"Pierwsze światło. Jak świat wyszedł z mroku" (First Light. Switching on stars at the dawn of time) aut. Emma Chapman, 2021, książka
Lubię takie książki. Cenię autorów takich jak Emma Chapman, która jest naukowcem - astrofizykiem o światowej renomie, a "po godzinach" pisze książki takie jak "Pierwsze światło", żeby przeciętnym zjadaczom chleba usiłować wyjaśnić parę galaktycznych+ zagadnień, a przy okazji zarobić troszkę funciaków. Mogę tę książkę z pełną odpowiedzialnością rekomendować każdemu, kto lubi literaturę popularnonaukową, kto chętnie daje się zabrać w podróż w poszukiwaniu pierwszych gwiazd, gwiazd III-ciej generacji.Jeden z wielu namiotów. Pomimo kiepskiej pogody ludzi było mnóstwo. |
Tego dnia najdłuższa kolejka stała do namiotu w którym rządziła koreanka Bora Chung. Nigdy o niej nie słyszałem, ale słyszało o niej całe mnóstwo głównie młodych ludzi. |
Autorka z pewną nieśmiałością przyznaje, że nikt jeszcze gwiazdy III-ciej generacji nie zidentyfikował, ale pełna wiary w potęgę ludzkiego umysłu twierdzi, że ten dzień jest już tuż! Uczestniczy bowiem w kilku opisywanych w książce projektach, które mają na celu zajrzenie "głębiej" w czeluść Wszechświata, a "głębiej" jest równoznaczne z podróżą w czasie jaką jest szukanie promieniowania (niekoniecznie widzialnego) najstarszych gwiazd. Niejako "przy okazji" Emma Chapman pisze o lokalizowaniu czarnych dziur, ciemnej materii, falach grawitacyjnych, teleskopach wszelkiej maści, ze szczególnym uwzględnieniem teleskopów Hubble'a i Webba oraz całym mnóstwie będących w fazie realizacji projektów i doświadczeń mających na celu poszerzenie naszej wiedzy o Wszechświecie. Nie wszystkie "wykłady" autorki były dla mnie do końca zrozumiałe, a wnioski oczywiste. Mam jednak metodę radzenia sobie z takimi fragmentami: pomiń to i leć dalej :) Ostatecznie dogłębne ogarnięcie np. na czym polega reakcja termowodorowa, nie jest niezbędne do przeczytania tej książki. Przekręcając kluczyk w stacyjce samochodu nikt nie zastanawia się nad procesami zachodzącymi w silniku. Sprzęgło, bieg, gaz i do przodu. Jazda jest fajna nawet jeśli nie rozumie się jak działa twin turbo. Grunt, że daje kopa, a bryka zwija asfalt :) Prawie tak samo jest z tą książką. Miast zastanawiać nad fuzją wodoru w hel i przykrymi tego przyszłymi konsekwencjami trzeba gnać w przestrzeń. 13 miliardów lat do przejechania to spory kawałek czasoprzestrzeni :) Zapewniam Was, leci się fajnie! Jak zwykle lekturze takich książek towarzyszy refleksja, że zapowiedzi o "podboju kosmosu" są zdecydowanie nadmiarowe, ale świadomość, że ludzkość czyni wysiłki w celu poznania tego co nas otacza jest budująca. Eksploracja rozumiana jako wysiłek w kierunku przesuwania horyzontu wiedzy powinna być jedną z głównych sił decydujących o kierunku rozwoju naszej cywilizacji. Autorka "Pierwszego światła" fajnie o tym opowiada.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz