sobota, 10 lutego 2018

"Cień góry" (The Mountain Shadow), aut. Gregory David Roberts, 2016, ksiazka

"Cień góry" (The Mountain Shadow), aut. Gregory David Roberts, 2016, książka

Jakis czas temu przeczytałem pierwsza czesc "Cienia góry" - "Shantaram" (wrażenia tutaj).
Jestem po około 400-stu stronach (z 800-set) "Cienia góry" i odkładam ja na polke...
To zupełnie inna opowieść niż "Shantaram" majaca dla mnie inny ladunek emocjonalny, pozbawiona klimatu (wlasnie S. Hula wskoczyl na pierwsze miejsce na Olimpiadzie) "Shantaram".
Praktycznie od początku lektury "Cienia góry" miałem rosnący niedosyt, wrazenie, ze trace czas na czytanie wymuszonego sukcesem pierwszej części slabego sequela. Jednak brnalem w lekturę, ludzac się nadzieja, ze może jednak... Wreszcie po przeczytaniu polowy dalem sobie spokoj.

Bardzo rzadko odkładam nieprzeczytana do końca ksiazke (poza obowiązkowymi, szkolnymi lekturami). O ile pamiętam to bodaj drugi taki przypadek. Pierwszym, był "Cień wiatru" Zafona.
Być może to efekt moich nadmiernych oczekiwan po przeczytaniu pierwszej części. Może powodem tak słabej oceny jest inny odbior tej ksizki powodawny moim zmeczeniem praca, brakim urlopu, czyli sciganiem się z innymi szczurami. Moze jednak jest rzeczywiście zdecydowanie slabsza niż jej bestsellerowa poprzedniczka?
(Hula prowadzi, Stoch drugi po pierwszej serii)
Co wlasciwie zarzucam "Cieniowi góry"? Brak tego co było mocna stroną "Shantaram", czyli sygestywnie oddanego klimatu Orientu, głębokiego humanizmu, którym przesiaknieta była ta ksiazka, oraz wiary, ze towarzyszymy bohaterm książki w miejscach w których autor był, smakowal, doznawal. "Cień góry" sprawia wrażenie książki napisanej na siłę, bez pomysłu. Autor jest amatorem i to chyba widać i czuc. "Shantaram" był w jakiejś mierze emanacja jego własnych doswiadczen. "Cień góry" to fikacja z której prowadzeniem sobie nie radzi, bo nie potrafi... Nie musial pisać tej książki, a napisał. Po co?
"Cień góry" to moim zdaniem mocno przeciętne, nudne czytadlo, którym się zmeczylem, którego nie polecam zwłaszcza tym czytelnikom, którzy podobnie jak ja czekali na te ksiazke po fascynacji "Shantaram".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz