piątek, 25 grudnia 2020

"Elegia dla bidoków" (Hillybilly Elegy), reż. Ron Howard, USA, 2020, film, Netflix

 "Elegia dla bidoków" (Hillybilly Elegy), reż. Ron Howard, USA, 2020, film, Netflix

Lubicie Glenn Close? Pamietacie: "Świat według Garpa", "Fatalne zauroczenie", "Niebezpieczne zwiazki" i "101 Dalmatyńczyków"? Dla mnie to co najmiej 4 powody dla ktorych obejrzalem ten film. Lubie Glenn Close. Dawno jej nie widzialem. Gdy z jakiegos przekazu dolecialo do mnie, ze gra w "Elegii...", korzystajac z warunkow uniemozliwiajacych jazde na rowerze wzialem w dlonie wiosla, odpalilem Netfilx i ruszylem w rytm elegijnej opowiesci.

Film moim zdaniem jest poprawny. W skali filmweb ocenilem go na 5 (średni) dajac 6 (niezly) tylko ze wzgledu na kreacje Amy Adams i Glenn Close wlasnie. Zasadniczym walorem filmu jest jego autentyzm. Scenariusz powstal na podstawie ksiazki-wspomnien, bestsellera - "Hillybilly elegy" autorstwa J.D. Vance'a, czyli jest to prawdziwa historia. Nie znam ksiazki. Nie wiem co autorka scenariusza (Vanessa Taylor) wydobyla z oryginalu, jak rozlozyla akcenty. Filmowy efekt jest tak jak napisalem zaledwie poprawny. Akcja poprowadzona w przewidywalny, zbyt oczywisty sposob. Takie o-mało-co amerykanskie kino familijne, ale... Jest w tym filmie takze drugi plan i ten zdaje sie sie byc wazniejszy, ciekawszy (dla mnie?) niz pierwszoplanowa dosc jednoznaczna historia. Otoz w drugim planie dowiadujemy sie kim sa tytulowe "bidoki". Nie wiemy skad sie biora... Akcja filmu toczy sie u schylku lat 90-tych. To czas, kiedy nie tylko w USA nastepuja potezne zmiany w gospodarce, ktore w efekcie przyczyniaja sie do coraz glebszego rozwarstwienia spoleczenstwa. Nie znam zbyt wielu filmow traktujacych o white trash (przy okazji zobaczcie/posluchajcie jesli nie znacie, a pewnei wszyscy znaja -  "White trash beautiful" Everlasta), grupie, ktora stanowi znakomita czesc spolczeństwa amerykanskiego. Jedynym tytulem, ktory przychodzi mi na mysl jest dokument -"Amerykańska Fabryka", widziany takze na Netflix, gdzie ci ktorzy zaliczali sie do blue collars, spychani sa na dno drabiny spolecznej by stac sie "bidokami" withe trash. Proces pauperyzacji widoczny jest na calym swiecie. Sytuacja, w ktorej 1% bogatych ma tyle ile 1/2 calosci populacji, a ta proporcja stale sie zmienia na na niekorzysc "bidokow", musi doprowadzic do erupcji niezadowolenia, buntu. Do sytacji takich jak opisane w filmie. Widac to na ulicach francuskich miast (żółte kamizelki), w Stanach oraz praktycznie wszedzie, gdzie ludzie szukajac lepszego bytu protestuja, decyduja sie na emigracje. 

"Elegia dla bidoków" nie moze byc filmem o wszystkim. To oczywiste. Jednak moim zdaniem film bylby znacznie ciekawszy, gdyby mocniej wybil na pierwszy plan watki/problemy spoleczno-gospodarcze. A tak, w obecnej postaci, jest filmem, ktory moge polecic głównie fanom talentu Glenn Close.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz