czwartek, 5 kwietnia 2012

"Szpieg", (Tinker, Tailor, Soldier, Spy), reż. Tomas Alfredson, Francja+, 2011, dvd

"Szpieg", (Tinker, Tailor, Soldier, Spy), reż. Tomas Alfredson, Francja+, 2011, dvd
Nie jest dobrym pomyslem pojsc do wypozyczalni dvd, stanac przed polkami myslac: co by tu...
Zostawilem liste zyczen w domu i bylem zmuszony zdac sie na instynkt/przypadek. Kierowany osoba Colina Firtha (rany! ten facet ostatnio jest wszedzie) wzialem film "Szpieg", udalem sie do domu, gdzie wobec gwaltownego zalamania pogody, moja kolarzówa ponownie zostala wstawiona w trenzer. Wrzucilem plyte w szuflade odtwarzacza i pojechalem. Jade, jade, a tu jakos malo sie dzieje. Dostosowuje rytm pedalowania do filmu i.... prawie stoje w miejscu.
Ten film, to film dla szachistow. Dla bikerow zdecydowanie nie. To film, ktorego akcja ulokowana jest gdzies w latach 60-tych. Brytyjski wywiad, ktory stracil zaufanie swoich amerykanskich przyjaciol (w filmie nie pada to nazwisko, ale to ewidentna czkawka po slynnym Kimie Philbym) usiluje je odzyskac. Za wszelka cene. Nawet za cene pownownej utraty twarzy. Sledzimy wiec na ekranie gre pozorow, polslowek, polgrymasow, polruchow, polusmiechow. Polagenci sciagaja polszpiegow, nie jest oczywiste kto jest kim, kto dla kogo pracuje. W efekcie dostajemy polfilm...
Co z tego, ze prawdopodobnie tak wlasnie, czyli nieefektownie wyglada praca wywiadow? Tempo w jakim toczy sie film zupelnie mi nie odpowiadalo.
Co z tego, ze scenografia, aktorzy (gra smietanka nie tylko brytyjskich aktorow), robota rezysera sa OK? Nie zostalem uwiedziony opowiadana historia.
Co z tego, ze ktos, gdzies wyrazal entuzjazstyczne opinie o "Szpiegu"? Mnie nie zachwycil.
Co z tego, ze dostal i byl nominowany do szeregu roznych nagrod? No co z tego!?

Dla szachistow.
(Nie mam nic przeciwko szachistom i innym milosnikom gier planszowych z chinczykiem wlacznie).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz