niedziela, 18 maja 2014

Żabusie i Żabencje, czyli hodowla pontencjalnych ksieżniczek i książąt; rowerowe

Żabusie i Żabencje, czyli hodowla pontencjalnych ksieżniczek i książąt; rowerowe

Patrząc na kijanki można mieć różne skojarzenia. Mnie
zaimponowala ich wielkość i ilość. Nigdy wcześniej nie
widziałem ich w takiej masie. I żadnych śladów korony...
Pogoda wreszcie pozwolila na wyciagniecie bika z garażu. To dopiero moja trzecia przjazdzka po wyjściu ze SPA. Niezbyt dluga, ale jakze przyjemna, pouczajaca i trafiona w czasie. Zahaczylismy o lokalny stawik, schowany w gęstej zieleni Krajobrazowego Parku Mazowieckiego. Ten sam w którym w marcu wracjace z głębokiej hibernacji zaby, masowo uczyly się plywac. No i proszę! To co z daleka wygladalo na zbutwiale, ciemne liscie, okazało się być hodowla potencjalnych księżniczek i książąt. Caly ten żłobek masowo podpłynął do brzegu,  żeby na płyciźnie wygrzewać się w promieniach majowego słonca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz