechodzily z rak do rak w męskiej toalecie mojego liceum szokując innoscia, psychodelia, w okresie kiedy polskie kapele zajmowaly się glownie łabądkami grzecznie pływającymi po głębokim stawie. Muzyka i okładki tych płyt nadal sa ze mna pomimo
z n a c z n e g o   upływu czasu.

W tym (2013) szczegolnym dla historii muzyki rockowej roku postanowilem poglebic swoja wiedze i wzialem sie za kartki "Pink Floyd - Prędzej...". Kupilem te ksiazke jakis czas temu. Jej znaczna objetosc (ok. 500 str.) skutecznie odstraszala mnie przed zabraniem sie za lekture. Kiedy jednak przeczytalem kilka pierwszych stron natychmiast dalem sie ponieść niezwyklej historii paru chlopakow z Cambridge, ktorzy stworzyli jedna z najwaznieszych i najbardziej brytyjskich kapel rockowych w dziejach muzyki.
Nie bede sie madrzyl tylko namawiam do jej przeczytania wszystkich, ktorzy maja plyty Pink Floyd w swojej domowej plytotece. Tych, ktorzy podobnie jak ja z zapartym tchem sledzili losy Pinka w filmie "The Wall" (widziałem w londyńskim kinie gdzies kolo roku 1981; oj! było mocne), a zwlaszcza tych, ktorzy chcieliby wiedziec o co do cholery chodzilo z tym Sydem Barrettem, jak wygladaly kulisy wokalizy w "The Big Gig in The Sky", co wspolnego z Pink Floyd ma Z. Preisner, L. Możdżer, J. Józefowicz i co wlasciwie znaczy "Ummagumma".
Ksiazka jest tym ciekawsza, ze pomimo pewnego wyobcowania Pink Floyd, ich wplyw na swiatowa scene muzyczna jest trudny do przecenienia. Przez ich koncertowe i studyjne sklady przewinelo sie mnostwo znanych muzykow, ktorzy funkcjonowali jako gwiazdy w swoich kapelach, a iloscia projektow muzycznych w ktorych Pink Floyd bral udzial mozna obdzielic kilka zespolow. Aktywny byl/jest zwlaszcza David Gilmour, ktory chetnie grywal z innymi muzykami pod szyldami obcych kapel, oraz pomagal mlodziakom w ich karierach. Prezentowany obecnie w Trojce dorobek Kate Bush w duzej mierze jest efektem współpracy z D. Gilomourem, a jego "blogoslawienstwo" dla dzialan The Australian Pink Floyd pozwala sie cieszyc live muzyka floydow ogromnej rzeszy fanow na calym swiecie.
"Pink Floyd - Prędzej..." jest kolejna ksiazka-historia traktujaca o muzyce/muzykach, ktora przeczytalem w ostatnim czasie. Nie jest tak soczysta jak "Iggy Pop...", szczera i osobista jak "Desperado", tak dekadencka jak "Życie" Keitha Richardsa, ale przeczytalem z zainteresowaniem i moge ja polecac jako solidne, monograficzne zrodlo wiedzy o zespole, ktory nadal, chociaz osobno koncertuje bijac kolejne rekordy dochodowości i ilosci widzow.
Zdaniem wielu doprowadzili rocka do przepasci tworzac spektakle muzyczne wymagajace wynajmowania samolotow transportowych (rosyjskich!), kolumn tirow, rzeszy pracownikow technicznych. Punk rock, grunge, elektro-pop przez swoja prostote mialy anihilowac art-rocka, a miejsce R. Watersa, D. Gilmoura oraz innych gwiazd progresywnego rocka mieli zajac ci, ktorzy chodzili w koszulkach "Fuck Pink Floyd"... Wśród nich był Bob Geldof. Gosc, który zagral Pinka, facet, który przekonal R. Watersa i D. Gilomura, żeby zagrali na Live Aid 8...
Jak jest widzimy dzisiaj.
Jak to sie stalo, ze jest tak, jak widzimy dzisiaj, jest w tej ksiazce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz