poniedziałek, 7 listopada 2016

"Jestem mordercą", reż. Maciej Pieprzyca, PL, film, 2016, właśnie na ekranach

"Jestem mordercą", reż. Maciej Pieprzyca, PL, film, 2016, właśnie na ekranach

Ten film obejrzałem w piątek, w dzień kiedy wszedł na ekrany.
"Prostą historie o morderstwie" o którym pisze we wcześniejszym poscie, we czwartek.
Dwa polskie filmy, dwie historie z moderstwem w tle, dwa wcielnia A. Jakubika (reżyser i aktor), dwa powody dla których warto wyjść z domu.
"Jestem morderca" bardziej mi się podobal.
Oceniam go jako dobry (7/10).
Film oparty na autentycznej historii seryjnego mordercy z Zaglebia - Marchwickiego, jest ciekawy, ale to nie jest kryminal, tylko zgodnie z plakatowa obietnica thriller psychologiczny. Watek kryminalny wyczerpuje się dość szybko, potem zaczyna to co stanowi o jego jakości - wiwisekcja mrocznej, ludzkiej natury zawarta w przewrotnym plakacie/tytule - "Jestem morderca".
Historia nie dość, ze znakomicie opowiedziana jest także swietnie zagrana m.in. przez A. Jakubika, A. Kulesze, P. Adamczyka (nawet niezbyt mnie uwierał pomimo udziału w reklamowkach wiadomego banku) i uwaga! Mirosława Haniszewskiego. To nowa (dla mnie) postac i od razu w dużej, znaczącej, bardzo dobrej roli. Ten aktor przypominal mi trochę młodego Jerzego Stuhra (może także Jerzego Radziwiłowicza z "Czlowieka z marumuru"/"Człowieka z żelaza"), tego z czasów "Wodzireja" i "Amatora". Troszke podobny owal twarzy, zwłaszcza w ujęciach "lekko z tylu", cos podobnego w sposobie mowienia. Ale najważniejsze, ze to co zagral jest przekonujace, prawdziwe.
Nie byłoby tego filmu, nie byłoby Srebrnych Lwów, gdyby nie scenografia. Swietna robota. Lata 70-te dokładnie takie jak je pamiętam, oddane z dbaloscia o szczgoly. Dzieki temu nie tylko JE, lata 70-te widzimy, ale także nimi oddychamy. Ta duszna, siermiezna atmosfera PRL-u jest niezbedna do budowy napięcia, rozumienia motywow postepowania glownego bohatera.
A Agata Kulesza!
To trzeba zobaczyć!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz