piątek, 22 czerwca 2012

Keith Richards i James Fox, "Życie", książka, autobiografia, 2012

Keith Richards i James Fox "Życie", 2012, książka, autobiografia

Zanim ksiazka pokazala sie na naszym rynku, przeczytalem, ze Mick Jagger mial powiedziec po zapoznaniu sie z jej tresca [wlasnie Niemcy strzelili brame Grekom, szkoda], ze nigdy wiecej nie stanie na scenie z Keithem. Od razu uprzedzam, to pure mareketing. Widac Mick chcial podbic sprzedaz ksiazki, bo nic obrazoburczego w niej nie ma, bo przeciez stwierdzenie Keitha, ze Mick ma malego ptaszka, a duze cojones jest niewinne, uwagi Keitha na temat wybujalego ego Micka, zarty z przyjecia tytulu szlacheckiego sa powszechnie znane, nie sa nowoscia.
Przyczyna dla ktorej przeczytalem te ksiazke byl/jest podziw dla facetow tworzacych rock maszyne - The Rolling Stones. Tyle lat, tyle prochow, tyle kobiet, a oni nadal nagrywaja, jezdza w trasy. Nigdy nie bylem wielkim fanem tej kapeli. Jednak tak jak pewnie wiekszosc osob sluchajacych rocka nie bylem obojetny na ich dokonania. W mojej skromnej kolekcji winyli jest Sticky Fingers (ta z okladka Warhola, z suwakiem), a 1995 roku w sierpniu bylem na ich koncercie w Budapeszcie na Nepstadion w czasie Voodoo Lounge Tour. Biorac ksiazke do reki wrzucilem na talerz gramofonu zdartego winyla, wprowadzielm sie w odpowiedni nastroj i zabralem za lekture.
Ksiazka mnie nie pochlonela, ale przeczytalem z zainteresowaniem. Glownie dlatego, ze to podroz po 40 letniej historii muzyki rockowej. Czasami ilosc faktow, dat, nazwisk az przytlacza, budzac podziw dla pamieci Keitha. W duzej mierze to to rzecz o milosci do muzyki, o muzycznych poszukiwaniach, dazeniu do perfekcji w opanowaniu gitary. Czasami bardzo techniczne wywody na temat strojenia, chwytow, bicia, rytmu i innych niuansow zwiazanych bezposrednio z gra.  Zaskakujaca jest wiedza Keitha na temat najnowszej historii. Jednak Richardsa wspieral w pisaniu James Fox [Grecy strzelili brame Niemcom, huuura], dziennikarz, z ktorym znaja sie od lat 70-tych. [Niecmcy strzelili brame Gremom, cholera]. Sadze, ze wiele z tej wiedzy to jego zasluga, ale styl, sposob narracji, slownictwo, te pochodza bez [Niemcy strzelili trzecia brame, cholera] watpienia od Keitha. Rock&rollowe zycie. Ciagle w podrozy, w konflikcie, otwartej wojnie z owczesnym establishmentem. A przy okazji masa muzyki, szacunek srodowiska, pewne miejsce w Hall of Fame rocka.  Jakis czas temu widzialem [Niemcy strzelili czwarta bramke; Grecja na kolanch] film Martina Scorsese "Rolling Stones w blasku swiatel" (2008). To swietnie sfilmowany koncert Stonsow przetykany wywiadami z czlonkami zespolu. Keith nie pozuje tam na gwiazde. Okresla siebie jaki przecietnego gitarzyste, ktory dopiero w duecie z drugim, Ronnie Woodem tworza najlepsza, najlepiej zgrana pare gitar na globie.  Podobnie jest w ksiazce. Keith nie przypisuje sobie wielkich odkryc i dokonan muzycznych. Jawi sie bardziej jako tytan pracy, wieczny poszukiwacz, niezmordowany eksperymentator szukajacy tajemnic brzmien i chwytow uslyszanych u innych muzykow.
Jesli kogos z Was intersuje ciemna strona [karny dla Grekow, brama, 4:2 dla Niemcow] Keitha - prochy, to jest ich az nadto. Pisze o destrukcji, upodleniu. Skupia sie na sobie, zapomina o cierpieniach i tragedii ktora przezywaja bliskie mu osoby, w tym dzieci.
Ksiazka nie tylko dla fanow Stonsow, chociaz jesli ktos szuka w autobiografiach przeslania, wskazowki, moralu to nie jest to wlasciwa ksiazka. Jest w niej jak sadze mnostwo prawdy o rock&rollowym zyciu, ale uczesanej. Cenna i wazna pozycja dla tych, ktorzy interesuja sie muzyka, jej historia, niezly apokryf na czesc Jacka Danielsa, a o koncercie w Warszawie w 1967 ani slowa...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz