sobota, 8 marca 2014

Waglewski, Fisz, Emade - koncert, Studio A. Osieckiej, Trójka, niedziela 2014.03.02

Waglewski, Fisz, Emade - koncert, Studio A. Osieckiej, Trójka, niedziela 2014.03.02

Oj nie było latwo się dostac, ale dalem rade.
Plyta, która promowal koncert: "Matka, Syn, Bóg" jest znakomita. Znam. Dostalem ja od Mikolaja.
Koncert był swietny.
Paskudna była (moim zdaniem oczywiście) kozia bródka Wojciecha Waglewskiego.

Zaczelo się od tego, ze trafiliśmy w tlum kibicow Legii, którzy wychodzili z przerwanego meczu z Jagiellonia. Pozamykane ulice wokół Trojki zmusily nas do zostawienia samochodu dość daleko od budynku radia, a wymuszony spacer wśród kibicow, policji, koni, psów nad kanalkiem Agrykoli był przyczynkiem do chwili rozmowy na temat sensu/bezsensu meczowych imprez. "I kto za to płaci? Pani płaci, Pan płaci.. Społeczeństwo." (Rejs).
W Trojce niezły balaganik. Nikt przecież nie przewidział, ze będzie się ciężko dostać do radia, wiec wszystko na ostatnia chwile. Ale się udało.
Kapele zapowiedział Marek Owczarek. Panowie razno wkroczyli na scene. Wojeciech Waglewski w towarzystwie swoich synow, towarzyszących muzykow i pskudnej (moim zdaniem oczywiście) koziej brody....
Nie wiem skad wzial mu się pomysl na zapuszczenie tej paskudy. Jest siwozolta (poranna jajecznica? no, może reflektory), kozia, dodajaca mu co najmniej 10 lat. Moda? Żeby to było cos w stylu ZZ Top! Ale takie kozie? Fuj!
Mam do synow WW prosbe, żeby niezwłocznie spełnili wyartykuowana w piosence "Ojciec" prosbe/zycznie: ..."weź mnie nad rzeke, polz mnie na wznak, wypastuj buty, zepnij siwe wlosy i ogól mi twarz"...
Z lewej brodaty Wojciech Waglewski, obok Bartek
Waglewski na bassie, na bębnach Piotr Waglewski.
Muzycy założyli na uszy ogromne sluchwki i ku mojemu zdziwieniu rozsiedli się na krzesłach. Wygladalo to tak, jakby siedzieli w studio nagran, nagrywali plyte. Takie to trochę niekoncertowe, inne niż w przypadku większości gitarzystów, którzy lubia sobie pomachc wiosełkiem.
Ale przecież najwazniejsza jest muzyka (poza broda).
Panowie i jedna Pani na skrzypeczkach (plus wokal) zagrali swietny koncert. WW to facet historia. Muzyk, który uczestniczyl w ogromnej ilości roznych projektów muzycznych, ma swój autorski program w Trojce. Gral rozne rzeczy, sprawdzal się w roznych stylach muzycznych, żeby teraz grac bluesa. Bo plyta "Matka, Syn, Bog" to moim zdaniem plyta bulesowa, chociaż slychac w niej nuty folkowe. Może to efekt stalowej gitary, która często i chętnie posluguje się WW, która jest atrybutem country i folku wlasnie.
Spodziewalem się, ze Wojciech Waglewski troszkę opowie o powstaniu plyty, inspiracjach, kulisach powstania tekstow. Nic z tych rzeczy. Tylko muzyka. Po zasadniczym koncercie był jeszcze bis.
Zgodnie zapowiedzia muzycy mieli podpisywać po koncercie plyty, które można było kupic w sklepiku Trojki. Pomimo dość długiego czekania w kolejce do szatni nie zauwazylem, żeby ktokolwiek z kapeli pofatygowal się na dol. Byłem gotow kupic plyte, poprosić o autograf/dedykacje.
Może to lepiej, ze do tego nie doszło?
Z pewnoscia bym nie wytrzymal i powiedział WW cos na temat tej nieszczęsnej brody...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz