
Jednak przyczyna dla której wlasnie go przeczytałem nie była zacheta ze strony polskiego wydawcy, ale fakt, ze dostałem te ksiazke wraz z dwoma kolejnymi kryminalami J. Nesbo od koleżanki, której czytelniczy gust pozwalal mi wierzyc, ze to będzie cos dobrego.
Wyszlo na to, ze reklama i gust kolezanki sa zbieżne...
Ksiazka czyta się bardzo fajnie.
To drugi, pochodzący z tej samej rekomendacji i prezentu, kryminal Jo Nesbo, ktory przeczytałem. W zasadzie mam do niego te same uwagi co do "Pierwszego śniegu". Dotycza glownie (moich?) problemów z zapamiętywaniem skandynawskich nazwisk/nazw, koniecznoscia szybkiego przeczytania książki, bez utraty orientacji kto jest kim.
Cala reszta jest baaaaardzo przyjemna, lacznie z tłumaczeniem Joanny Zimnickiej. (nie znam norweskiego oryginalu [jezyka norweskiego tez], to domysl/czucie).
Uklad, sposób budowy akcji identyczny jak w "Pierwszym Śniegu". Akcja dąży z kilku miejsc i roznych czasów do momentu, kiedy gdzies w okolicach polowy książki wszystkie z pozoru niepowiązane ze soba historie splatają się w jedno.
Troche to przypomina zabawke z głębokiego dzieciństwa - "łamigłówkę". Rodzaj tabliczki-kwadratu, w której "na pióro", umieszczone były dające się przesuwać mniejsze tabliczki. Tabliczki były czarne i biale, kazda była (chyba) oznaczona litera. Jedno pole było wolne. Dzieki temu, przesuwając male tabliczki z literami było możliwe układnie słow, zdan.
Czytajac, trzeba uważnie sledzic tytuly rozdzialow. Zakodowac sobie w glowie z ilu "tabliczek" sklada się kryminalna lamiglowka i już możemy wejść w role komisarza Harrego Hole.
Mam pewne zastrzeżenia co do finalu. Rozwiazanie jest troszkę naciągane (moim zdaniem oczywiście), ale sledzenie rozwoju akcji w polaczeniu z oszczędnym stylem budowania postaci, akcji, zwartych, jednocześnie obrazowych opisow miejsc, to przyjemność, jakiej oczekujemy od literatury tego typu.
Wiec jeśli lubicie kryminaly - polecam.
Jeśli nie - tez polecam.
Polubicie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz