poniedziałek, 23 kwietnia 2012

"Chciwość" (Margin Call), reż. J.C. Chandor, USA, (2011), dvd

"Chciwość" (Margin Call), reż. J.C. Chandor, USA, 2011, dvd
Wlasnie wkrecilem ten film (za oknem mzawa, wiec miast w teren na lampach, dvd i trenazer). Wrzucilem sobie "Wrecking ball" Bossa do odtwarzacza, nalalem 50-tke brandy, zrobilem kubek kawy i tak sobie mysle, ze finansowe problemy bankierow niewiele mnie obochodza.
To swiezy film, ale wtorny. Jakis czas temu (1,5 roku wstecz) widzialem na ktoryms z Discovery paradokument opisujacy mechanizm powstania banki zwiazanej ze sprzedaza kredytow subprime. Efekt jej pekniecia smakujemy do dzisiaj w postaci trwajacego juz kilka lat kryzysu. Byl to film zdecydowanie ciekawszy od "Chciwosci". "Chciwosc jest dobra" zwykl mawiac Gordon Gekko wykreowany przez M. Douglasa w "Wall Street". I "Chciwosc" - film praktycznie to potwierdza. Tluste koty (bankierzy) staly sie bardziej tluste, a tymi co dostali w tylek i rzeczywiscie stracili kase sa miliony drobnych ciulaczy-naiwniakow i zwyklych inwestorow usilujacych zarobic na rynku nieruchomosci. Stacili ci, ktorzy kupili domy za swoj cash. John Smith, Janek Kowalski dostali po tylku tracac nawet 50% swoich oszczednosci i czesc lewara kredytowego (o ile sie lewarowali). Wiec jakos "Chciwosc", ktora jest proba pokazania bezwzglednie dzialajacej machiny kapitalizmu, rozterek bankierow, ich strat, problemow, nie robi na mnie wrazenia.
W filmie gra kilku dobrych aktorow: Kevin Spacey, Jeremy Irons w towarzystwie Demi Moore i oni robia dobra robote. Jednak filmowi, ktory jest zrobiony b. poprawnie zwyczajnie czegos brakuje, glownie jaj. Nie jestem w stanie uwierzyc w rozterki finansowe bankierow zarabiajacych milionowe premie (w USD). Bo o jakich rozterkach mowimy? Upadl praktycznie jeden bank. Reszta, w imie nie wiadomo czego, dostala mase kasy od swoich rzadow, przetrwala i ma sie lepiej niz kiedykolwiek.
Chciwosc jest dobra?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz