piątek, 14 listopada 2014

Luxtorpeda, koncert, Trójka, niedziela 2014.11.09, live

Luxtorpeda, koncert, Trójka, niedziela 2014.11.09, live

"Mambałaga" na dobry początek, a potem już poleciało.
Było glosno! Nawet bardzo, za bardzo, zwłaszcza dla 3-4-letnich dzieciakow przywleczonych nie wiedzieć po co przez rodzicow, które bez słuchawek BHP musiały przezywac katusze. Gratuluje pomysłu i wroze rychla wizyte w Kajetanach w Inst. Patologii Sluchu.
Było prawie tak glosno jak na tegorocznym koncercie upamietnijacym rocznice wybuchu Powstania Warszawskiego, ale tam stalem bardzo blisko wiezy kolumn - mialem glosno na własne zyczenie.
W Trojce było b. glosno z racji rozkręconego na maksa naglosnienia i niewielkiej jak na generowa moc kubaturę studia Agnieszki Osieckiej.
Nadmiar watow spowodowal, ze zginely gdzies słowa granych przez Luxtorpede utworow, a te sa przecież znaczace i ważne, wiec trochę szkoda. W "Trzech wymiarach gitary" Piotr Baron zagral jeden z numerow z tego wlasnie koncertu. Dźwięk był znakomity. Slyszalnosc tekstu także. Z tego prosty wniosek, ze pomiędzy tym co slychac w studio, a tym co na antenie jest ogromna roznica, a nadmiar watow w sali koncertowej to przegięcie przyluchego(?) dzwiekowca.
Nie moglo zabraknąć "Autystycznego"
- pierwszego hitu Luxtorpedy. 
Troszke się czepiam, bo koncert był znakomity, a Luxtorpeda potwierdzila swoja dominujaca pozycje na polskiej scenie rockowej oraz to, ze scena/estrada jest naturalnym środowiskiem dla 5 facetow z których Luxtorpeda jest zlozona.

Miałem na swiezo koncert Luxtorpedy zagrany z Muzeum Powstania Warszawskiego (tutaj), ale kiedy dolecialo do mnie, ze będą w Trojce bez wahania pognałem tamże na spotkanie z zywiolem jakim jest muzyka Luxtorpedy.
Ale...
W centrum red. Piotr Baron, któremu (i innym trojkowym
redaktorom) na koniec występu Luxtrpeda dziekowala,
klepala po plecach, robila wspólne foto, podnosząc zasługi
jakie dla istnienia kapeli ma Program Trzeci i jego ludzie.
Zrobilo się troszkę ckliwie, ale ze wzajemne uznanie było
autenyczne, a koncowka spontaniczna, wiec było milo i w
potopie pozytywnych wibracji nastapil definitywny koniec
koncertu. 
W Trojce slucha się koncertow "na siedząco". Już kiedyś o tym pisałem, ze jest taka muzyka, takie kapele, których siedząc sluchac się nie da. Luxtorpeda nalezy do tych zespolow, których odbior "na siedząco"  to gwałt na wyzwolonej przez muzyke atawistycznej potrzebie skakania, bujania się, potrząsania piórami, czyli tym co nazywają tancem. Bujanie nózia nie zapewnia właściwego uczestnictwa w koncercie, nie pozwala na interakcje z kapela. Ta przyzwyczajona do skaczących przed estrada fanow tez musiala się oswoic z nowa sytuacja.
Dali rade.
Wierzcie mi, było dobrze. Koncert z pewnoscia został nagrany i można go odsluchac grzebiąc w archiwum trójkowych koncertow.

Niestety. Nie udało mi się (kolejny raz) kupic plyt Luxtorpedy. Zaczepilem technicznego kapeli pytaniem o sprzedaż plyt po koncercie. Odparl: "mamy zakaz". Nie zglebilem przyczyn zakazu. Pomimo, ze tym razem przygotowałem się na kupno 3 cd (tyle Luxtorpeda ma w swoim dorobku) ponownie obszedłem się smakiem.
Bilecik na koncert kosztowal 5 zl plus trochę wysiłku związanego z jego zdobyciem. Takie rzeczy tylko w Trojce.
Dlatego place abonament.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz