Jeszcze chwila i się zacznie. |
Sledze karierę Taco od samego początku. Staram się być na każdym warszawskim koncercie Taco i prawie mi się to udaje. Na blogu jest z pewnoscia kilka postow obrazujących niesamowita droge Taco od niszowego wykonawcy do jednego z najbardziej rozpoznawlanych, najczęściej słuchanych (zgodnie z rankigiem Spotify) polskich artystow.
Tym razem Taco wraz ekipa zdecydowali się na kupienie Torwaru 2 dni pod rząd. Byłem na drugim z kolei koncercie, we wtorek.
Było dobrze, ale...
Otoz od pewnego czasu mam wrazenie, ze koncerty wielu artystow sa zle naglosnione. Jest zwyczajenie i po prostu za glosno. Jeśli jest to trzech facetow na wiolonczelach grających rocka bez zadnego wokalu (Apocalyptica), to jestem w stanie to znieść. Jeśli jednak czesc przekazu stanowi tekst, hałas uniemozliwiajacy wyslyszenie tekstu bardzo mnie drazni, przeszkadza.
Swiatła robiły dobrą robotę. |
Chce slyszec tekst!
Zamaist tego wali fala dzwieku, która w niskich rejestrach uderza w odczuwalny, fizyczny sposób w klate, bije po uszach. Kiedys, kiedy nosilo się dzwony przynajmniej furczały nagawki. Teraz, w dobie rurek nic nie furczy, bola bębenki w uszach i tyle!
Po koncercie napisałem do Taco, ze byłoby fajnie, gdyby zatrudnil na 2-3 numery jakas fajna rap-koleznake, może nawet dwie. Jedna zrobilaby hip, druga hop i byłoby zdecydowanie przyjemniej niż wówczas, kiedy na koncercie miotają się po estradzie sami faceci. Ostatecznie publiczność poza liczna rzesza fanek stanowią także faceci, którym z pownoscia podobnie jak mi, żeński pierwiastek sprawilby przyjemność.
Taco odpisal, ze pomyśli.
Nie ma co myslec, trzeba robic, bo to się dzieje w warstwie wizualnej jest dla koncertu szalenie ważne. I chociaż scena była zaopatzrona w duże led-ekrany, to jeszcze trzeba mieć pomysl co na nich pokazywać. Same (fajne) wizualizacje i zdeformowana roznymi efektami postac Taco to (dla mnie) za mało.
Hip-hop nie jest moja bajka. Jest dla mnie rodzajem fenomenu, który zawsze, gdy jestem na koncercie zadziwia mnie, prowokując pytania o kierunek(i) rozwoju sztuki.
Dlatego z pewnoscia pojde na kolejny warszawski koncert Taco. Będę chciał sprawdzić, czy będą mu towarzyszyć poza wytatuowanymi facetami koleżanki hip i hop, oraz empirycznie doswiadczyc fenomenu tego gatunku, który z blokowiskowych piwnic przeniósł się do sal koncertowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz