niedziela, 8 czerwca 2014

Pat Metheny Unity Group, Sala Kongresowa, sobota 2014.05.31, koncert live

Pat Metheny Unity Group, Sala Kongresowa, sobota 2014.05.31, koncert live

To był zankomity koncert!
Szkoda, ze zaczal się zle, bo od zapowiedzi Marcina Kydrynskiego, który poza przypomnieniem, ze Pat jest zdobywca 20(!) nagrod Grammy,  wyrazil kategoryczne zyczenie zakazu fotografowania, nagrywania, oddychania, ruszania się. Moja oczywista reakacja było natychmistowe rozpoczęcie robienia zdjęć, bo zakaz ich robienia w dobie smyrfonow jest bzdurny, archaiczny i może (moim zdaniem) dotyczyc prośby/zakazu uzycia lamp blyskowych, nie zrobienia zdjęć w ogole.
Lubie muzyke, która gra Kydrynski w swoim niedzielenym, trojkowym bloku. Nie lubie wpadajacego w samouwielbienie Kydrynskiego, a jeszcze bardziej nie lubie go, jak wychodzi przed szereg.
Pierwszy raz uslyszalem Pata gdzies około roku 1982. To było w Londynie. Znajomy, polski muzyk-klawiszowiec zajmujący się na co dzień malowaniem mieszkan, wrzucil bez komentarza krazek na talerz adaptera. To była czarna (oczywiście, chociaż zaczely się wlasnie pojawiać pierwsze plyty odtwarzacze CD) plyta "Off Ramp". Odpadlem. Omdlalem. Oniemialem.
Od tego momentu stalem się fanem Pata, wiernym bywalcem jego wszystkich, licznych koncertow w PL/W-wie. Pierwszy, jak ustalilismy, na którym byliśmy miał miejsce w 1984 roku!

Pat ze swoja kapela i okrojona ver. orchestriona (widoczne
po obywdu stronach sceny, jeszcze zakryte panele)
literalnie hipnotyzowal. 3 godziny muzyki, 3 godz.
pelnej koncetracji, wirtuozerii, sztuki.
 
Sobotni koncert rozpoczal Pat solo. Potem wyszla kapela i się zaczelo!
Nie wszystko co robi Pat trafia do mnie. Tam gdzie (moim zdaniem) konczy się muzyka, zaczyna kakofonia, konczy się moje rozumienie. Podobnie ma sie rzecz z projektem/plyta Pata "Orchestrion". Ale Pat to muzyk poszukujący. Po tylu latach słuchania tego co robi, wiem, ze nie wszystko co znajdzie musi mi odpowiadać. Dopuszczam także taka możliwość, ze mój intelekt jest zbyt ciasny, żeby nadazyc za facetem, którego inwencja, wrazliwosc, wyobraznia muzyczna i umiejetnosci wykraczają poza stereotyp muzyka-gitarzysty.
Pat jest geniuszem! (wiem, ze nie jestem oryginalny)
Sobotni koncert był na to jawnym dowodem. To był jeden z najlepszych, może najlepszy (poza tym pierwszym) koncertow Pata na których byłem.
Grali prawie 3h. Pat nie zszedł ze sceny nawet nawet na chwile. Na bis siegneli po repertuar z "Off Ramp", a potem, już na sam koniec został Pat i jego gitara.
Pat wielokrotnie deklarowal, ze lubi koncertowac w Polsce. Wie, ze na tu wiernych fanow.
To było widać w Kongresowej.
Fajnie było uczestniczyć w tym wydarzeniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz