piątek, 14 marca 2025

¡hola! Malaga!, luty 2025, rowerowe

¡hola! Malaga!, luty 2025, rowerowe

Kolarstwo krajobrazowe zakłada spokojną kontemplację
uroków i widoków. Południowcy dbają o to i wiedzą, w którym
miejscu postawić ławeczkę. 
Zeszłoroczny, wielce udany wyjazd do Malagi (TU), był na tyle fajny, że wymagał powtórzenia! Górek i tras jest tam dostatek! Pogoda, temperatury zasadniczo inne niż w Polsce. Decyzja mogła być tylko jedna. Wyjazd w zeszłym roku był rodzajem rekonesansu. Teraz mając większą wiedzę o sieci dróg zarówno tych w Parku Krajobrazowym jak i licznych, lokalnych, asfaltowych mogłem bardziej precyzyjnie planować codzienne wypady.

Podobnie jak w roku zeszłym jeździłem na rowerze górskim, lekkim fullu, klasy XC. To uniwersalne rozwiązanie, które pozwalało na jazdę w każdym terenie, także po szutrach/ścieżkach w Parku Krajobrazowym, czy korytami wyschniętych rzek i potoków. Górskie przełożenia przydawały się także w czasie
Oznakowanie tras w Parku
Krajobrazowym jest dość
skąpe, a są miejsca w których
nie ma zasięgu i elektronika
odmawia podpowiedzi.
podjazdów na asfaltach :) Niektóre były wymagające i nie jestem przekonany, czy szosówką ze standardowymi przełożeniami dałbym radę wszystkim podjazdom. Oczywiście kasetę można wymienić na "górską", ale góral jak pisałem to także jazda po wszystkich nawierzchniach.
Spotkaliśmy szczęśliwych Holendrów. Kupili
tę restauracyjkę 4 lata temu. Mówią, że żyje się
łatwiej i przyjemniej. Do tego 300 dni słońca/rok.
 Oczywiście można pożyczyć dowolny rower na miejscu w Maladze, ewentualnie zabrać rower z Polski. Nie musiałem sobie tym obciążać głowy. Jeździłem na rowerze syna, który w Maladze przygotowywał się do sezonu i miał ze sobą kilka swoich rowerów. Full EARTH firmy Kross wyposażony w zawodniczy osprzęt spisywał się znakomicie. Rama rozmiaru "M" była dla mnie trochę za krótka, w porównaniu z moim własnym rowerem. Trochę inna pozycja to m.in. inne kąty ułożenia dłoni na chwytach kierownicy oraz mniej miejsca na nogi/kolana w kokpicie. Dość szybko przyzwyczaiłem się do zmienionej pozycji, a jazda na Krossie była prawdziwą przyjemnością.

Obok knajpki Holendrów
taki drogowskaz. Może 
Rutą Buena Vista pojedziemy 
w przyszłym roku?
 Hiszpania, Malaga poza innymi krajobrazami, klimatem, zapachami to także inna kultura, inni ludzie. Jazda na rowerze w mieście poza drogami dla rowerów jest oczywiście uciążliwa, wymaga koncentracji. Ruch jest gęsty. Obce miasto. Potrzeba ciągłego zaglądania do nawigacji i jednoczesnego kontrolowania sytuacji na drodze. Miałem to szczęście, że mieszkałem na przedmieściach Malagi i tylko raz w trakcie całego pobytu musiałem przejechać rowerem przez miasto. Z miejsca zamieszkania do lokalnej drogi prowadzącej w góry było dosłownie kilkaset metrów. Tam, na lokalnym asfalcie niemal zerowy ruch samochodów, a w samochodach przyjaźnie usposobieni kierowcy. Zero agresji. Zero torreadorów. Uśmiech, cierpliwość, wyrozumiałość. Niesłychane! Jedziesz po dość wąskiej, krętej drodze i żaden prowadzący samochód nie chce cię zepchnąć do rowu, lub zabić.
Grill w kształcie łódki i specjalność nadmorskich
knajpek - ryby z rusztu. 

Nadmorska promenada w
niedzielnym słońcu. 
W knajpkach tłok. 

O tej porze roku (luty) na plażę i kąpiele w morzu jest jeszcze zbyt chłodno. W ciągu dnia, gdy temperatura w słońcu oscylowała wokół 25 st. można było rzucić się na leżak. Ale pływanie w morzu raczej nie, a jeśli już, to w piance. W nocy temperatura spadał do około +10 st. 

Synowa kolarzowa i synek kolarzynek. Oni głównie kolarzują.
Kontemplują pomiędzy.
Dla mnie Malaga to rower, kolarstwo krajobrazowe :) Żadne ostre trenowanie, powtórzenia, regeneracje, siła, szybkość itp. Spokojna jazda po około 60 km dziennie, w tym 1-1,5 km w pionie. Kilka godzin dziennie w ruchu, w otoczeniu innej przyrody, w słońcu i ciepełku. Do tego także inne zapachy. Ożywają po nocnym/porannym deszczu, gdy porośnięte inną niż w Polsce roślinnością stoki wzgórz zostaną podgrzane słońcem. W Parku Krajobrazowym dominuje zapach mięty zmieszany z zapachem iglastych drzew i krzewów o grubych, mięsistych liściach. Poza tym Malaga oferuje sporo atrakcji typowo turystycznych. Oczywiście Muzeum Picassa, knajpa należąca do niejakiego Antonio Banderasa i pewnie inne, łącznie z pobliskim Gibraltarem i Marbellą. Tam, czyli w Marbelli można podobno spotkać czołowych europejskich szpionów, gangsterów, biznesmanów, koronowane głowy i gentlemanów. Tylko jak ich rozróżnić... Wolałem rowerować :)  







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz