wtorek, 18 listopada 2025

"Lotnicho", aut. Marek Stokowski, 2024, NAGRODA LITERACKA im. Józefa Mackiewicza - NAGRODA GŁÓWNA - linki do zdjęć, komentarzy, wywiadów

"Lotnicho", aut. Marek Stokowski, 2024, NAGRODA LITERACKA im. Józefa Mackiewicza - NAGRODA GŁÓWNA - linki do zdjęć, komentarzy, wywiadów 


Tak, to już było w poprzednim poście na temat "Lotnicha"! Tak, o "Lotnichu" pisałem dużo i chętnie (TU) I chociaż nie jestem profetą to...

Dokonało się! "Lotnicho" - książka Marka Stokowskiego z laurem GŁÓWNEJ nagrody literackiej im. Józefa Mackiewicza edycja 2025. Uroczyste wręczenie nagrody odbyło się w dniu 2025.11.10.

Dla wytrwałych/dociekliwych pełne info >>>>>> TU

https://jozefmackiewicz.com/nagroda-literacka-jm-edycja-2025/

Dla niecierpliwych zdjęcia orga >>>>> TU

https://photos.google.com/share/AF1QipMZXBuj7KyzHZnhOynqguRFeK_-dZkm5g5Uy1qNWyt9izH310VFoeGRLAd4C91nNA?pli=1&key=TTgwaHRvSk5LS01jOFRDM3dxdTNBczNsZ3lYVWN3

oraz zdjęcia wykonane przez zięcia laureata >>>> TU

https://photos.google.com/share/AF1QipPNU3gLXPeGwnJpVh7n-PeZO4Kh0vhal56JTVlOt47_qCD1Aqt0cnkAQoJP8DJbvA?key=R2pYLWtzWFU0R29BZGcyN19oY3pnZWs1RU9YZ193

filmy:

 - laudacja Wacław Holewiński >>>> TU

https://www.youtube.com/watch?v=Kw9jnchgEjM

- wypowiedź laureata >>>> TU

https://www.youtube.com/watch?v=dqjFMFbsj7s

- wypowiedź sekretarza kapituły Stanisława Michalkiewicza >>>> TU 

https://youtu.be/_n5nO4_1aY0?si=klGrorMiX49hobQ9

Jazda obowiązkowa dla wszystkich - wywiad z Markiem Stokowskim z portalu https://literacki.com.pl/ >> TU

https://youtu.be/6xlgjUnYgOk?si=nFKs1SQyZ1g5Nvo4

KONIECZNIE przeczytajcie KOMENTARZE pod wywiadem!

A teraz, jeśli uważacie za stosowne podajcie informację o twórczości Marka Stokowskiego dalej.  Za chwilę Święta, Gwiazdka, prezenty. Niech w tym roku prezentem będzie co najmniej jedna z książek Marka Stokowskiego :)

WiKi o Marku Stokowskim >>> TU

poniedziałek, 17 listopada 2025

"Velazquez i jego tajemnica" (L'Enigme Velazquez), reż. Stephane Sorlat, Frnacja 2024, film dokumentalny. w kinach

"Velazquez i jego tajemnica" (L'Enigme Velazquez), reż. Stephane Sorlat, Frnacja 2024, film dokumentalny. w kinach 

Wyszedłem z kina rozczarowany. Daję 4/10 w skali filmweb - "ujdzie". 

Przyczyn mojego rozczarowania jest kilka. 1. Przede wszystkim ten film w odróżnieniu od wielu innych z cyklu "Wielkie malarstwo/wystawy na ekranie" (teraz cykl nazywa się Wielka Sztuka w Kinie Muranów) znacznie odbiega od wzorca pomysłodawcy i twórcy cyklu o malarstwie - Phila Grabskiego. Nadęta, uduchowiona narracja z offu niewiele wnosi do wiedzy o Velzaquezie. Mnie po prostu drażniła. 2. Film trwa 90 min. a Velzaquezie, a zwłaszcza o "jego tajemnicy" nie dowiadujemy się nic, lub prawie nic. 3. Film chętnie opowiada o zachwytach nad malarstwem Velazqueza mnóstwa innych malarzy, w tym Picassa i Maneta, oraz nie wiedzieć skąd wziętego młodego malarza z Kuby, ale źródło zachwytu pozostaje tajemnicą, poza oczywistością, że chodzi o obrazy. 4. Mnóstwo ekspertów używając wielu przymiotników wyraża fascynację twórczością Velazqueza, ale nie wskazują oni na praktycznie żadnej cechy szczególnej jego obrazów poza tym, że są "fenomenalne". 5. Praktycznie jedynym "fenomenem" jest cecha obrazów wszystkich dobrych portrecistów - wniknięcie i oddanie na obrazie psyche portretowanej postaci. 

Twórcy filmu zestawiają dzieła Velazqueza z obrazami innych wielkich malarzy: Goi i Caravaggio. I tu zaczyna się kłopot natury technicznej. Otóż na ekranie widzimy obraz np. Goi, narrator mówi (zwykle po francusku) o Velazquezie i jeśli nawet w lewym lub prawym rogu ekranu jest informacja, że prezentowany jest obraz Goi to przeciętny widz, skupiony na czytaniu napisów u dołu ekranu nie ma czasu, żeby przenieść wzrok na "fiszkę" obrazu. Można łatwo się pogubić, zwłaszcza, że "fiszka" obrazu, podobnie jak "wizytówki" ekspertów są złożone z co najmniej dwóch, różnych, dość fikuśnych czcionek, a to nie ułatwia czytania.    

Wiele ochów i achów, potok słów, a o tytułowej tajemnicy niewiele... Niewiele konkretnej wiedzy o samym malarzu, jego pracowni, technice. Dowiadujemy się wprawdzie, o jego trzyletniej podróży do Włoch, studiowaniu i kupowaniu dzieł sztuki na zlecenie hiszpańskiego króla. Natomiast o historii powstania, losach jednego z najsłynniejszych dzieł Valasqueza "Venus z lustrem" jest krótka wzmianka dotycząca głównie prób zniszczenia obrazu przez sufrażystkę i młodocianych "obrońców Planety". Twórcy filmu poświęcają więcej czasu współczesnemu, kubańskiemu malarzowi niż jednemu z najbardziej zmysłowych, zagadkowych, inspirujących i intrygujących kobiecych aktów w historii sztuki... Coś tu moim zdaniem nie trybi :(  

poniedziałek, 10 listopada 2025

"Lotnicho", aut. Marek Stokowski, 2024, NAGRODA LITERACKA im. Józefa Mackiewicza - finał - Lotnicho - NAGRODA GŁÓWNA


"Lotnicho", aut. Marek Stokowski, 2024, NAGRODA LITERACKA im. Józefa Mackiewicza - finał - Lotnicho - NAGRODA GŁÓWNA

Chwilę temu wróciłem z gali wręczenia nagród. Twórczość Marka została dostrzeżona i doceniona. Ogromnie się cieszę!

Tegorocznym laureatem głównej nagrody jest MAREK STOKOWSKI i jego LOTNICHO!

Nagroda jest przyznawana autorom książek, które w szczególny sposób popularyzują rodzimą kulturę, historię i tradycję. 

Marek Stokowski tuż po przyznaniu nagród na tle specjalnej oprawy :)

Laudację wygłasza Wacław Holewińśki] po ogłoszeniu o przyznaniu nagrody głównej.
 [foto jozefmackiewicz.com]

"Lotnicho" - JUŻ DZISIAJ - Nagroda Literacka im. Józefa Mackiewicza - ogłoszenie wyników

"Lotnicho" - JUŻ DZISIAJ - Nagroda Literacka im. Józefa Mackiewicza - ogłoszenie wyników

Przypomnieniem o dacie  ogłoszenia wyników obrad jury konkursu o Nagrodę Literacką im.Józefa Mackiewicza i uroczystości z tym związanej.

Ogłoszenie wyników obrad jury i wręczenie nagrody głównej oraz trzech wyróżnień odbędzie się DZISIAJ o godzinie 17.00, w Domu Dziennikarza przy ulicy Foksal 3/5 w Warszawie. Uroczystość  będzie miała charakter otwarty.

Uroczystość będzie można śledzić w transmisji streamingowej (prawdopodobnie link pojawi się w dniu uroczystości na stronie https://jozefmackiewicz.com/nagroda-im-j-mackiewicza/a z pewnością później będzie dostępna na tejże stronie.


poniedziałek, 3 listopada 2025

Jesienny klimacik, niedziela 2025.11.02, rowerowe

 Jesienny klimacik, niedziela 2025.11.02, rowerowe

Rzeka Mienia. Godz. 8:41, temp. około 13 st....

...płynie czas i rzeka, a Darek z Krzyśkiem dyskutują o różnicy w oporach
toczenia opon Conti v. Maxxis...-

Po południu Wólka Węglowa, oczywiście
 na rowerku omijając korki.



piątek, 31 października 2025

"Druga Furioza", reż. Cyprian T. Olencki, PL 2025, Netflix

"Druga Furioza", reż. Cyprian T. Olencki, PL 2025, Netflix

Stało się! Po "Furiozie" (2021), która zaskoczyła mnie swoją więcej niż przyzwoitą jakością (TU) dostaliśmy "Drugą Furiozę" - próbę zdyskontowania przez Netflix, który jest producentem "Drugiej...", sukcesu tej pierwszej. Od razu, z przykrością muszę stwierdzić, że jest to próba NIEUDANA. O ile pierwowzór oceniłem na 7(minus)/10 w skali filmweb, to sequel zasługuje moim zdaniem najwyżej na słabe 5(minus)/10, czyli średni z duuużym minusem. 

Wadą "Drugiej Furiozy" jest przegadanie prowadzące do wydłużenia filmu do nieznośnych 2h 47min. Blisko 3h to naprawdę długo, nawet jeśli ogląda się film w domu, po części na ergometrze i kanapie. Ale przecież są/były w historii kina filmy dłuższe, których długość nie była uciążliwa. Tak! To były filmy dobre, lub bardzo dobre... 

"Druga Furioza" obarczona jest grzechem pierworodnym wszystkich sequeli - zarobić ponownie na tym samym pomyśle. Niestety, w odróżnieniu od pierwowzoru filmowi brak dobrego projektu/scenariusza na dobrą opowieść. Wszystko co dzieje się na ekranie jest "na siłę", wymuszone, rozmywa się, grzęźnie w miarę pojawiania się nowych postaci. Nowe twarze muszą zaistnieć wnosząc swoją historię, uzasadnić swój ekranowy byt. Powstaje nowy wątek, w tym przypadku damsko-męski, który wymaga opowieści, dramaturgii itp. Niewiele wnosi, kradnie czas. Nową postacią jest "primabalerina" - miłość głównego bohatera - Goldena. Żenująco papierowa, żałośnie naiwna, beznadziejnie zagrana przez Polę Gonciarz. O ile "Furioza" jako opowieść o wojnie kiboli miała zaszytą znaczną dozę prawdopodobieństwa, o tyle "Druga Furioza" skręca w stronę fantasy, odzierając opowieść z cech potencjalnie prawdziwej, kibolskiej sagi. Akcja filmu nieznośnie zwalnia, grzęźnie, tonie, traci zasadniczy walor filmu akcji jakim jest tempo. Wraz z tempem film gubi wiarygodność, a z wiarygodnością ginie to co było jego zaczynem - policyjną intrygę w środowisku kiboli. Wszystko się sypie. Całość zaczyna przypominać produkcje P. Vegi, które zawsze mnie raziły brakiem dobrego pomysłu na zwartą, świeżą, przemyślaną i dobrze opowiedzianą historię. I chociaż jak słychać w mediach Netflix płaci  dobrze, nawet bardzo, nawet tyle, że nasi aktorzy byli zaskoczeni wysokością honorariów, to wyszło słabo. 

Szkoda. Będą zwracać kasę Netflixowi? :)

"Jedna bitwa po drugiej" (One Battle After Anotcher", reż. Paul Thomas Anderson, USA, 2025, film, w kinach

"Jedna bitwa po drugiej" (One Battle After Anotcher", reż. Paul Thomas Anderson, USA, 2025, film, w kinach

Podobał mi się na 7/10, czyli "dobry" w skali filmweb. Film dla tych, którzy lubią i cenią kino w stylu wyznaczonym przez Quentina Tarantino, zwłaszcza w wydaniu "Pulp Fiction". "Jedna bitwa po drugiej" to groteska, żart, farsa - nasz świat w krzywym zwierciadle. Jest do płaczu i do śmiechu, ale... 
Przede wszystkim uważam, że film jest o około 25% zbyt długi. Jego słabością jest fakt, że reżyser i autor scenariusza to te same osoby. Wydaje mi się, że taki układ powoduje brak krytycznego spojrzenia na końcowy efekt i decyzję o ewentualnym pozbyciu się zbędnych dla treści, bolesnych dla tyłka widza scen. Jednak najważniejszym zarzutem, jest moim zdaniem złe prowadzenie aktorów, zwłaszcza Seana Penna. Otóż nie kto inny jak reżyser właśnie, pozwala na przekroczenie przez kreowaną przez Seana Penna postać pułkownika Lockjaw granicy między pastiszem, a groteską. Wydaje mi się, że znakomity skądinąd S. Pean poruszając się po bandzie pastiszu zbyt często zeń wypada w obszary absurdalnej, karykaturalnej groteski. Mam też pretensję do roli kreowanej przez Leonardo DiCaprio, a właściwie ponownie do reżysera. Otóż moim zdaniem pozwolił na kreację postaci Boba Fergusona nieomal w sposób 1:1 zgodny z  postacią Jeffa Lebowskiego z filmu "Big Lebowski" (1998) granego przez znakomitego Jeffa Bridgesa. I ponownie jak w przypadku S. Penna, DiCaprio jest znakomity, ale dosłowność zapożyczeń z filmu braci Coen troszkę mnie uwierała. Nie drażniła jednak tak bardzo jak przerysowana grubą krechą kreacja Seana Penna. Może dlatego, że bardzo lubię "Big Lebowskiego" i uważam, że J. Bridges jest tam  n a d z w y c z a j n y.

I to by było chyba na tyle jeśli chodzi o pretensje. A fabuła? No cóż... Jest na tyle bogata, wielowarstwowa, że pozwala na bardzo indywidulaną interpretację. Można dopatrywać się w opowiadanej historii wielu znaczeń. Dla mnie ważny jest bezpośredni przekaz:  kpina z rewolucjonistów wszelkiej maści, którzy schodząc z barykad stają się nadspodziewanie szybko częścią kontestowanego przez siebie establishmentu. Tracąc wolę walki robią jednak miejsce dla kolejnych pokoleń, które wierzą w sprawczą siłę manifestacji, pikiet i bojkotów. W cykl zmiany pokoleń zaszyta jest immanentna potrzeba buntu, negacji dziedziczonego po rodzicach porządku. Historia uczy, że niepokój polityczny, społeczny, nawet kulturowy może prowadzić do pozytywnych transformacji. Byleby nie był to "duch rewolucji krążącej nad światem/upiór krążący nad Europą - upiór komunizmu" :)