czwartek, 5 grudnia 2024

"Pasażerowie. Ayahuasca i duchy Amazonii", aut. Mateusz Marczewski, PL 2024, książka

"Pasażerowie. Ayahuasca i duchy Amazonii", aut. Mateusz Marczewski, PL 2024, książka 

Usłyszałem w radiu strzęp wywiadu z autorem książki. To co mówił było na tyle ciekawe, że niezwłocznie zamówiłem egzemplarz w net-księgarni (potem okazało się, że pomimo nieodległej premiery w sierpniu 2024, książka jest dostępna w lokalnej bibliotece) i zabrałem się do lektury. Mój entuzjazm dość szybko opadł. Wywiad był ciekawszy niż sama książka. Wynika to pewnie z patchworkowej narracji kojarzącej elementy osobistych refleksji nad naturą człowieka, jego duchowością, z reportażem, opisami psychodelicznych odlotów i zapisów typowych dla podróżniczego dziennika. Wrażenie pewnego, ale nie wątpię zamierzonego narracyjnego chaosu potęguje nielinearna chronologia. Jednym słowem czytając troszkę się męczyłem, ale brnąłem dalej w lekturę, gdyż opisywane przez autora doświadczenia z konsumpcją tytułowej ayahuaski przywołały w mojej pamięci wspomnienie b. dawnego programu TV, którego przesłaniem była (chyba) prezentacja osób "cudownie" ocalonych. Dwóch młodych, obecnych w studio TV ludzi opowiadało o zejściu do b. głębokiej sztolni/studni prowadzącej do jednego z systemów bunkrów lub jaskiń w południowej Polsce. Szybko okazało się, że nie są w stanie samodzielnie wyjść na powierzchnię. Utknęli pod ziemią na głębokości kilkunastu metrów, gdzie temperatura powietrza miała stały wymiar około plus 6-7 st. C. Byli lekko ubrani. Skromny zapas żywności w postaci tabliczki czekolady szybko się skończył. Oni, zmarznięci,  w kompletnej ciemności, wtuleni w siebie, aby ograniczyć utratę ciepła, osłabieni wcześniejszymi próbami wyjścia, tkwili w bezruchu czekając na ratunek. Przezornie, w wynajętej kwaterze zostawili notkę z informacją o kierunku swojej wyprawy. Po ścianie poziomego korytarza, w którym siedzieli spływał wątły strumyk wody. Wierzyli, że dzięki dostępowi do wody dotrwają do momentu, kiedy ekipa kierowana wskazówkami z notatki wydobędzie ich z opresji. Po kilku dniach (nie pamiętam ilu) zostali uratowani. Prowadzący program spytał ich jak sobie radzili z ciemnością, chłodem, głodem. Oni nadal wyglądając na lekko oszołomionych zgodnie stwierdzili, że początek był trudny, ale potem było wspaniale... Opowiadali o niezwykłych zjawach wynurzających się z głębin czarnego korytarza, o głosach z którymi prowadzili rozmowy, o kolorach, dźwiękach wypełniających korytarz, o wyświetlanych przez ich mózgi fatamorganach, cudownych obrazach innych światów, zdarzeń, istot...   Publiczności zgromadzonej w studio opadły szczęki, prowadzący oniemiał i w celu powrotu na ziemię zadał pytanie, czy byli wobec tego zadowoleni, że zostali odnalezieni, uratowani. Młodzieńcy na to, że generalnie tak, ale właściwie, to chętnie by tam wrócili...

Podobne odloty są udziałem tytułowych "pasażerów" - normalsów, którzy za spore pieniądze udają się do Amazonii, aby tam opłacony przez nich lokalny szaman odnalazł w "zielonym piekle" właściwy gatunek liany, przygotował z niej wywar, podał do picia. Wkrótce, przy wtórze jego zaśpiewów, zaklęć w głowach "pasażerów" pojawiają się obrazy, mówią głosy, a "podróżnicy" doznają sensacji sensualnej łączności z naturą, dotarcia do  istoty jestestwa, rozumienia tajemnicy bytu...

"Podróżnicy..." to rzecz osobista. Część opisywanych doznań jest prywatnym doświadczeniem autora, który stara się nadać całości szerszy kontekst, głębsze znaczenie wskazując, że picie wywaru z ayahuaski jest nie tylko pustą pogonią za psychodelicznymi odlotami, ale sposobem leczenia niektórych uzależnień i zaburzeń psychicznych. 

Być może picie wywaru na jakiś sens. Wydaje mi się jednak, że przed ruszeniem do Amazonii warto jest spróbować "jaskiniowego" sposobu. Dlatego zanim kupisz za niemałe pieniądze uczestnictwo w wyprawie do Amazonii zrób sobie głodówkę, zakręć kaloryfery w sypialni, otwórz okna, wtul się niekoniecznie w kolegę, ale np, w żonę i poczekaj. Może coś fajnego się zdarzy. Jeśli nie, spróbuj raz jeszcze, tym razem z żony koleżanką. I nic?  Nadal chcesz eksperymentować, sprawdzić potencjał terapeutyczny ayahuaski? Ruszaj w podróż. Na wszelki wypadek przeczytaj "Podróżników". Podróże nie wszystkim wychodzą na zdrowie.