piątek, 18 października 2024

"Bez wyboru", aut. Lena Nowicz, PL 2013.11.13, książka

 "Bez wyboru", aut. Lena Nowicz,  PL 2013.11.13, książka

Lektura tej książki była moim wyborem wynikającym z uwarunkowań, rekomendacji towarzyskich. Oznacza to, że nie sięgnąłbym po tę lekturę nie mając poszerzonej wiedzy odnośnie autorki i tematu, który porusza.

"Bez wyboru" jest krótką, liczącą 232 str. w formacie A5, czyli 1/2 formatu A4. Niewielka ilość stron, małe rozmiary sugerują szybką lekturę. To pozory. Traktująca o aborcji książka, której akcja ulokowana jest na przełomie lat 70/80, czyli PRL w czystej postaci, jest bardzo trudna w odbiorze. 

Bohaterka książki - Lila, w domyśle alter ego autorki, doświadcza potężnej traumy związanej z decyzjami o usunięciu ciąży. Cierpienie fizyczne i psychiczne Lili towarzyszy czytelnikowi przez całe 232 strony lektury powodując, że przeczytanie książki szybko i sprawnie jest praktycznie niemożliwe. Nie mam pojęcia, czy wszystkie opisane historie były udziałem autorki, czy są kompilacją przypadków kilku kobiet. W moim odbiorze raczej nie jest możliwe, żeby mogły dotyczyć jednej osoby, ale może mam zbyt ciasną wyobraźnię. Mogę potwierdzić autentyzm otoczenia w którym porusza się Lila. Przełom lat 70/80 to czas kiedy dorastałem. Jednak mam pewne wątpliwości co do funkcjonowania, rozległości opisywanego przez autorkę podziemia aborcyjnego. Wydaje mi się, że w tamtym czasie aborcja była praktycznie legalna, często wykonywana w szpitalach, w warunkach zdecydowanie lepszych niż te opisywane w książce. Zaostrzenie przepisów, czyli "kompromis aborcyjny" to początek lat 90-tych. Nie wątpię w autentyzm rozterek, huśtawkę nastrojów związanych z decyzją o przerwaniu ciąży. Nie wątpię także, że takie doświadczenia były wówczas udziałem bardzo wielu kobiet. Wartością "Bez wyboru" jest autentyzm relacji osoby - kobiety - świadka czasów głębokiego PRL-u. Potężny ładunek emocjonalny w odniesieniu do decyzji o aborcji skłania do myślenia nad lekko dzisiaj rzucanymi żądaniami o powszechnym dostępie do aborcji. "Bez wyboru" broni się jako literatura faktu. Jej czysto literacka strona pozostawia sporo do życzenia.   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz