niedziela, 2 lutego 2020

Ania Rusowicz, koncert, Trójka, niedziela 2020.02.02

Ania Rusowicz, koncert, Trójka, niedziela 2020.02.02

Fajna data. W sam raz, żeby napisac pierwszego w tym roku posta. Pomimo zeszłorocznej obietnicy, ze napisze o książce "Jedwabne. Anatomia kłamstwa", zaczynam od dzisiejszego koncertu Ani Rusowicz.
Jakis czas temu (tutaj) miałem okazje widzieć i slyszec Anie na zywo. Było to po premierze jej pierwszej plyty "Mój big-bit". To był swietny koncert. W dużej mierze decydowal o tym (świetności) także repertuar. Duzo big-bitu wlasnie, w nowych, dynamicznych, drapieżnych aranżacjach, no i glos Ani do zludzenia przypominający glos mamy, Adrianny, legendy polskiego rocka, czyli jak się wówczas mowilo, big-bitu.
Trojkowy koncert promowal plyte "Przebudzenie" wydaną w listopadzie 2019. Pierwszym koncertem trasy był wlasnie dzisiejszy wystep.
Od jakiegoś czasu Trojka gra kawalek z tej plyty "Swiecie stoj". Przyjemny. W mojej opinii jedyny, który może nosic miano hitu. Cala reszta, jest dobra, fajnie się tego slucha, ale daleko im do klasy big-bitowych przebojow z plyty "Mój big-bit". W warstwie muzycznej slyszalny jest "zaciąg" tamtych czasów, który w polaczeniu z mocnym, rockowym podaniem, nadaje muzyce  Ani Rusowicz, wraz z jej wokalem, rozpoznawalny, niepowtarzalny klimat. To czego mi zabrakło to dobrych, prostych, bezpretensjonalnych tekstow. Takich big-bitowych wlasnie. Może trochę przesadzam ze swoimi oczekiwaniami. Może slyszany kilka lat temu koncert z "niebiesko-czarnym" materialem spowodowal, ze Ania Rusowicz zapisala mi się jako znakomita interpretatorka big-bitowych, przebojowych staroci, a teraz, kiedy wystepuje z własnym repertuarem drażni moje ucho, mija się z moimi, inżyniera Mamonia oczekiwaniami?
Może.
To nie znaczy, ze nie było warto posluchac jej live.
Koncert Ani to zdrowa dawka pozytywnych emocji, które udzielily się licznie przybyłej publiczności.
Po koncercie sprzedawano jej plyty (po 30 zl): "Przebudzenie" - autorska
pyta Ani Rusowicz i "Nixes" - kapeli, w skald której wchodzi Ania, jej mąz Hubert i Kuba Galiński. Kupilem dwie. Artyści w Polsce nie maja lekko...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz