poniedziałek, 28 stycznia 2019

"Zabawa, zabawa", reż. Kinga Dębska, PL, 2018, w kinach

"Zabawa, zabawa", reż. Kinga Dębska, PL, 2018, w kinach

Jest pod Giewontem kino "Giewont". Ulokowane praktycznie tuz przy Krupówkach  nie prezentuje się zbyt okazale. Kiedy wchodziliśmy do kina w bramie stal placy  papierosa kasjer, operator i bileter w jednym. Kaszlac sprzedal nam bilety. To pewnie od "Giewontów", zasugerowalem, majac na myśli marke podłych papierosow, które w czasach PRL'u obok "Sportów" i "Klubowych" były podstawowym paliwem klasy robotniczej (i nie tylko). Zart trafil w proznie. Nie to pokolenie, a może żart kiepski:)

Alkoholizm kobiet, o którym traktuje ten film to temat ostatnio dość widoczny w mediach. Cechą naszych czasów jest upublicznianie tego co było kiedyś tajemnica skrzętnie trzymana w czterech scianach. "Zabawa, zabawa" opisując ten problem ostrzega przed zagrozeniem jakim jest alkohol. Nie moralizuje. Pokazuje problem.
Film to historia trzech kobiet, w roznym wieku, pijacych z roznych powodow. "Spinaczem" trzech epizodow jest patrol policji, w którym jednego z policjantow gra Sławomir (film oglądamy w Zakopnem w kinie Giewont:)). Panowie policjanci wnosza trochę uśmiechu do smutku jaki zionie z ekranu.
Udzial Agaty Kuleszy (jej patnerem jest Marcin Dorociński) grającej pijaca prokurator gwarantuje dobry poziom aktorski filmu. I chociaż A. Kulesza nie podobala mi się w tym wcieleniu, to dobrze robi swoja robote, podobnie jak reszta aktorow. Calosc jest spojna, przekonująca, prawdziwa, bolesna. Zresztą epizod wjazdu na schody prowadzące do stacji metra miał miejsce w rzeczywistości. Zdarzyl się kilka lat temu. Samochod prowadzila pijana kobieta.
Inna historia zawiera szereg celnych obserwacji "życia rodzinnego", scen w których nietrudno odnaleźć cytaty z własnego zycia, ew. zycia swoich znajomych.
I chociaż oceniłem film jako "niezły" (6 w 10-cio punktowej skali filmweb) to do "dobry" (7) brakuje mu niewiele (moim zdaniem oczywiście).
Solidna, miejscami blyskotliwa filmowa robota o poważnym problemie.
Dlatego warto.

sobota, 19 stycznia 2019

"RAZ - DWA - RAZ. A na co nam dobroć?', reż. Andrzej St. Dziuk, Teatr im. Stanisława Ignacego Witkiewicza, Zakopane

"RAZ - DWA - RAZ. A na co nam dobroć?', reż. Andrzej St. Dziuk, Teatr im. Stanisława Ignacego Witkiewicza, Zakopane

Budynek Teatru w zimowej szacie prezentuje
się bardzo dobrze. Jest dość daleko od centrum,
najlepiej dotrzeć tam taksówką.
"RAZ-DWA- RAZ" to spektakl powstaly na podstawie „Cmentarzyska samochodów” Fernando Arrabala. Jak przystalo na teatr, którego patronem jest Witkacy, czolowy atrystyczny prowokator międzywojnia, sztuka jest rodzajem pure-nonsensownej opowieści o "losie człowieka", w której można się doszukiwać pytania o "a na co nam dobroć". Wszystko w oparach totalnego absudru, wiec każdy z widzow wynosi ze spektaklu to co mu się w glowie wykluje.
Przyznam, ze nie usilowalem doszukiwać się glebszych treści w tekstach wypowiadanych przez aktorow. Obserwowalem akcje, scenografie i gre zupelnienie nieznanych mi aktorow. Meczylem się trochę siedząc w niewygodniej pozycji na palecie (spoznilismy się zdziebelko, siadłem gdzie popadlo) z boku "sceny".
Akcja, której towarzyszy muzka bedaca integralna czescia spektaklu nie jest linearna. Powtarzalność niektórych scen i dialogow kaze raczej poddac się rytmowi, atmosferze tego co dzieje się na scenie, niż zastanawiać się nad sensem (lub jego brakiem) wypowiadanych przez aktorow kwestii.
Szaleństwo i nonsens, które sa moim przekonaniu glownymi atrybutami tej sztuki, podkreslaja skoki na batucie nagiej aktorki, które sa być może sybolem proby wyrwania się rzeczywistości cmentrzyska samochodow.
Po zakończeniu wszyscy aktorzy zgromadzili się w foyer teatru i każdy widz (widownia była pełna)miał możliwość osobistego podziękowania za gre, uscisniecia prawicy. Ciekawy, frontem-do-widza rytuał.
Bedac w Zakopanem warto jest moim zdaniem wpaść to Teatru im. Witkacego. Tam sympatyczny zespol aktorski, różnorodny repertuar, plus emocje, tak jak w przypadku tego spektaklu, murowane.

piątek, 18 stycznia 2019

Zakopane, weekend 2019.01.11-14

Zakopane, weekend 2019.01.11-14
Hala Gąsienicowa. Śniegu mnóstwo, ale czynna tylko Gąsienicowa. Hala Goryczkowa zasypana śniegiem nieczynna.
Temperatura poniżej -15 st., ale warunki znakomite. Zawsze, gdy tutaj jestem zastanawiam się ile razy można zjechać
tą samą trasą czerpiąc z tego przyjemność. Wyszło mi że 4h i będzie.
Widok spod Nosala w kierunku Białki. Łuna, to oświetlone do 22:00 stoki narciarskie. Byliśmy tam w poniedziałek.
Robi wrażenie. Od mojego ostatniego tam pobytu minęło około 30 lat. Wówczas rządziły wyrwiłapy, a w Białce był
jeden wyciąg orczykowy. Teraz to prawdziwe zagłębie narciarskie z mnóstwem nowoczesnych wyciągów
krzesełkowych. Kotelnica, góra wokół której kręci się cały ten biz nie jest wysoka, trasy są krótkie, nachylenie dla początkujących, ale i tak jest nieźle.