piątek, 13 stycznia 2012

"W ciemności", rez. A. Holland, film 2011, PL+, w kinach

"W ciemnosci", rez. A. Holland, film 2011, PL+, w kinach
Odnosze wrazenie, ze Agnieszcze Holland najlepiej wychodzi mowienie o filmach ktore robi, bo filmy...
Historie o ktorej opowiada film slyszalem wczesniej. Okolo 2 lat temu wyszla ksiazka napisana przez jedna z bohaterek-uczestniczek tej opowiesci pt. "Dziewczynka w zielonym sweterku". Uderzylo
mnie, ze pomimo informacji w napisach koncowych o tej ksiazce, scenariusz powstal na podstawie innej: "W kanalach Lwowa" Roberta Marshalla, ktorego wiedza n/t zycia w kanalach z pewnoscia nie pochodzila z autopsji.
Historia jest tak nieprawdopodobna, ze napisac moglo ja tylko zycie. Dla tej historii warto jest pojsc do kina (lub przeczytac ksiazke). Jesli ktos nie jest zmeczony obecnoscia Wieckiewicza w wiekszosci ostatnich polskich produkcji to dla niego tez warto, jest naprawde dobry. Jego transformacja z lwowskiego cwaniaka ratujacego Zydow dla kasy, w lwowskiego cwaniaka ratujacego Zydow z pobudek humanitarnych, jest przekonywujaca i stanowi wrecz drugi, rownolegly watek. Postac grana przez Wieckiewicza jest soczysta, wiarygodna. (Jego postac/postawa stanowia przy okazji rodzaj glosu w dyskusji o stosunku Polakow do Zydow, gdzie jedna skrajnosc wyznaczaja oslawione "Zlote zniwa", druga zas takze dalekie od obiektywnej prawdy podreczniki do historii z okresu PRLu). I sa to wlasciwie wszystkie zalety (moim zdaniem rzecz jasna) tego filmu. Przede wszystkim zabiegiem karkolomnym jest prowadzenie dialogow w jezykach narodowych. A. Holland uparla sie, zeby aktorzy nie mowili po angielsku. I slusznie. Ale dzieje sie cos dziwnego, gdy na ekranie i w dialogu mamy jednoczesnie: Zydow, Niemcow i lwowskich Polakow. Efekt jest taki, ze slyszymy 4 jezyki, z czego 3 (tym trzecim jest slang lwowski) sa tlumaczone na polski (napisy) plus polski-lwowski, ktorego czytelnosc ze wzgledu na spiewny akcent, pewnie moja gluchote spotengowana infekcja nie byla oczywista. W rezultacie widz dostaje kakofonie roznych jezykow, polska sciezke dialogowa i niepwnosc, czy to co jest mowione lwowskim-polskim bedzie tlumaczone, czy nie. Mnie to meczylo. Nadmiar seksu takze mi sie nie podobal. Rozumiem intencje A.H., ktora odwolujac sie do slynnej literatury obozowej chciala pokazac, ze nawet w tak skrajnych warunkach bylo miejsce na milosc, seks, ale w moim przekonaniu zostala naruszona delikatna granica dobrego smaku. Kolejnym slabym elementem jest nadmiarowosc. A.H. stara sie  powiedziec zbyt duzo. Usiluje pokazac tlo, rozne aspekty okupacji, getto, obozy, masowe egzekucje, cale pieklo podbitego przez hitlerowcow kraju. W rezultacie, podobnie jak z jezykami dostajemy szum, ktory jest zrozumialy dla tylko dla uwaznego, wyrobionego widza. No i juz na koniec, film o kanalach powinien byc monochromatyczny. To byc moze pamiec o czarno-bialym "Kanale" (1958, rez. A. Wajda), byc moze niechec do koloru, ktory filmom tego typu nadaje pietno hollywodzkosci rownoznaczne w tym przypadku z falszem, powierzchownoscia. "W ciemnosci" nie jest zlym filmem. To moim zdaniem film slaby, no moze niezly. Ale sama historia plus Wieckiewicz sa na tyle mocni, ze warto jest go zobaczyc.
A szanse na nominacje do Oscara? Takie jak na kasowy sukces "Janosika" (nie tego z Perepeczka, tego popelnionego przez A. Holland). O nim tez ladnie mowila...
Dopisane 2012.01.19
"W ciemnosci" jest na krotkiej liscie filmow-kandydatow (30 filmow) do nominacji.
Dopisane 2012.01.24
Wlasnie dolecialo do mnie, ze "W ciemnosci" jest nominowane do Oscara w kat. najlepszy film nieanglojezyczny! Chociaz mu nie wrozylem tego JUZ sukcesu bardzo sie ciesze; to dobre info dla wszystkich pracujacych "w kulturze".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz