piątek, 6 stycznia 2012

"Czarny łabędź", rez. Darren Aronofsky, USA 2010, dvd

"Czarny labedz", rez. Darren Aronofsky, film USA 2010, dvd
Oj! Bardzo! Bardzo! Lubie takie filmy, bo lubie byc zaskakiwany, bo piekne kobiety, bo Czajkowski, bo dobra akcja, sprawna rezyseria, swietne aktorstwo. Ze spokojnym sercem moge go polecic kazdemu. Oglada sie swietnie. Wrzucilem plyte do odtwarzacza, wskoczylem na rower i po 10-15 minuntach uznalem, ze jest to jeden z tych "tanecznych" filmow, gdzie bohaterka w pocie i trudzie dochodzi, a jak dojdzie to wygrywa, a potem jest tanczacy final, czyli takie bollywood jak "Fame", czy "Wirujacy seks" (czyli "Dirty Dancing"; gratuluje tlumaczowi inwencji). I juz bylem lekko podlamany, i sie zaczelo! Dazenie do perfekcji za cene destrukcji i autodestrukcji. Szalona jazda napedzana chora ambicja. Dramat psychologiczny skrzyzowany z thrillerem ze szczypta horroru. Opowiesc, ktora mnie autentycznie uwiodla powodujac, ze ponad 100 min. filmu minelo blyskawicznie. Zalowalem, ze sie skonczyl. Takze za sprawa odtworczyni glowej roli: Natalie Portman (grala dziewczynke-pomagiera w Leonie Zawodowcu), ktora gra fantastycznie, jest autentyczna, nie pozwala widzowi nawet na chwile watpic w prawde psychologiczna granej postaci. Natalie Portman ponoc dlugo pracowala nad ta rola. Byla na jej punkcie mocno zakrecona. Zupelnie jak bohaterka filmu na punkcie swojej roli w Jeziorze Labedzim. Efekt jest swietny. Jej kunszt zostal
doceniony. Dostala Oscara (2011) za najlepsza aktorke pierwszoplanowa. Rzecza, ktora mnie zafrapowala byl cien, moze tylko musniecie "seksizmu" przezierajacego z opowiadanej historii. Rodzaj wiary w meska, falliczna nieomylnosc, latwosc rozgrzeszania facetow. Scenariusz napisalo 3 facetow, rezyserem jest facet, a historie podrzucil scenarzystom takze facet...
Film o namietnosciach. Film kipiacy emocjami. Oj! Bardzo! Bardzo!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz