"Schronisko, które przetrwało", aut. Sławek Gortych, PL 2023, książka
Książka została zarekomendowana przez przypadkowo spotkaną osobę. Takie polecenia to oczywiście loteria, ale ja lubię sięgać po tytuły, które z pewnością bym pominął podejmując decyzję kupna/przeczytania. To kryminał, czyli gatunek po który nie sięgam zbyt często. Książka jest drugą w kolejności w serii "Karkonoskiej trylogii kryminalnej". Każdy z tytułów: "Schronisko, które przestało istnieć" i "Schronisko, które spowijał mrok" może być traktowany jako odrębna opowieść. Kolejność nie ma znaczenia.
Lekturę zwykle zaczynam od informacji zawartych na skrzydełkach oraz rekomendacji umieszczonych tradycyjnie na 4-tej stronie okładki. Zachęcony bardzo pozytywnymi opiniami dotyczącymi pierwszego tytułu za który autor zebrał szereg laurów zabrałem się do czytania. Niezłe, interesujące rozpoczęcie akcji zwiastowało sensację na dobrym poziomie, ale niestety... Całość moim zdaniem jest słaba, poniżej oczekiwań.
Być może tytuły: "Schronisko, które przestało istnieć" i "Schronisko, które przetrwało" zasługują na tytuł najlepszej Górskiej Książki Roku 2023, ale reszta nagród o których można przeczytać w necie nie jest uzasadniona. Traktuję książkę jako całość, a to podejście każe mi być mocno krytycznym zwłaszcza jeśli chodzi o jej walory: sensacyjny i literacki. Autor, który jest zdeklarowanym miłośnikiem przyrody i historii Karkonoszy nie jest zawodowym literatem, polonistą. Jest dentystą. Może dlatego liczne, szczegółowe opisy szlaków, schronisk, przyrody Karkonoszy trzeba traktować jak znieczulenie, a próby nakreślenia sylwetek bohaterów, wejścia w ich psychikę, motywację, to bolesne (pomimo znieczulenia) borowanie, lub rwanie :) Dolegliwym zgrzytem, niczym przypadkowe uderzenie metalowymi cęgami w zdrowy ząb, są wymiany zdań pomiędzy bohaterami książki. Dialogi są nieporadne aż do niezamierzonej przez autora śmieszności. Wątek sensacyjny pomimo dobrego zawiązania jest prowadzony tak, że bliżej mu do powieści sci-fi niż osadzonemu w polskich realiach rasowemu kryminałowi. Sytuacje, perypetie ich rozwiązanie są na tyle niewiarygodne, że po przeczytaniu około 1/3 książki zniechęciłem się do dalszej lektury. Jednak poczucie obowiązku zestawione z niechęcią do bezproduktywnego wydawania pieniędzy (książkę kupiłem) kazało mi dokończyć lekturę :)
Czytam w mediach, że "Karkonoska trylogia kryminalna" będzie filmowana. To może mieć sens wówczas, gdy scenariuszem zajmie się profesjonalista. Po przeczytaniu jednego tomu Trylogii myślę, że Sławek Gortych być może lepiej by się sprawdził jako autor przewodników po Karkonoszach poszerzonych o lokalne mity i bajania. Legenda Ducha Gór - Liczyrzepy, to temat nośny i wdzięczny, zwłaszcza, gdy się uwzględni i poważnie potraktuje egzorcyzmy, w czasie których składano Liczyrzepie w ofierze czarnego koguta. Brr...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz