sobota, 21 czerwca 2025

"Pierwsze światło. Jak świat wyszedł z mroku" (First Light. Switching on stars at the dawn of time) aut. Emma Chapman, 2021, książka

"Pierwsze światło. Jak świat wyszedł z mroku" (First Light. Switching on stars at the dawn of time) aut. Emma Chapman, 2021,  książka

Lubię takie książki. Cenię autorów takich jak Emma Chapman, która jest naukowcem - astrofizykiem o światowej renomie, a "po godzinach" pisze książki takie jak "Pierwsze światło", żeby przeciętnym zjadaczom chleba usiłować wyjaśnić parę galaktycznych+ zagadnień, a przy okazji zarobić troszkę funciaków. Mogę tę książkę z pełną odpowiedzialnością rekomendować każdemu, kto lubi literaturę popularnonaukową, kto chętnie daje się zabrać w podróż w poszukiwaniu pierwszych gwiazd, gwiazd III-ciej generacji. 

Jeden z wielu namiotów.
Pomimo kiepskiej pogody
ludzi było mnóstwo.
W posiadanie książki wszedłem przypadkiem. Tegoroczne Międzynarodowe Targi Książki okazały się być survivalowym doświadczeniem zwłaszcza dla wystawców, których stoiska ulokowane były w namiotach wokół Pałacu Kultury. Niska temperatura, deszcz spowodowały, że postanowiliśmy wzorem "Świętego Leonarda z pół" ruszyć na patrol, aby zapewnić obsłudze stoiska PIW-u, wydawcy "Świętego Leonarda..." gorące napoje, przekąski, tudzież dodać otuchy ciepłym słowem. Piszę w liczbie mnogiej, gdyż postanowiliśmy wraz kumplem Maliną podzielić się obowiązkami. Jednego dnia samarytaninem byłem ja, kolejnego - Malina. Siłą rzeczy, gdy znalazłem się na terenie Targów uznałem za stosowne przejście się po stoiskach i tak, w wyniku absolutnego przypadku w jednym z namiotów mój wzrok spoczął na "Pierwszym świetle". Uznałem, że stoi za tym Siła Wyższa, bo przecież książek wokół były znaczne ilości :) Wysupłałem 15 zł (spec. cena targowa) i wkrótce, po przeczytaniu, okazało się, że stałem się posiadaczem kawałka fajnej literatury!  Emma Chapman zabiera czytelnika w podróż do początku Wszechświata, czyli bagatela jakieś 13 mld lat wstecz, żeby w lekki i dość przystępny sposób usiłować wytłumaczyć powstawanie dysków akrecyjnych stanowiących zaczyn pierwszych ciał niebieskich, które w wyniku grawitacji i procesów fizycznych rozgrzewały się dając początek fuzjom, reakcjom jądrowym, w których konsekwencji rozbłysły pierwsze gwiazdy. 
Tego dnia najdłuższa kolejka stała
do namiotu w którym rządziła
koreanka Bora Chung. Nigdy
o niej nie słyszałem, ale słyszało
o niej całe mnóstwo głównie
młodych ludzi. 
Autorka z pewną nieśmiałością przyznaje, że nikt jeszcze gwiazdy III-ciej generacji nie zidentyfikował, ale pełna wiary w potęgę ludzkiego umysłu twierdzi, że ten dzień jest już tuż! Uczestniczy bowiem w kilku opisywanych w książce projektach, które mają na celu zajrzenie "głębiej" w czeluść Wszechświata, a "głębiej" jest równoznaczne z podróżą w czasie jaką jest szukanie promieniowania (niekoniecznie widzialnego) najstarszych gwiazd. Niejako "przy okazji" Emma Chapman pisze o lokalizowaniu czarnych dziur, ciemnej materii, falach grawitacyjnych, teleskopach wszelkiej maści, ze szczególnym uwzględnieniem teleskopów Hubble'a i Webba oraz całym mnóstwie będących w fazie realizacji projektów i doświadczeń mających na celu poszerzenie naszej wiedzy o Wszechświecie. Nie wszystkie "wykłady" autorki były dla mnie do końca zrozumiałe, a wnioski oczywiste. Mam jednak metodę radzenia sobie z takimi fragmentami: pomiń to i leć dalej :) Ostatecznie dogłębne ogarnięcie np. na czym polega reakcja termowodorowa, nie jest niezbędne do przeczytania tej książki. Przekręcając kluczyk w stacyjce samochodu nikt nie zastanawia się nad procesami zachodzącymi w silniku. Sprzęgło, bieg, gaz i do przodu. Jazda jest fajna nawet jeśli nie rozumie się jak działa twin turbo. Grunt, że daje kopa, a bryka zwija asfalt :) Prawie tak samo jest z tą książką. Miast zastanawiać nad fuzją wodoru w hel i przykrymi tego przyszłymi konsekwencjami trzeba gnać w przestrzeń. 13 miliardów lat do przejechania to spory kawałek czasoprzestrzeni :) Zapewniam Was, leci się fajnie! Jak zwykle lekturze takich książek towarzyszy refleksja, że zapowiedzi o "podboju kosmosu" są zdecydowanie nadmiarowe, ale świadomość, że ludzkość czyni wysiłki w celu poznania tego co nas otacza jest budująca. Eksploracja rozumiana jako wysiłek w kierunku przesuwania horyzontu wiedzy powinna być jedną z głównych sił decydujących o kierunku rozwoju naszej cywilizacji. Autorka "Pierwszego światła" fajnie o tym opowiada.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz