sobota, 11 lutego 2012

"Dzienniki kołymskie", aut. Jacek Hugo-Bader, książka 2011

"Dzienniki kołymskie", aut. Jacek Hugo-Bader, książka 2011
To kolejna ksiązka-reportaz dotyczaca Rosji. Poprzednie: "W rajskiej dolinie wśród zielska" 2002, "Biała gorączka" 2009, tlumaczone na kilka jezykow przyniosly autorowi miano speca od Rosji i wykreowaly zdaniem brytyjskiego The Independent na najbardziej obiecujacego, wspolczesnego
reportazyste. Przeczytalem te ksiazki. Podpisuje sie pod ta opnia.
O wyjatkowosci ksiazek JHB stanowi jego latwosc nawiazywania kontaktow z ludzmi. JHB jest autentyczny, szczery, mowi po rosyjsku, rozumie Rosje, pije wodke, spotyka ludzi, rozmawia z nimi, a oni opowiadaja mu takie historie, ze szczeka opada.
"Dzienniki Kolymskie" to zapis wyprawy-podrozy po najdluzszym cmentarzu swiata - Trakcie Kolymskim, praktycznie jedynej drodze przez oslawiona Kolyme, "autostradzie" zbudowanej rekami wiezniow gulagow. Ponad 2 tys. kilometrow przejechanych autostopem, bez wydania praktycznie jednego rubla, a wszystko w czasie niewiele podnad miesiaca, na progu zimy. Podroz bez celu, bo celem jest byc w drodze. Podrozowac, zeby poznac inny kosmos jakim jest Kolyma. JHB niczym argonauta wyrusza w nieznane przenoszac sie z miejsca na miejsce za sprawa przypadkowo napotkanych paputczikow-towarzyszy podrozy, ktorzy siedzac za sterami egzotycznych pojazdow-20sto letnich gruzawikow dostarczaja go do kolejnych przystankow, jakimi sa miasteczka i siola nanizane na "mleczna droge" Traktu Kolymskiego. Wiekszosc paputczikow, ludzi z ktorymi JHB rozmawia opowiada mu swoja historie i wierzcie mi, sa to historie z innej planety.
Kazda z tych ksiazek jest fascynujaca.

6 komentarzy:

  1. Dzienniki Kołymskie dostałam od Trójki. Książka - reportaż? -myślałam- Martyrologia, czy to się w ogóle da czytać ?
    Którejś bezsennej nocy sięgnęłam z nadzieją, że znuży i wreszcie zasnę. Nie znużyła i nie zasnęłam. Nie tak od razu, w każdym razie.
    Bader ma lekkość pisania, prawda, że materiał miał interesujący, ale każdą historie jak wiemy można opowiedzieć na dwa sposoby - nudno i porywająco.
    Nie pamiętam kiedy ostatni raz tak bardzo pochłonęła mnie jakakolwiek książka.
    Z pozdrowieniami
    Filmwebowa Limajka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udalo Ci sie dodzownic do w piatek do Trojki? Gratuluje! To sztuka nigdy mi sie nie udala. Moze dlatego, ze zwykle jestem w samochodze w drodze do firmy i brak mi cierpliwosci, by dlubac w telefonie. Ksiazka, takze reportazem, ktora odebralem jako fascynujaca, pochlaniajaca jest: "81:1. Opowieści z Wysp Owczych". Napisano i powiedziano o niej bardzo wiele dobrego. Jest szalenie swieza, napakowana pozytywna energia.
      siema!dzejzor

      Usuń
  2. Nie-e. Książkę dostałam w grudniu za mail, na temat przygotowań świątecznych na obczyźnie. Bo ja na obczyźnie właśnie.
    ...jeszcze tu wrócę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trojeczka wie co dawac w prezencie! Dobra firma. Wczoraj bylem w Trojce wlasnie na koncercie Renaty Przemyk. Moze sluchalas? Jestem pod wrazeniem i to nie tyle jej umiejetnosci wokalnych (te sa bardzo OK) ile sily kapeli, rockowej jazdy, a zwlaszcza front-gitarzysty, ktory ma na nazwisko bodaj Mąka (jeszcze nie sprawdzilem). Juz chyba poza antena, bo bylo po 21:00, a koncert o ile wiem byl emitowany tylko przez 1h od 20:10, dal niezly popis swoich mozliwosci i byl to pure rock w najlepszym wydaniu. Mysle, ze pdobnie jak poprzednie emitowane ze Studia A. Osieckiej koncerty, takze i ten jest zarchiwizowany, do odpalenia na stronach Trojki. Moim zdaniem warto, a jesli juz to koniecznie przez jakis wzmacniacz i kolumny bo nie bedzie efektu. siema!dzejzor

      Usuń
  3. Renata Przemyk, słyszałam jej coś nowego. W Trójce naturalnie. Jeszcze nie wiem czy lubię.
    Ach, zazdroszczę Trójkowych koncertów na żywo.
    U mnie tymczasem wiosennie się zrobiło a w związku z tym zarazy różne atakują. Więc od poniedziałku siedzę w domu i walczę z infekcją oraz miejscową służbą zdrowia. Ból głowy wyklucza tak słuchanie jak i czytanie.
    ...a kiedyś od Trójki dostałam cały BOX Johna Portera. Niezłe, niezłe. Ale i tak moje ulubione to Helicoptery.

    OdpowiedzUsuń
  4. Limajka,
    Musisz miec spec. koneksje z Trojka. BOX Johna Portera to fajna sprawa. Helicopters pomimo uplywu czasu brzmi nadal niezle. Nie bylo mnie w PL, kiedy pokazala sie na rynku (1980) robiac znaczny szum. Trafila do mojego skladziku CDs znaczniej pozniej. Nadal chetnie jej slucham. Trojka gra ja czasami. Ale te robione z A. Lipnicka plyty tez sa niczego... Niezle faceta trafilo! Wpadlem kiedys na wywiad z nim w ktorym powiedzial, ze zostal w PL przez i dla kobiety/kobiet.
    I tak mu juz (sie) zostalo. siema!dzejzor

    OdpowiedzUsuń