Józef Chełmoński, Muzeum Narodowe w Warszawie, 2024.10.25, wystawa
Wystawa jest czynna do 2025.01.26. Jeśli planujecie ją odwiedzić to teraz zaraz. Im bliżej będzie terminu zamknięcia, tym większy będzie tłok, który nie służy spokojnemu oglądaniu mnóstwa zgromadzonych obrazów, szkiców itp.
Idąc warto jest zabrać słuchawki do swojego telefonu. Na stronie Muzeum jest audioprzewodnik czytany przez Krystynę Czubównę dotyczący 25 najważniejszych obrazów. Można oczywiście słuchać mając telefon przy uchu, ale słuchawki znacznie podnoszą komfort zwiedzania.
"Matula są!" 1871r Jeden z niewielu obrazów malowanych w pełnym, ostrym słońcu. |
Używając audioprzewodnika, który w naturalny sposób wyznacza rytm/czas oglądania kolejnych dzieł J. Chełmońskiego warto zarezerwować około 3h na podziwianie jego dokonań. Oczywiście można wpaść na chwilę, żeby zobaczyć powszechnie znane, ikoniczne: "Bociany", "Babie lato", czy niesamowitą "Czwórkę", ale J. Chełmoński to znacznie więcej niż wymienione "ikony".
O ile dobrze usłyszałem wystawa jedzie dalej "w Polskę" do
"Krzyż w zadymce" 1907r Religijność, wiara potęgujące się wraz z wiekiem są obecne na dwóch wystawianych obrazach. Pod tym mógłby się podpisać Beksiński. |
Krakowa i bodaj Poznania. Liczenie na to, że jej warszawska odsłona będzie przedłużona jest raczej "jutraniem" :) Już dziś kupujcie bilet najlepiej via net! Nie będziecie stać w kolejce do kasy i nie będziecie mieć wyrzutów sumienia, że nie widzieliście najważniejszej w 2024 roku wystawy w Muzeum Narodowym!
O wystawie napisano i mówiono wiele praktycznie we wszystkich mediach. Nie będę powtarzał obiegowych NAJ. Te można bez trudu znaleźć w necie. Dla odmiany podzielę się moimi. Największe wrażenie zrobiła na mnie ewolucja J. Chełmońskiego-malarza, który z biegiem czasu zaczął odchodzić od malowania "scen z życia", aby po powrocie do Polski jednym z głównych tematów obrazów uczynić przyrodę, krajobraz, grę światła i koloru. Kolejną fascynującą cechą obrazów J. Chełmońskiego jest dbałość o wierne odtworzenie detali. Obrazy, nawet te bardzo duże, które z racji wielkości podziwia się ze znacznej odległości są namalowane z niebywałą precyzją. Odwzorowują szczegóły strojów, ozdobne elementy uprzęży, detale architektury. Warto podejść do każdego obrazu, spojrzeć w oczy namalowanym postaciom, sprawdzić jak trzyma lejce woźnica, jakich strzelb używają broniący się przed wilkami pasażerowie sań. Nie zapomnijcie zabrać okularów! :) I kolejna szczególna, zachwycająca właściwość malarstwa J. Chełmońskiego - konie. Z wystawionych szkiców, obrazów studyjnych wynika, że J. Chełmoński z benedyktyńską pieczołowitością odtwarzał końską anatomię, a każdy "koński" obraz to wiele dni, tygodni pracy nad wiernym oddaniem dynamiki ruchu, harmonii końskiego ciała. To "konie" właśnie dały J. Chełmońskiemu finansowy sukces, spowodowały, że jego obrazy pojechały za ocean, znalazły nabywców na całym świecie.
"Świt" 1892r Impresja w czystym wydaniu. |
Tutaj dobrze widać wysokość na jakiej umieszczono "fiszki" obrazów. Oglądający są zmuszeni do ukłonów przed nieomal każdym ze 119 wystawianych obrazów. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz