niedziela, 13 listopada 2016

"Wybawiciel" (Frelseren), aut. Jo Nesbø, ksiązka, kryminał

"Wybawiciel" (Frelseren), aut. Jo Nesbø, ksiązka, kryminał

..."Jej długie, pomalowane na czerwono paznokcie biegały po klawiaturze jak wystraszone karaluchy."...
To nie jest początek książki. To cytat z 56-stej strony.  Z jakiś wzgledow podzialal na moja wyobraznie, został w glowie na dluzsza chwile. Może to moja podswiadoma sklonnosc do wizualizacji takich barwnych tekstow, może doświadczenie z przeszlosci, kiedy widziałem rzeke karaluchów przenoszących się przez londynska ulice z hotelu do hotelu, gdy w jednym z nich rozpoczęto intensywna dezynsekcje. A przecież wcale nie były czerwone, tylko praktycznie czarne, duże, obrzydliwe.
"Wbawiciel" to kolejna książka Jo Nesbo z pakietu, który dostałem w prezencie od koleżanki z jej rekomendacja. Kolejna, która przeczytałem i zarazem kolejna, trzecia, która mi się podoba.
Wszystkie laczy postac Harrego Hole dość ekscentrycznego komisarza policji z Oslo. Wszystkie sa ciekawe, pogmatwane, a rozwiązanie jest niemozliwe do przewidzenia. Lektura tych kryminalow pomimo pewnej komplikacj wynikającej z obco brzmiących skandynawskich nazw i nazwisk jest przyjemna i szybka. Także dzięki takim "kwiatkom" jak początkowy cytat. Grzebiac w googlach zorientowałem się, ze jest strona poswiecona cytatom z Nesbo. Wiadc autor ma dar do zaskakiwania czytelnikow niebanalnymi lub/i celnymi stwierdzeniami/pointami.
"Wybawiciel" to fajna, rozrywkowa, chociaż wcale niewesola pozycja na listopadowy weekned.
No i te karaluchy...
A szczypawy do zabawy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz