poniedziałek, 25 kwietnia 2022

Malbork, wtorek 2022.04.19

Malbork, wtorek 2022.04.19

Ten zamek jest największą, średniowieczną budowlą na świecie. Kto nie był, nie widział na własne oczy, nie zwiedzał - powinien. Nie dość, że jest to wspaniały obiekt średniowiecznej sztuki architektonicznej umieszczony w 1997 roku na liści UNESCO, to jego fundatorzy - Krzyżacy, niechlubnie i trwale zapisali się w historii naszego państwa. Dlatego pomimo powszechniej wśród nas Polaków antypatii jaką budzą rycerze z czarnymi krzyżami, warto jest wybierając się na zwiedzanie Malborka przeczytać o Zakonie coś więcej niż tylko sienkiewiczowską opowieść o Danuśce i Zbyszku (podzielam zdanie Maćka, Jagienka była fajniejsza). Trochę więcej wiedzy, a zwiedzanie ma inną jakość. Dość powiedzieć, że "czujka" zakonna szukająca możliwości osiedlenia się w Europie, w sile siedmiu rycerzy trafiła do Polski i uzyskała od Konrada Mazowieckiego zaproszenie do obrony Mazowsza przed plemionami pruskimi w zamian za dzierżawę okolic Chełmna. No i się zaczęło! Krzyżacy w wyniku podstępu uzyskali od papieża akt nadania (1234 r.) tego obszaru na własność. Zaraz potem Zakonnicy załatwili sobie prawo własności ziem zagarniętych Prusakom. Polska miała problem, a Krzyżacy dynamicznie rozwijające się państwo, którego niebywały rozkwit trwał praktycznie do bitwy pod Grunwaldem. Cała ta historia stanowi solidną bazę-materiał na wysokobudżetową filmową epopeję miary "Gladiatora". Może, kiedyś...

Kolejna wycieczka =
ponowna fascynacja =
następna książka.
(okładka jak nagrobek!)

Jako świadomy turysta byłem w Malborku 4x (wydaje mi się, że byłem tam także co najmniej 1x będąc dzieckiem). Każda z tych wizyt to dodatkowa wiedza na temat Zamku i historii zmagań z Zakonem. Po każdym zwiedzaniu budziła się we mnie wola głębszego poznania historii Malborka. Przyczyną tej fascynacji były/są: skomplikowana, często pogmatwana historia malborskiej twierdzy oraz nieprzeciętne umiejętności, wiedza, talent gawędziarski i osobowość przewodnika - Marka. Jakiś czas temu podzieliłem się moim "malborskim zachwytem" z kolegami-rowerzystami. Od tamtego momentu (około 10 lat temu) temat wycieczki do Malborka uporczywie wracał, aby ziścić się w poświąteczny wtorek. Warunkiem powodzenia było zapewnienie sobie udziału Marka w roli przewodnika. Marek pracuje w muzeum zamkowym od nieomal 40-stu lat. Jest kluczowym pracownikiem zamkowego muzeum. Jeśli oprowadza po Zamku, to gośćmi są koronowane głowy, holywoodzcy celebryci i czasami znajomi, do których mam szczęście się zaliczać :) Jego rozległa wiedza, umiejętność jej przekazywania, pasja oraz szczególne cechy osobowe, czynią z niego współczesnego Wielkiego Mistrza malborskiej warowni (w pozytywnym znaczeniu:)).

Zamek można zwiedzać indywidulanie wypożyczając w kasie biletowej odpowiedni sprzęt (rodzaj specjalizowanego odtwarzacza mp3) oraz z przewodnikiem. Czas potrzebny na zwiedzanie szacowany jest na około 4h. Wybraliśmy odpowiednią porę roku. Z jednej strony mało turystów, z drugiej zaś przyjemna, słoneczna pogoda, która w naturalny sposób podkreślała wspaniałą architekturę Zamku. Do Malborka dotarliśmy i wróciliśmy pociągiem. To najlepszy środek transportu. Trasa z W-wy do Malborka najszybszym połączeniem zajmuje 2h. Samochodem trzeba się tłuc 4h. Godziny przyjazdu/odjazdu są tak skorelowane, że możliwy jest przyjazd rano, zwiedzanie, obiad (jedliśmy w barze "U Flisaka" z fantastycznym widokiem przez Nogat na cały zespół zamkowy) i komfortowy powrót do W-wy na godz. 20:00. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz