piątek, 13 grudnia 2013

"Za Chiny Ludowe. Zapiski z codzienności Państwa Środka", aut. Katarzyna Pawlak, 2013

"Za Chiny Ludowe. Zapiski z codzienności Państwa Środka", aut. Katarzyna Pawlak, 2013

Autorka tej książki mowi po chińsku i jak czytam na 4-tej stronie okładki, jest socjologiem. To tylko dwa z mnóstwa czynnikow, które spowodowaly, ze to co napisala o współczesnych Chinach jest w moim przekonaniu fascynujące. Jednak nie socjologia i unikalna znajomosc chińskiego sa tak ważne dla powstania tej książki, jak wazny jest duch eksploracji, wola poznania. Katarzyna Pawlak miast pędzic spokojne zycie doktoranki, podrozuje po Chinach w zatłoczonych wagonach i w tlumie Chinczykow pokonuje trudne do wyobrażenia odleglosci. Odwiedza miejsca, które pomimo ze warte odwiedzenia nie figurują jako cel turystycznych wypraw w popularnych przewodnikach. Rozmawia z ludzmi, dużo widzi i rozumie. Jest bystra obserwatorka skorą do wchodzenia w realacje ze swoimi rozmowcami. A do tego, wszystko to wcale zgrabnie przenosi na papier.
Formula książki jest prosta: reporterski zapis z widzianych miejsc, spotkan z ludzmi, obserwacji otoczenia w którym autorka przebywa. Calosc pogłębiona wiedza o Chinch, znajomoscia jezyka, wola poznania.
Fajne!
Chiny, które zdaniem wielu już wkrótce będą 1-sza gospodarka swiata stanowią dla wielu enigmę, przedmiot studiow, obiekt nienawiści, imperium zla. Autorka "Za Chiny Ludowe.." obserwuje i zapisuje zmiany zachodzące w ludziach i systemie, który bliski totalitarnego zawiaduje najwieksza fabryka współczesnego swiata. Niebywale jak wiele i jak szybko zmienia się w Chinach. Zastanawiajace jak bardzo obraz Chin widziany z pozycji zwykłego zjadacza ryżu jest zgodny z obrazem państwa-hegemona z książki "Chiny światowym hegemonem? Imperializm ekonomiczny Państwa Środka", aut. Antoine Brunet, Jean-Paul Guichard napisanej w 2011 roku. Te dwie lektury znakomicie się uzupelniaja. Dla tych, którzy lubia reportaże i sa ciekawi Chin interesującym dodatkiem bedzie kandayjski film "W góre Jangcy", który w prostym, bezpośrednim przekazie także traktuje o wspolczesnosci Panstwa Srodka.
Jakie sa naprawdę? Jak się maja do zachowanego w mojej pamięci obrazu jednej z arterii komunikacyjnych Pekinu, gdzie po wielopasmowej autostradzie, o wschodzi slonca okolo 3 milionow Chinek i Chinczykow ubranych w granatowe mundurki, czarne, sztruksowe "cichobiegi", bambusowe kapelusze przemieszczalo się na rowerach jadac na polnoc do swoich miejsc pracy. (drugie tyle jechalo na południe). Pewnie jeszcze nie wszyscy jezdza do roboty swoimi Maserati, ale skuterami, jak na Tajwanie (20 lat temu) pewnie tak.
I co na to Przewodniczacy Mao, którego portret wisi nieodmiennie na bramie Wiecznego Miasta od strony sławnego zla sławą placu, nomen omen Niebiańskiego Spokoju.
Pewnie w przewraca się w grobie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz