niedziela, 16 grudnia 2012

"Malczewski, Obrazy i Słowa", książka, aut. Dorota Kudelska, 2012

"Malczewski, Obrazy i Słowa", książka, aut. Dorota Kudelska, 2012

Jakis czas temu dolecialo do mnie, ze autorka poswiecila kilkanascie lat na tropienie sladow Malczewskiego po Europie, ze na nowo dokonuje interpretacji jego dziel, ze "Malczewski..." to rozwiniecie jej poprzedniej ksiazki z roku 2008, ze jego malarstwo, osoba sa jej pasja.

Te kilkanascie lat studiow i poszukiwan zaintrygowaly mnie na tyle, ze zdecydowalem sie kupic i co bylo zdecydowanie trudniejsze przeczytac te ksiazke. Trudne dlatego, ze jest to literalnie praca naukowa napakowana, datami, nazwiskami, skrupulatnie odnotowujaca kazdy ruch Malczewskiego, gesto i czesto poslugujaca sie bardzo obszernymi cytatami z listow do i od Malczewskiego.
Poczatek lektury byl bardzo uciazliwy. Musialem sie wrecz zmuszac, zeby do niej wracac (a kolo biureczka, wiele innych nowych, lzejszch ksiazek). Jednak, kiedy przebrnalem przez pierwsze 100 stron, reszte przeczytalem z zainteresowaniem (umiarkowym).

To co podoblo mi sie najbardziej to fragmenty dotyczace zycia owczesnej klasy sredniej. Te majatki, dworki, wysylanie koni na pociag, przemieszczanie sie i pomieszkiwanie u kolejnych znajomych i przyjaciol. Malczewski czesto i chetnie korzystal z zaproszenia do mieszkania i tworzenia nie tylko u swoich mecenasow, ale takze u znajomych wlasnie, zwlaszcza u tych, ktorzy mieli atrakcyjne zony... Spory wplyw na ten tulaczy tryb zycia mialo jego nieudane malzenstwo z kobieta, ktora nie podzielala jego zainteresowan, byla mocno ukierunkowana na kase. A on, malarz, pomimo ze znany i popularny z kasa mial ciagle klopoty. Byl ponadto niedrodnym dzieckim owczesnej bohemy. Za mlodu lekkoduch i bon vivant. Zarazil sie dosc wczesnie wstydliwa choroba od jednej z modelek (autorka ku mojemu zdziwieniu nie podaje, dnia, godziny tego zdarzenia oraz danych personalnych tej Pani), ktora nigdy niewyleczona, miala niebagatelny, ujemny wplyw na cale zycie artysty.

Ilez ci ludzie mieli czasu! Ilez listow pisali! Podrozowali do wod, zwiedzali Wlochy, Grecje szukajac w antyku natchnienia i wzorow.  Tylko pozazdroscic! A owczesna krakowska bohema...
A gdyby tak sprobowac cos namalowac... Ostatecznie niektorzy nasi wspolczesni malarze maja sie zupelnie niezle.  Taki Sasnal, czy Dwurnik sprzedaja sie bardzo dobrze, a ich obrazy do najtanszych nie naleza. Tylko cos mi sie wydaje, ze sztalugi w Lidlu byly w sprzedazy jakis czas temu... No dobra, bedze musial poczekac na koleja promocje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz