niedziela, 27 sierpnia 2017

"Zmierzch przemocy. Lepsza strona naszej natury", (Better Angels of Our Nature), aut.Steven Pinker, 2015, książka

"Zmierzch przemocy. Lepsza strona naszej natury", (Better Angels of Our Nature), aut.Steven Pinker, 2015, książka

..."Odziedziczalność zachowań agresywnych oszacowali na około 0,44, a odziedziczalność przestępczości na około 0,75 (z czego 0,33 stanowi odziedziczalność addytywna , czyli wariacja homozygotyczna, a 0,42 odziedziczalność nieaddytywna, gdzie wariacja spowodowana jest interakcjami między genami)."...
Dobre!
Kłania się Richard Dawkins i jego nieprzeczytane, lezace na polce niczym wyrzut sumienia książki dotyczące genetyki...
Ale na szczecie ten cytat pochodzi z 782 str. książki S. Pinkera. Gdyby zaczela się takim tekstem pewnie znalazłaby się obok 5 książek R. Dawkinsa...

Przyczyna, dla której siegnalem po ten tytul była prosta - rekomendacja Billa Gates'a. Otoz w maju w Pulsie Biznesu przeczytałem:
Nie pozostalo nic innego jak kupic i przeczytać.
Do przeczytanie sa 882 strony wymagające duuuuzej koncentracji. Nie bez znaczenia jest także waga (ta fizyczna) samej książki. Szacuje ja na około 2 kg. Oznacza to, ze trzeba mieć odpowiednie stanowisko do jej czytania, takie, które pozwala na komfortowe ulokowanie ciężaru książki, w pozycji pozwalającej na lekturę.
Jednym słowem nie jest lekko, dosłownie i w przenosni.
Ale warto!
Dzisiaj, kiedy przemoc mamy w każdych newsach, kiedy wydaje się, ze zlo bierze gore, a terroryzm rzadzi, TA lektura to prawdziwy zastrzyk gruntownie udokumentowanego optymizmu.

Ksiazka S. Pinkera jest solidna rozprawa naukowa dowodzaca, ze postepujaca demokracja, wzrost empatii oraz handel przyczyniają się zgodnie z teoria Kanta do spadku agresji i woli rozwiazywania konfliktow na drodze wojennej konfrontacji. To zadziwiające w jak krótkim czasie zmienila się nasza mentalność, jak to co jeszcze w latach 50-tych/60-tych uchodzilo za powszechnie akceptowalna błahostkę  (kary cielesne) dzisiaj jest naganne, podlega powszechniej krytyce.
Ksiazka nie konczy się zadnymi gwarancjami. Autor dowodząc, ze zyjemy w okresie najdłużej trwającego pokoju, w okresie kiedy konflikty (wbrew pozorom) pochlaniaja najmniej ofiar, przekonuje jednak, ze mozliwosc globalnej konfrontacji oddala się coraz bardziej.
"Zmierzch przemocy..." to rozprawa filozoficzna o zmieniajacej się ludzkiej naturze dowodzaca, ze niektóre z wynaturzen wynikają z pluralistycznej ignorancji, w wyniku której spoleczenstwem może zawladnac system przekonan, którego poszczególne jednostki nie wyznają. Autor pisząc o "zmierzchu przemocy"  uważa, ze przyczynami tej tendencji sa m.in.: wzrost ogolnej wiedzy i empatii. Powoluje się na Woltera, który twierdzil, ze kto potrafi naklonic człowieka do wiary w absurdy potrafi naklonic go bestialskich czynow. Im więcej edukacji, więcej demokracji tym mniejsza mozliwosc silowego rozwiazywania konfliktow. Im więcej handlu, wzajemnego poznania i tolerancji, tym mniej motywow do przemocy: zysku, strachu, potrzeby odstraszania.

Lektura tej książki trwala nieznosnie długo. Nie cierpie na nadmiar wolnego czasu. W ciągu tygodnia nie mam go praktycznie wcale, zostają weekendy, w sumie 6 może 7 godzin, które mogę poswiecic książkom. A ze tekst nie jest prosty, czego dowodzi cytat z początku posta, to czytałem, czytałem...
Ale doczytałem i mogę ze spokojem rekomendować (wraz z B. Gatesem:)) "Zmierz przemocy..." jako niełatwą lekturę godna uwagi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz