sobota, 2 marca 2013

"Sugar Man" (Searching for Sugar Man), reż. Malik Bendjelloul, Szwecja+, 2012, w kianch

"Sugar Man" (Searching for Sugar Man), reż. Malik Bendjelloul, Szwecja+, 2012, w kianch

Kolejny raz okazuje sie, ze najlepsze, najbardziej zaskakujace scenariusze pisze zycie. W tym filmie fascynuje nie tyle robota filmowa, ile sama historia, osobowosc bohatera, znakomite teksty piosenek i muzyka.
Podobalo mi sie. Podobal sie takze innym. Dostal Oscara za najlepszy dokument 2012.
Pomimo, ze historia Rodrigueza wcale nie jest radosna, nie konczy sie happy endem, calosc ma duzy pozytywny, krzepiacy ladunek. Wychodzac z kina czulem sie troche jak po obejrzeniu "Nietykalnych" - bylem pelen optymizmu.
Gdzies uslyszalem, ze niewiele brakowalo, a film nie zostalby ukonczony. Pod koniec krecenia zabrako kasy. Ekipa nie miala na pozycznie kamer i reszty niezbednego sprzetu. Jednak nie odpuscili. Dokrecili brakujace sekwencje telefonami komorkowymi, zmontowali, a film rozpoczal zwycieski pochod przez rozne festiwale zbierajac mase nagrod...
Niebywala historia meksykanskiego gitarzysty-pozytywisty o nieprawdopodobych splotach okolicznosci, filozficznej akceptacji tego co niesie los.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz