"Człowiek, który zniszczył kapitalizm" (The Man Who Broke Capitalism), aut. David Gelles, USA 2022/PL 2023, książka
Autor książki jest dziennikarzem "New York Times" piszącym głównie o gospodarce, ekonomii. W moim przekonaniu zna się na tej robocie. Książka bardzo mi się podobała. Mogę ją z pełnym przekonaniem rekomendować wszystkim, którzy obejrzeli i lubią wracać do filmu "Big Short" (TU). Jeśli podobał się Wam ten film, książka także trafi w Wasz gust i Wasze zainteresowania. Jeśli ktoś z zaglądających na mój blog nie widział jeszcze "Big Short" to powinien to zrobić asap. Film i temat są tego warte, aby poświęcić im 2h.Książkę znakomicie się czyta. Może stanowić interesującą wakacyjną lekturę, ale ostrzegam! Jest szalenie ciekawa, ale to o czym pisze David Gelles nie jest ani lekkie, ani wesołe.
Nie zamierzam streszczać książki. Takie konspekty-zachęty są w każdej net-księgarni. Może bardziej istotne jest to, co na mnie zrobiło wrażenie, co powoduje, że uważam tę książkę za dobrą, wartościową lekturę. Otóż to co napisał autor "Człowieka, który..." jest zgodne z moimi doświadczeniami i pasuje niczym kolejny element puzzla do obrazu dzisiejszego świata. David Gelles na 320 stronach pokazuje jak w ciągu ostatnich 30 lat tradycyjny wolnorynkowy kapitalizm, który był motorem rozwoju wielu gospodarek, w tym gospodarki USA przepoczwarzył się w kapitalizm korporacyjny, który zdaniem autora prowadzi do unicestwienia potęgi ekonomicznej jaką były Stany Zjednoczone. Zresztą nie tylko o ekonomię w czystej postaci tutaj chodzi. Stan gospodarki przekłada się bezpośrednio na funkcjonowanie całego społeczeństwa, które w obliczu pogłębiających się się podziałów popada w marazm i beznadzieję. Jeszcze 25-30 lat temu udział produkcji przemysłowej w PKB USA wynosił około 25%. Obecnie jest to około 8%. (podaję dane z głowy, nie sprawdzam w necie). Gdy w imię hasła "chciwość jest dobra" produkcję lokowano w fabryce świata - Chinach, w USA stopniowo zamykano fabryki, ludzie tracili pracę. Jest cały szereg amerykańskich filmów i książek opisujących upadek przemysłu, a w konsekwencji rosnące bezrobocie, społeczne wykluczenie, osiedla białej nędzy. Przywołam najgłośniejsze, najbardziej znane tytuły: filmy "Elegia dla bidoków" (TU), "Amerykańska Fabryka", "Nomadland" (TU), książki "Nomadland" (TU), "Wszystko za życie" (TU). "Człowiek, który..." dopełnia obrazu beznadziei, który Stany Zjednoczone same sobie zafundowały. Co prawda autor na końcowych stronach książki przytacza pozytywne przykłady "przebudzenia" nielicznych przedsiębiorców do których dotarła wiedza o wskaźniku "net disposable income" zgodnie z którym, rodzina aby normalnie funkcjonować pokrywając podstawowe wydatki takie jak czynsz, żywność, ubranie, opieka medyczna powinna generować 20% nadwyżki NDI... Jeśli zaś większość społeczeństwa funkcjonuje na progu, lub poniżej progu ubóstwa, wówczas kraj zmierza ku przepaści, a Prezydent USA PROSI najważniejszego Chińczyka, żeby zatrzymał dostawy fentanylu na rynki Ameryki...