sobota, 9 kwietnia 2016

Rodrigo y Gabriela, koncert, Klub Progresja, Warszawa, czwartek 2016.04.07

Rodrigo y Gabriela, koncert, Klub Progresja, Warszawa, czwartek 2016.04.07

Kto nie był niech zaluje, kto nie zna niech zobaczy/posłucha co stracil>>>
https://www.youtube.com/watch?v=ENBX_v1Po1Y

O koncercie dowiedziałem się dzięki koleżance. Inaczej z pewnoscia by mi umknal. Nie wiem jak funkcjonują mechanizmy promocji/reklamy takich imprez. Jednak z pewnoscia działaj zle, bo nigdzie nie widziałem zadnego info o występie tego duetu na jedynym koncercie w Warszawie.
Slaba reklama mogla być przyczyna dla której sala nie była wypelniona, a tuz przed koncertem bilety były nadal dostępne w kasie (125.00 zł). Oceniam ilości widzow na około 600 osob przy pojemności sali (na oko) na 1000+.

Niezaleznie od ilości przybyłych fanow koncert był swietny!
RyG znakomicie sprawdzają się warunkach live. Mialem te wiedze wcześniej, gdyż jedna z ich plyt, które mam na polce jest koncert z Paryza. Ale plyta, nawet koncertowa nie daje tego co zywy kontakt z ich muzyka...
Szerokokątowe mni-kamerki na gryfach, jedna kamera z przodu, zmiksowane
obrazy dynamicznie rzucane jako tło, plus dwa punktowe reflektory i oczywiście
muzyka. Było głośno, ale bez przesady. Całość stworzyła znakomity
show dowodząc, ze gitara w rękach Gabrieli i Rodrigo rządzi!
Moc, dynamika, energia!
Nieskrepowana radość grania!
Wszystkie wymiary gitary na jednym koncercie!
Gdzies slyszalem, ze Rodrigo gral kiedyś w kapeli deathmetalowej, później zaczal grac na gitarze klasycznej wpiętej do pradu, potem poznal Gabriele, stworzyli duet. Coz, chyba się facet marnowal wykonując ciezki do słuchania gatunek muzyki. Dobrze się przekonwertował na to co robia teraz!
Chlopcem-metalowcem pozostaje w pewnym stopniu nadal, gdyż czasami siega do ciężkiego repertuaru grając covery Slayera, czy Megadeath. To fajnie brzmi, daje się sluchc, jest ciekawym przerywnikiem wśród klasycznych już kawalkow w stylu "Hanuman", czy "Tamacun".
Była też chwila dla fanów, którzy zaproszeni na estradę
przez RyG mogli w kilku kawałkach uczestniczyć
w zabawie mając muzyków na wyciągnięcie ręki.
W ich grze podoba mi się sposób w jaki graja na instrumentach, zdecydowany rytm, podzial rol, gdzie Rodrigo zajmuje się zwykle linia melodyczna, a Gabriela podaje rytm często uzywajac pudla swojej gitary jak instrumentu perkusyjnego. Ma nieprawdopobnie szybka dłoń. Wydaje się, ze jest w stanie jednocześnie uderzać w struny, szarpac je i uderzać w pudlo. Zasluguje na ksywe "Szybka ronsia" (w odróżnieniu od "Slow hand" E. Claptona).
Proby poronywania ich muzyki/koncertow ze slynnmi duo/trio Al Di Meola, McLaughlin, Paco de Lucia sa oczywiste. Nasze "SuperDuo" tez jest dobrym punktem odniesienia. Tu i tam gitary, klasyczne, wpięte do pradu, lub pradem wspomagne. Rodrigo y Gabriela z pewnoscia nie sa wirtuozami gitary tej klasy co wymienieni wyżej muzycy. Wykonywana przez nich muzyka porywa nie perfekcyjnym opanowaniem instrumentu, ale niesamowita witalnoscia i moca jaka niesie ze sobą sposób ich gry.
Mam ich muzyke w telefonie/samochodzie od ponad roku.
Chetnie i często słucham ich jezdzac na łyżwach/rolkach.
Całe mnóstwo pozytywnej energii!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz